Nie jem mięsa. Od wielu lat. Przez te lata raz zjadłam pierogi z mięsem, domowej roboty, a raz krokiety z mięsem, z mokotowskiej garmażerki. Czy żałuję? Żałuję, że nie mogłam od razu popić wódką, mojemu żołądkowi byłoby lepiej. Czy mogłam odmówić? Oczywiście. Ale nie chciałam. Pierogi czekały na mnie, ulepione własnoręcznie w upalny, sierpniowy dzień, przez moją 85-letnią ciotkę. Nie wiedziała wtedy, że jestem wegetarianką. A ja pomyślałam, że jeśli kobieta w tym wieku, z okazji mojej wizyty, w trzydziestostopniowym upale lepi dla mnie pierogi, to ja je zjem. Podobnie było z krokietami. Talerz z nimi (i kubeczek z barszczem) postawił przede mną pan lat.. Read More
Cyganka i Indianin na balu karnawałowym. Czym jest przywłaszczenie kulturowe.
Z pojęciem przywłaszczenia kulturowego (cultural appropriation) spotkałam się po raz pierwszy wiele lat temu, gdy pojawiło się w komentarzach na fanpage producentki nosideł dla dzieci. Skorzystała z nowej tkaniny, w motyw tipi. Z pozoru niewinny wzór wywołał burzę w komentarzach jej amerykańskich klientek. Ona sama była zaskoczona, ja byłam zaskoczona – kompletnie nie wiedziałam i nie rozumiałam, o co chodzi. Co jest nie tak z tipi na tkaninie? Czułam jednak, że sprawa nie jest błahostką. Temperatura komentarzy była naprawdę wysoka. Bo przywłaszczenie kulturowe to temat poważny, chociaż przez wielu bagatelizowany. Mnie samej zajęło wiele czasu.. Read More
Uczniowski urlop na żądanie
Pracując na etacie mam prawo do 4 urlopów na żądanie w roku. Nie jest to dużo, raz na kwartał. Ale czasem się przydaje, nagłe sytuacje, złe samopoczucie. Powody są przeróżne. Od pewnego czasu urlop na żądanie przysługuje również naszym dzieciom. Mają lepsze warunki – jeden urlop w miesiącu. Po co i dlaczego? Już wyjaśniam. Prawo do świętego spokoju Pierwotnie Ojciec Dzieciom wymyślił uczniowski urlop na żądanie jako sprytną profilaktykę wagarów i symulowania bólu brzucha. Wiecie, ciężki dzień w szkole, klasówka do której ktoś się nie przygotował – powodów, by nie chcieć iść do szkoły może.. Read More
Żuławy na rowerze – weekend na szlaku rowerowym
Pomysł, by spędzić weekend na rowerze mieliśmy już dawno. Żuławy wydawały się kuszące – jest płasko ;) Zrobiłam więc krótki rekonesans i zarezerwowaliśmy jeden nocleg. Wracaliśmy z Żuław z myślą, że to nie był nasz ostatni raz w tym regionie, który nas zachwycił. Trochę Wam o tym weekendzie opowiem, bo jeśli nie byliście na Żuławach to o rety, jedźcie tam! Trasę rowerową opracowałam na podstawie bardzo pożytecznego (chociaż z kilkoma błędami) wpisu na blogu Polska Po Godzinach oraz informatora Pomorskie Travel. To nie jest w 100% trasa rowerowa dla rodzin. Zwłaszcza drugiego dnia nie obyło się.. Read More
Pischinger – prosty przepis na deser
Gdzieś w XIX wieku znany cukiernik Oskar Pischinger wymyślił prosty i genialny deser: wafle przełożył i oblał czekoladą i posypał orzeszkami. Ja, mając w pamięci, że pischinger to coś pysznego i bardzo słodkiego postanowiłam w swojej kuchni odtworzyć ten przepis. Kojarzy mi się mniej z Wiedniem, a bardziej z wakacjami u cioci i porcją wafli schowanych w barku (magiczna szafeczka na łakocie, zawsze pełna!). Czy pischinger, który przygotowuję ma wiele wspólnego z jego wiedeńskim pradziadkiem? No cóż, nie czarujmy się. Nie będę ucierać kremu, żeby przekładać nim wafle. Korzystam z gotowców. I nie żałuję. Pischinger czyli nie przemęczajmy się.. Read More
Komu okażesz szacunek?
