O grze „Pytaki” najpierw gdzieś przeczytałam, potem ktoś mi polecił. W końcu, dość spontanicznie, kupiłam. Ładne pudełko, w środku czerwony woreczek, dwie kostki, pionek, karty, notesik. To gra pozbawiona planszy. Albo inaczej, to gra, której my sami nadajemy kształt. Na naszym stole pojawiło się już więc serce, znaczek ulubionej drużyny piłkarskiej Starszaka, ślimak i słońce. Samo układanie kart z pytaniami jest dla dzieci zabawą. Ale co się dzieje dalej…Cuda, mówię Wam!
Rozkwitać w Rodzicielstwie
Lubię freaków, lubię osoby zakręcone, pozytywne, takie, którym się chce. Taka jest Iza Rutkowska, artystka – aktywistka miejska. Wielki miś, pomniki do zabrania na spacer, albo… kwiat długości kilku metrów. Plac przed ursynowską kawiarnią Słowo Daje zamieni się w Ogród Tysiąca i Jednej Barwy ponieważ pojawi się tam na weekend właśnie taki wielki, kolorowy kwiat. Niezwykły jak wcześniejsze projekty artystki. I inspirujący.
Reagujesz? #reagujenabicie
Sto lat temu stałam w długiej kolejce do sklepowej przymierzalni. Weszły do niej trzy czarnoskóre dziewczyny i bardzo wesoło mierzyły stroje. Śmiały się, dowcipkowały, wygłupiały. Trwało to dość długo, ale poza marudzeniem „o rany ile to trwa” nikt z kolejki nie komentował. Do momentu, kiedy trzech facetów, na oko trzydziestoletnich, zaczęło o nich mówić. Bardzo głośno i bardzo wulgarnie. To były takie ohydne, rasistowskie i seksistowskie komentarze, od których zrobiło mi się niedobrze. Nie wytrzymałam i kazałam im się zamknąć.
Co mama robi pod stołem?
Znowu wieczór, zmęczenie, płacz. Dużo aktywności na podwórku, przyszła wiosna. Dzień jest dłuższy, więc więcej czasu Panienka spędza na zewnątrz. To jednak pewna zmiana po zimie, więc wieczory bywają trudniejsze. Jak wczoraj, przy kolacji. Rączki oblepione, prośba o umycie rąk. Nagłe nie, wejście pod stół, płacz. Wiem, o co chodzi. Jest zmęczona. Jest rozdrażniona (może coś w przedszkolu?), płacze bardzo głośno. Nie reaguje. Mam do wyboru dwie ścieżki, w tym jedną tradycyjną. Mogę stać koło stołu i mówić „wyjdź proszę, uspokój się, idziemy umyć ręce”. Ale przecież.. Read More
Próbowałam już wszystkiego. Isabelle Filliozat
Nie bardzo mi się podoba polski tytuł tej książki. Trochę mnie uwiera to „próbowałam” – bo odnosi się do matek, a nie do rodziców. Ale jeśli chodzi o wady, to moim zdaniem tyle. A poza tym autorka pisze, że „chłopcy i dziewczynki powinni szanować równość, która wyraża się także w używaniu odpowiedniego rodzaju gramatycznego. (…) język nie jest neutralny, odciska się w naszej nieświadomości i buduje stereotypy.” Zerknęłam na tytuł oryginalny. „J’ai tout essayé”. Ok, jesteśmy w domu. Nie ma wad.
Jak ukoić płacz
To nie będzie wpis z uniwersalnym rozwiązaniem kwestii pt: płacz dziecka. Każda sytuacja jest inna. Ale po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że tylko spokój nas uratuje. I czułość. Bo kiedy nadchodzi płacz…. Czasem wszyscy mają ochotę uciec, prawda?
12 najlepszych postów 2015 roku
Nowy Rok już trwa, nareszcie zaczęła się zima, wszystko działa jak trzeba. Zebrałam dla Was listę najpoczytniejszych postów minionego roku. Proporcje tematów jak zauważycie rozkładają się bardzo interesująco. Styczeń Odstawianie od piersi w nocy Jak to zrobić, kiedy to zrobić. Post na podstawie moich doświadczeń, przydatny! Luty Dlaczego się ukrywamy Rzeczywistość nie zmieni się sama. Musimy być częścią tej zmiany – również karmiąc piersią publicznie lub nie bojąc się mówienia o swoich doświadczeniach. Marzec Te dzieci nie są wcale wyjątkowe Wiele osób mówi,.. Read More
List przedszkolaka
Mamo, cieszę się, że cię widzę. Ale poczekaj, dobrze się tu czuję, więc daj mi chwilę na pożegnanie. Tak, wiem, przyjdę tu jutro. Ale… nie bardzo jeszcze rozumiem, co to znaczy. Tato, jak dobrze cię widzieć! Potrzebowałem cię.
Chustowanie przedszkolaka
O chustowaniu noworodka i malucha już było. A przedszkolaka? To ma sens? Da się? Czy noszenie w chuście dziecka, które waży 18 kg (to Panienka) jest wygodne? No cóż, czasami się nad tym nie warto zastanawiać. Tylko nosić…
Mam tę moc!
I ty też ją masz. Nawet jeśli czasami w to nie wierzysz. A szczególnie wtedy, kiedy najbardziej jej potrzebujesz… Widziałam dziś kilkoro rodziców, którzy jej potrzebowali. W drodze do przedszkola, po Panienkę, widziałam tarzającego się po chodniku dwulatka, wyjącą przedszkolaczkę i krzyczącego chłopczyka. Opiekujące się nimi osoby były poirytowane, zmęczone, bezradne. Od „mam dość!”, przez „zostawię cię tu!” po „jak się nie uspokoisz…”. Obserwowałam to ze smutkiem i zastanawiałam się, czy to jest jakiś dzień płaczących dzieci? No a potem odebrałam Panienkę…