Gdy ciałopozytywność ciąży

Ciałopozytywność. Bodypositivity. Akceptacja siebie. Znasz te słowa, prawda? W tym momencie #bodypositive pojawiło się na Instagramie ponad 11 milionów razy. To więcej niż trend, to nowa religia. Ciałopozytywność dla wszystkich Czekałyśmy na to. Gdybym dziś była nastolatką, obok tutoriali makijażowych znalazłabym w sieci też mnóstwo zdjęć nastoletnich dziewczyn, które nie maskują wyprysków, które nie wygładzają cellulitu i noszą krótkie bluzki odsłaniające fałdki na brzuchu. Trend, który zaczął się od promowania akceptacji różnych sylwetek – z naciskiem na te większe – jest dziś ideą zgodnie z którą możemy mieć.. Read More

Położna środowiskowa – masz prawo do jej wsparcia

Wiem, zdaję sobie sprawę, jak sprawa wygląda. Zapisując się do przychodni POZ wypełniamy (dla siebie i naszych córek) formularz wyboru położnej POZ i na tym nasza relacja z nią się kończy. Ale wiecie, że tak nie musi być? Położna środowiskowa ma pewne ustawowe uprawnienia i obowiązki, z których możemy korzystać. Przygotowałam dla Was taką pigułkę wiedzy prosto z NFZ i Ministerstwa Zdrowia. Co może położna środowiskowa? Położna to specjalistka w zajmująca się wspieraniem kobiet w zakresie zdrowia. Tylko tyle i aż tyle. Położne nie są „kobiecymi pielęgniarkami” jak czasem można usłyszeć. To specjalistki po wyższych studiach,.. Read More

Dlaczego wciąż jestem Koralową Mamą?

Zastanawiałam się niedawno nad zmianą nazwy bloga. Wydawało mi się, że czas Koralowej Mamy dobiegł końca: to już bardzo dawno nie jest blog parentingowy (nie wiem nawet, czy kiedyś takim był). Teksty związane z wychowaniem, macierzyństwo, w ogóle tematy wokół rodzicielstwa pojawiają się rzadziej. Zmienił się blog, ja się zmieniłam. Teraz jest tu więcej treści po prostu dla kobiet (mężczyźni też tu coś znajdą dla siebie). Ale jednak Koralowa Mama zostaje, wiesz dlaczego? Mama – to część mnie Jestem matką od ponad 14 lat. Nie pamiętam już.. Read More

Jak sobie radzić ze złym samopoczuciem

O mojej relacji z ciałem i samą sobą mogłabym napisać książkę. I chociaż z wiekiem jest lepiej, bo nabieram dystansu i jestem mądrzejsza niż kiedyś, to wciąż pojawiają się dni, kiedy czuję się ze sobą okropnie. Jestem wtedy swoim największym krytykiem i mówię do siebie rzeczy, których nie mówi się osobie, na której zależy. Wiem, że zdarza się to praktycznie każdej z nas. Albo inaczej: nie spotkałam kobiety, która powiedziałaby „zawsze czuję się ze sobą super, nie mam słabszych dni”. I gdy na Instagramie poprosiłam o rady, odezwało się do mnie wiele kobiet. I każda miała coś naprawdę mądrego i wspierającego.. Read More

Jaką jesteś porą roku? A jakim miesiącem?

Takie pytanie może paść, gdy robimy sobie analizę kolorystyczną, a więc sprawdzamy, jakie kolory i tonacje najlepiej pasują do naszego typu urody. Ja jednak lubię myśleć o swoim wieku i etapie życia odnosząc go do pór roku, a nawet do miesięcy. Odkąd skończyłam 30 lat (a to było kilka lat temu!), mam coraz więcej siwych włosów i nawet pierwszą zmarszczkę na czole łapię się na tym, że czuję ukłucie żalu: coś się kończy. Nie będę już nigdy dwudziestolatką z jej możliwościami. Nie mam już całego życia przed sobą, tylko jego część. Wtedy odniesienie.. Read More

