Na pewno zauważyliście, zauważyłyście pewną prawidłowość – w reklamach syropków, pastylek, czopków i tabletek na przeziębienia, katarki, groźne wirusy, gorączki i smutne oczka osobą, która znajduje lek i podaje biednej dziecinie jest zawsze kto? No wiadomo, mama.
Lek pamięta się z dzieciństwa (bo podawała go mama) albo odkryła coś nowego. Dzielna, wspaniała mama. Mama miła i uśmiechnięta.
Rany. A ojciec to co, pies?
To, że w reklamach środków leczniczych dla dzieci pojawiają się tylko matki bardzo dużo mówi o naszym świecie. To mama zna się na leczeniu dzieci. To mama jest blisko dzieci, zauważa pierwsze symptom choroby, wie jak zareagować. Ojciec? No, jakoś go nie ma. To nie jego działka. On się nie zna. Dałby dziecku syrop na kaszel mokry zamiast na kaszel suchy, co za gapa. I pewnie nie wie, gdzie w domu leży termometr. I jeszcze Bebilon zrobił tę akcję, w której w telewizorze ojcowie mówią jakie wspaniałe są ich żony, matki ich dzieci. Świetnie, są naprawdę wspaniałe i potrzebują tych słów. Ale potrzebują też czegoś innego. Chętnie by oddały część tej wspaniałości swoim partnerom. Niech się wykażą.
Kolejna rzecz – materiał w wiadomościach dotyczący kobiet, które nie chcą rodzić przed 18 marca. I przyszli tatusiowie zatroskani, aby pomóc swoim kobietom, ten dłuższy urlop macierzyński, cały rok… ANI JEDNEGO słowa o tym, że ojciec może zostać w domu z dzieckiem. Że też może podawać te syropki. Że też może się wspaniale zajmować dziećmi.
Co jest? Nikomu to nie przeszkadza?
Po pierwsze – wszystko na około krzyczy, że miejsce kobiet jest przy dzieciach. Po drugie – co nawet gorsze – nie ma refleksji, że te dzieci mają ojców! Hej, panowie, co z wami? Nie wiecie, że biorąc nadgodziny kiedy ma się roczne, dwuletnie dziecko traci się naprawdę bardzo, bardzo dużo? To jest słabe posunięcie.
Znam jednego mężczyznę, który przeszedł na urlop wychowawczy. Jednego.
Na koniec. Ile razy słyszałam, że wspólne spanie z dzieckiem to koniec dla pożycia rodziców. Gdzie ci ludzie uprawiają seks? Nie powiem wam. Sprawdźcie sami. Ale ile razy słyszałam o małżeństwach, które rozstają się na noc, mama z bobo, tata na kanapie. Bo tata musi się wyspać przed pracą, a mama może sobie wstawać do dziecka. No bez przesady. Rozumiem, że pilot, chirurg i operator dźwigu powinni być superwypoczęci. Ale po pierwsze – branie dziecka do łóżka, w przypadkach rodzin które znam i mojej własnej, skutkuje przespanymi nocami dla wszystkich członków teamu. Po drugie – dlaczego twoja praca wymaga większego skupienia i wypoczęcia niż jej praca w domu z dzieckiem? Chciałbyś, żeby niania przychodziła do dziecka z oczami na zapałkach? To bezpieczne? Fajne?
Nie.
Dziwię się, że ojcowie jeszcze się nie zbuntowali.
Dopisek:
Ojciec Dzieciom zażartował kiedyś na temat dyskryminacji ojców, kiedy chcąc przewinąć Panienkę w kawiarni musiał wejść do damskiej toalety. Przewijaki (jeśli już są) spotkać można tylko w damskich toaletach. No ale przecież to głównie matki ich potrzebują…
Ojciec Dzieciom zażartował kiedyś na temat dyskryminacji ojców, kiedy chcąc przewinąć Panienkę w kawiarni musiał wejść do damskiej toalety. Przewijaki (jeśli już są) spotkać można tylko w damskich toaletach. No ale przecież to głównie matki ich potrzebują…
13 Comments
Hafija
Ja znam też jednego, a reklamy cóż… w związku z takim a nie innym stanem rzeczy targetuje się siedzące w domu kobiety :( szkoda, bo sa te z reklamy które przedstawiają mężczyzn jak małe dzieci "Łagodzi jego jęki i stęki" lub "Ten lek na ef"… no żal :( Bo niektórzy nawet z dwóch tyg ojcowskiego nie korzystają!