Byłam kiedyś na ważnej imprezie branżowej składającej się z części dziennej i części wieczorno-nocnej. W czasie części dziennej słuchałam z uwagą mądrości i rad, którymi dzieliły się ważne postaci branży. Autorytety środowiskowe. I myślałam „jak dobrze mądrego posłuchać”. A potem przyszedł wieczór i bar kawowy zaczął serwować drineczki. Tłoczno było przy barze, muzyka głośna, a obsługa miała trudne zadanie. No i wtedy usłyszałam, jak ktoś odzywa się dość grubiańsko do barmana, pospieszając go czy komentując otrzymane zamówienie. Spojrzałam i zobaczyłam, zaskoczona, że tak nieprzyjemnie do barmana odzywa się jeden.. Read More
„Dziwki, zdziry, szmaty” czyli slut-shaming nasz powszedni
Byłam nastolatką, trwało spotkanie grupy młodzieżowej do której należałam. Koniec czerwca, bardzo gorąco. Pod koniec zebrania jeden z kolegów zgłosił, że ma pewną prośbę. Otóż zależałoby mu na tym, by koleżanki na następne spotkanie zakładały mniej kuse sukienki i mniejsze dekolty. On wie, że jest gorąco, ale trudno mu się skoncentrować i chyba go koledzy w tym poprą. Było trochę chichotu, trochę oburzenia ze strony dziewczyn, a obecna dorosła osoba ograniczyła się do zaśmiania się. Wtedy jeszcze nie zrozumiałam, co właściwie się stało. Kontrola Dziś dobrze wiem, że nie jestem odpowiedzialna za to, czy ktoś jest w stanie.. Read More
Być wystarczająco dobrą wersją siebie
To będzie krótki tekst, w którym postaram się nie wpaść w tony coelhowo-coachingowe. To będzie krótki tekst o tym, że nie musimy pracować każdego dnia, by stawać się najlepszą wersją siebie. Bądźmy wystarczająco dobrą wersją siebie. Przestańmy sobie dokładać. Szukaj piękna w codzienności Influencerka w głośnym wpisie poleca doceniać piękno życia. I spoko. Docenianie piękna życia jest ważne. Szukanie piękna w codzienności jest ważne. Natomiast by dostrzegać te piękne drobiazgi trzeba czuć się dobrze. Na fanpage i instagramie staram się w każdy poniedziałek publikować trzy dobre rzeczy z minionego tygodnia… Read More
Jak być leniwą matką
Jednym z moich ulubionych sposobów spędzania czasu jest sen. Nie zmieniło się to po urodzeniu dzieci, chociaż wiadomo, bywało różnie. Ale dbanie o swoją wygodę jest od zawsze jednym z moich priorytetów i wierzcie mi, nie wstydzę się tego. Opowiem Wam, jak być leniwą matką. (ojcem też). Leniwi rodzice… Śpią z niemowlęciem Powiedzmy sobie szczerze. Wstawanie w nocy do płaczącego dziecka to koszmar. „Ty idziesz”. „Twoja kolej” – to nie brzmi jak wyznania miłości. Dlatego oszczędźmy sobie tych problemów. My spaliśmy z małymi dziećmi i dzięki temu – spaliśmy. Stopniowo udział własnego.. Read More
Prezenty na Dzień Matki (i nie tylko)
Być może dziwi Was ten wpis po ostatnim tekście na temat minimalizmu. To prawda, że z uwagą podchodzę do kupowania. Ale to nie oznacza, że nigdy nie kupuję rzeczy dla przyjemności. Czasem odpowiedź na pytanie „Jaką potrzebę ma zaspokoić ten zakup?” brzmi „Potrzebę posiadania czegoś ładnego” albo „Mam na to wielką ochotę”. Gdy uznam, że na daną rzecz mnie stać, będę tego używać i ten wydatek jest czymś, co nie tylko w chwili zakupu sprawi mi przyjemność, to kupuję. Mój minimalizm nie jest pustelniczy. Lista, którą pokazuję w tym tekście to pomysły na prezenty na Dzień Matki – ale też na każdą inną okazję,.. Read More