Jak dobrze dobrać biustonosz i dlaczego warto to zrobić

jak dobrac biustonosz

Stanikowa rewolucja zaczęła się w Polsce około 10 lat temu. Mniej więcej wtedy odkryłam, że mój wieczny problem „nie jestem w stanie kupić sobie wygodnego stanika” to nie jest wina moich piersi, tylko asortymentu w sklepach. Wierzcie mi, to była wielka ulga. Wcześniej myślałam, że coś jest nie tak, że mój biust jest wyjątkowo wymagający, nic nie pasuje, nic nie działa. Wystarczyło jednak porządnie się zmierzyć, odkryć, że istnieje rozmiar 60E i… to było coś! Mój pierwszy „uświadomiony” stanik przekonał mnie do tego, że warto dobrze dobrać biustonosz, bo efekty są tego warte. I nie mówię.. Read More

Akcja Kartka dla Mamy – edycja 6

kartka dla mamy

Za każdym razem, kiedy otwieram skrzynkę, liczę na to, że znajdę w niej coś innego niż ulotki osiedlowej pizzerii i rachunki. Kilka lat temu wymyśliłam akcję, dzięki której przynajmniej raz w roku wyjmuję ze skrzynki kartkę pocztową z życzeniami. Życzeniami dla mnie, napisanymi od serca. Namacalność kartki, charakter pisma nadawczyni, słowa – to wszystko składa się w ocieplającą serce całość. Więc same rozumiecie, jak mogłabym w tym roku nie przeprowadzić majowej akcji, już po raz 6? Kartka dla mamy Zasady tej akcji są bardzo proste. Wy się zgłaszacie, ja losuję.. Read More

Pierwszy raz na siłowni

pierwszy raz w klubie fitness

Nie wiem, jak Wy, ale ja zawsze czuję się dość skrępowana w nowych miejscach. A jednym z takich miejsc, które może onieśmielać, jest klub fitness. Oraz siłownia (jeszcze gorzej!). Kilka lat temu przechodziłam codziennie koło osiedlowego klubu i powtarzałam sobie „dziewczyno, spróbuj!”. Ale… byłam onieśmielona. Nie wiedziałam jakie zajęcia wybrać, wydawało mi się, że na pewno coś będzie nie tak, nie będę widziała jak się zachować. Na szczęście koleżanka zaproponowała wspólne wyjście na power pump – razem raźniej! Okazało się, że pierwszy raz w klubie fitness nie jest taki.. Read More

Depresja okołoporodowa – gdy nie masz ochoty przytulać własnego dziecka

depresja okołoporodowa

Pamiętam, jak w drugiej dobie po urodzeniu Starszaka chlipałam w szpitalną poduszkę. A potem wyspałam się i mi przeszło. Ot, krótki epizod baby blues czyli smutku poporodowego. W naszej kulturze dotyka nawet 85% kobiet i wiąże się go z huśtawką hormonalną, zmęczeniem, dolegliwościami fizycznymi. Uznaje się go za fizjologiczny i to po prostu czas, gdy trzeba myśleć tylko o dziecku i sobie, a resztą niech zajmą się bliscy. Po drugim porodzie bywało, że siedziałam w fotelu i płakałam. Nie wstawałam z łóżka, jeśli nie miałam powodu. Byłam smutna, przerażona, pełna napięcia. Po latach lekarka powiedziała mi, że mogł to być depresja.. Read More

„chciałam pokazać mamom, że nie są samotnymi wyspami”. Wywiad z Adelą Prochyrą, autorką „Mama wraca do pracy”

Mam za sobą różne doświadczenia, ale nigdy w życiu nie wróciłam do pracy po urodzeniu dziecka. I nigdy nie byłam na urlopie macierzyńskim. Dlaczego? To proste. Pierwsze dziecko urodziłam przed maturą, a drugie niecały rok po obronie magisterki. Daleko mi było do etatu. Ale nie znaczy to, że dylematy związane z pracą mnie nie dotknęły. Gdy Panienka miała rok i trzy miesiące nadarzyła się okazja: praca od razu. Bez etapu przejściowego w żłobku, bez chwili na zastanowienie. I wiem, z czym to się wiąże. Pracować, karmić piersią, rozstania, powroty, zmęczenie i… ogromna satysfakcja. Moja historia jest szczególna, lecz gdy czytałam „Mama wraca.. Read More