Malinkowa Dusza
najlepsze są te starsze ciotki "bo chłop pracuje musi się wyspać" a jak powiem, że obiad nie zawsze jest na stole, bo mi młody fizycznie nie da go przygotować – to olaboga! Jestem wtedy najgorszą matką i żoną świata :)
Agatha
W przychodniach w kolejkach do pediatry same mamuśki z dzieciakami, to one biorą L4, na zebraniach w szkole tatuś to rodzynek. Często wysyłam męża w takich sprawach i w przychodni nawet spotkała go dyskryminacja: piguła powiedziała, że faceci nie wiedzą jak trzymać dziecko do pobierania krwi i robiła wyrzuty, że nie ma matki.
Moja koleżanka miała dobrą pracę i mąż policjant poszedł na urlop wychowawczy. Sąsiadki obgadywały ją, że jest wyrodną matką, zagadywały do tatuśka, że pewnie źle się czuje, że musi z wózkiem po osiedlu do południa jeździć…
taka mentalność
Ona
Tata robi wg większości tylko na początku, dziecko! Jak nie stanie na wysokości zadania i nie rozpieszcza marudnej ciężarnej, nie asystuje przy porodzie, nie daje się wyspać w połogu, to jest beee. Ale gdy robi coś dobrego, to już tego nie widać..
Koralowa Mama
Tak myślisz, że nie widać? Czy mężczyzna, który wstaje do dziecka wymaga oddzielnych podziękowań i docenienia?
Basia
Miło mi, kiedy mąż mówi mi "dziękuje". Za to, że wstałam do dziecka na przykład. I myślę, że jemu jest równie miło, kiedy to on wstanie, a ja to docenię. Nie żałujmy facetom dowartościowania za zaangażowanie w opiekę nad dziećmi, tym bardziej, że taka postawa wciąż nie jest zbyt powszechna. Pozytywnych sygnałów nigdy dość!:)
Ona
Ja widzę,ale wiem, że wiele osób nie dostrzega tak samo,jak nie dostrzega pracy kobiet. Choć to nasze najpiękniejsze obowiązki, powinniśmy doceniać obie strony. Nie, wcale nie dlatego, że robią coś wyjątkowego, ale zwyczajnie dlatego, żeby pokazać, że to ważne.
Aleksandra
Ha, no jasne. Ja lubię usłyszeć "to miłe, że pamiętałaś, żeby uprać mi dżinsy" i tak samo staram się pamiętać, żeby doceniać głośno na przykład to, że mój mąż ubierając rano Panienkę nie wrzuca na nią byle czego, ale zawsze to przemyśli i w porannym pośpiechu znajduje czas na dopasowanie rajstopek do bluzy. To fajne jest.
Ale fakt, za mało mówię "dziękuję". Chociaż i za mało słyszę. Wszystkiego się trzeba nauczyć :)
Kropka
Mnie tam nic nie dziwi, bo ojcowie są zwykle właśnie tam, gdzie w tych reklamach. Czyli gdzie indziej.
Ojciec mojego syna to nawet nie wiem w którym jest teraz kraju. :)
Stała Czytelniczka
Po co masz opcję komentowania na swoim blogu, skoro regularnie kasujesz wszystkie komentarze niezgodne z jedynie słuszną filozofią, choć są napisane zgodnie z netetykietą i zasadami kultury? Lepiej dopuść do komentowania wyłącznie krąg najbliższych wielbicielek i przestań udawać, że to jest blog, bo to jest przecież wyłącznie miejsce oddawania hołdów i wyrazów uwielbienia dla autorki.
Aleksandra
Bardzo ciekawe spostrzeżenie! Naprawdę kasuję jakieś komentarze? Słowo harcerki, że nie kasuję żadnych. Autorzy mają opcję kasowania własnych, więc może sami z niej korzystają?
Z przyjemnością czytam WSZYSTKIE komentarze, bo są oznaką tego, że ktoś czyta to, co ja piszę. Każda wymiana poglądów jest cenna.
I chyba wiem, kto kryje się pod "Stałą Czytelniczką" ;)
Naomi Kasz
No tak, matka dziecko wychowuje, zajmuje sie, a ojciec juz tylko "babysits". Dostaej szalu jak ktos uzywa takiego czasownika w kwestii ojca zajmujacego sie swoimi dziecmi!
PaniPa
Co do "ojciec pracuje -musi się wyspać" – trochę się zgodzę bo jednak matka zostająca w domu może spać gdy dziecko śpi, obiad może zamówić a sprzątanie może odłożyć na póżniej lub zrobi to ojciec.
W przypadku posiadania 1 dziecka to sprzątania to jednak aż tak wiele nie ma.
Inna sprawa kiedy ma się 2 czy 3 dzieci w domu- no ale wiedział człowiek na co się decyduje więc w czym problem?
Istnieją jeszcze nianie na godziny czy panie sprzątające- nie stać? a na 3 dzieci stać?
Dwa same matki jakoś nie zachęcają mężów do urlopu- wiec same kobiety robią sobie kuku.