Wpadliśmy na pomysł, by pojechać na jednodniową wycieczkę do jakiegoś miasta. Pomysł był prosty: bardzo rano wsiadamy do pociągu, na miejscu jemy śniadanie, spędzamy dzień, a na wieczór wracamy pociągiem do Warszawy. Szukaliśmy więc miasta, do którego podróż zajmie nam mniej, niż 3 godziny. Wybór padł na Kielce. Tak, to miasto, o którym pisał Witkacy:
Tak sobie wyobrażam Kielce, symbol, jako szczyt ohydy,
Jak jakiś Paramount najgorszej małomiasteczkowej brzydy.
…czy dzisiejsze Kielce zasługują na takie skojarzenia? Zdecydowanie nie!
Dzień dobry Kielce!
Do miasta przyjechaliśmy w porze późnego, weekendowego śniadania. O jedzeniu jeszcze będę pisać, więc zacznę od wizyty w punkcie Informacji Turystycznej. Tak się składa, że kielecki znajduje się przy Placu Artystów (bardzo smutnym i bardzo pozbawionym zieleni), czyli w miejscu, z którego można ruszyć w kilka tras spacerowych. Oraz pobrać bardzo dobrze opisaną mapę oraz broszurę. W czasie takich wycieczek tradycyjne mapy świetnie się sprawdzają, bardzo polecam! Wracając do IT. To moment, w którym czas na podjęcie decyzji. Natura? Kultura? Jedzonko? A może WSZYSTKO? Ja lubię korzystać z życia i wolnych weekendów, więc wybrałam opcję maksymalną. Co prawda, nie udało nam się zabrać rowerów (wtedy zobaczylibyśmy więcej!) ale i tak było super.
Kielce przyrodnicze
Wystarczy, że człowiek opuści betonowy plac Artystów, a zielonym szlakiem spacerowym w kilka minut dociera się do ogrodu pałacowego. Na Wzgórzu Zamkowym mieści się kilka ciekawych instytucji, o których potem, ale spragnionym kontaktu z przyrodą polecam niewielki ale szalenie urokliwy Ogród Włoski. Niedaleko, wciąż zielonym szlakiem, znajduje się Park im. Stanisława Staszica ze stawem, zadbaną roślinnością i intrygującymi rzeźbami roślinnymi (polecam uwadze łabędzia). I przez tenże park, niespiesznym krokiem, idzie się w stronę głównej atrakcji czyli Rezerwatu Kadzielnia. Kielce są, jak wiadomo, w Górach Świętokrzyskich. Poza tym, że po Kielcach chodzi się góra-dół, to miasto jest geologicznym rajem. Przyznam szczerze, że rezerwat (uwaga: rezerwat ścisły!) znajdujący się niemal w środku miasta, o tak kapitalnych walorach przyrodniczych, to coś niecodziennego. Co my tam mamy? Kawał wapiennego wzgórza czyli Skałkę Geologów, jaskinie (w tym Podziemna Trasa Turystyczna Kielc) które można zwiedzać z przewodnikiem, tyrolkę (jeden z fragmentów trasy ma ponad 300 metrów i znajduje się na wysokości 40 metrów!), stawy. Wokół rezerwatu poprowadzona jest ścieżka spacerowa, jest pięknie i naprawdę polecam. A to nie jedyny rezerwat w Kielcach, chociaż jedyny, który odwiedziliśmy. 380 milionów lat temu było tam morze, teraz są spacerowicze. I niby całość jest niewielka (to chyba najmniejszy rezerwat ścisły w Polsce) to jednak robi niesamowite wrażenie.

Myślę, że wrócimy do Kielc z rowerami – przez miasto prowadzona jest trasa Green Velo, a okolice są pod względem przyrodniczym naprawdę warte uwagi.
Kielce kulturalne
Miałam kilka pomysłów na zwiedzanie, ale jeden przyszedł zupełnie z zaskoczenia. Otóż w Muzeum Woli w Warszawie miała miejsce wystawa „Więcej zieleni! Projekty Aliny Scholtz„, której nie zdążyłam obejrzeć. Ale tak się przyjemnie złożyło, że trafiła do Instytutu Dizajnu w Kielcach, gdzie udało nam się ją odwiedzić. A Instytut Dizajnu znajduje się na Wzgórzu Zamkowym, któremu warto poświęcić trochę czasu. Dawny Pałac Biskupów Krakowskich jest piękną rezydencją z epoki Wazów, dziś siedzibą Muzeum Narodowego w Kielcach. Nie udało mi się co prawda obejrzeć wystawy stałej, ale spędziłam trochę czasu na szalenie interesującej i pięknie zaaranżowanej wystawie czasowej „Kobieta w czasach Wazów„. Gdy wrócę z rowerami do Kielc, nadrobię wystawę stałą! Wracając ze Wzgórza odwiedziliśmy Biuro Wystaw Artystycznych (serio, to wszystko jest tam bardzo blisko), bardzo ciekawą instytucję z wartymi uwagi wystawami. Przy mojej poprzedniej wizycie w Kielcach byłam tam na wystawie Marka Cecuły, związanego z Kielcami artysty ceramika.

Odwiedziliśmy też Muzeum Historii Kielc i zajrzeliśmy do Kieleckiego Centrum Kultury, który jest prawdziwą perełką architektoniczną. Warto też odwiedzić Muzeum Dialogu Kultur , w którym szczególnie ciekawa jest wystawa poświęcona różnorodności i dialogowi. Polecam, szczerze.
Czego nie widzieliśmy? Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego, Muzeum Zabawek i Zabawy, Ogrodu Botanicznego, Centrum Geoedukacji na Wietrzni i wielu innych miejsc. No ale cóż, to miał być wypad na jeden dzień!
Jedzenie!
Jeść, jak wiadomo, trzeba. Śniadanie zjedliśmy w sprawdzonej już przeze mnie kawiarni Plac Cafe, której oferta śniadaniowa obejmuje również dania dla wegetarian i wegan (doceniam!). Ja posilałam się śniadaniem izraelskim, a Ojciec Dzieciom wybrał szakszukę. Kawka też była przyzwoita, więc mieliśmy siłę i energię na eksplorowanie miasta na piechotę. Przyszedł natomiast czas na obiad i wiedziałam, że zjeść możemy tylko i wyłącznie w NEKO. Kimchi, które tam podają, jest naprawdę wybitne. Kimbap? Pyszka! Desery? Pierwsza klasa! Mogłabym jeździć na obiady do Kielc, serio. A potem na lody, które uwaga, są najlepszymi lodami jakie jadłam w życiu (a zjadłam ich wiele i wiem, o czym mówię). Lody z kawiarni Fragola (trzy kroki od NEKO), zanotujcie sobie.

I tyle by było tych Kielc. Różnorodne, ciekawe, warte odwiedzin. Jest w tym mieście coś, co mnie przyciąga. Było sceną tragicznych wydarzeń (słyszeliście o pogromie kieleckim, prawda?), było owiane złą sławą miasta brzydkiego i niezbyt bezpiecznego. Z jednej strony sporo się buduje i remontuje, ale główny miejski deptak, ulica Sienkiewicza, ma dość prowincjonalny charakter, a ofiarą bezlitosnej betonozy padł miejski rynek. Jednak, z punktu widzenia turystki, jest po prostu ciekawe. Od architektury (zobaczcie koniecznie Dworzec Autobusowy – jego rewitalizacja to MISTRZOSTWO), przez walory przyrodnicze, bogatą ofertę kulturalną (słyszałam, że Teatr Lalki i Aktora „Kubuś” ma znakomite spektakle) po przyjemną kameralność. Ja tam wrócę, a Was, mam nadzieję, zachęciłam do wycieczki. Z dziećmi lub bez!
Dzięki za lekturę!
Ola
Zainteresował Cię ten tekst?
Możesz wspierać moją twórczość i postawić mi kawę http://buycoffee.to/koralowamama
Przeczytaj inne z kategorii CODZIENNOŚĆ
Obserwuj mnie na Facebooku
Obserwuj mnie na Instagramie