Mój pierwszy kontakt z drutami miał miejsce, gdy miałam jakieś 11, może 12 lat. Babcia pokazała mi jak zaczynać robótkę, jak przerabiać oczka prawe i lewe oraz podarowała motek dość szorstkiej włóczki i dwa metalowe druty. W domu próbowałam coś samodzielnie dziergać, ale pamiętam, że bardzo mnie to męczyło – przerabiałam oczka bardzo ściśle, a potem miałam problem z wbiciem się drutem i okropnie długo to wszystko trwało. Zostawiłam druty na ponad dwadzieścia lat. I gdy po tych latach wróciłam, okazało się, że muszę uczyć się od nowa. Nie dlatego, że zapomniałam, jak oczka przerabiać. Bardzo dobrze to pamiętałam! Babcia nauczyła mnie pracować na drutach metodą wschodnią, gdzie oczka przerabia się nieco inaczej, a większość wzorów do jakich mamy dostęp, rozpisana jest na metodę kontynentalną. I przy pracach bardziej skomplikowanych niż szalik to robi różnicę. Na szczęście jest internet!
Dziś, kiedy piszę ten tekst, mam na drutach bluzkę z bawełny w pięknym odcieniu fuksji. To pierwszy poważniejszy projekt, za jaki się wzięłam. Nawet, jeśli coś nie wyjdzie, nic się nie stanie. Spruję i zrobię raz jeszcze!
Dlaczego warto robić na drutach?
Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wróciłam do drutów. Ale to decyzja, z której jestem bardzo zadowolona. Zobaczcie tylko
- zrobiłam czapki, szalik i opaskę na głowę z dobrej jakości wełny. Mogłam wybrać kolory, dopasować rozmiary. To wyroby jedyne w swoim rodzaju
- w czasie robienia na drutach odpoczywam psychicznie
- to wspaniała szkoła cierpliwości, efekt nie jest od razu, ale jest bardzo satysfakcjonujący
- rozwijam wyobraźnię, cały czas analizuję wzory, myślę o nowych połączeniach kolorów, technikach
i to tylko kilka korzyści, które przywołałam tak na szybko. Teraz, gdy myślę o kupieniu sobie swetra, stwierdzam, że przecież mogę zrobić sobie sweter sama. Po pierwsze – sama wybiorę włóczkę. Bawełna z merynosem? Dodatek alpaki? Po drugie – sama wybiorę kolor. A może w pasy? Może ściągacze w kontrastującym kolorze? A może dodam metalizowaną nitkę? Mniej, czy bardziej puchaty? Po trzecie – będzie dopasowany idealnie do mnie. Mogę skontrolować szerokość i długość korpusu i rękawów, zrobić taki golf jaki lubię. Albo nie robić go wcale. Pełna swoboda, pełen luksus! Jasne, nie potrwa to tyle, ile trwa kupienie swetra. Ale czy wszystko musi być szybko i od razu?
Dziewiarski Elementarz
Zacznijmy od początku. Wiesz, że chcesz spróbować z drutami, ale nie wiesz, czy to dla ciebie? Wodecki śpiewał „Zacznij od Bacha”, a ja powiem „zacznij od szalika„. To taka prosta, wdzięczna forma, na której można sobie wszystko przećwiczyć. Możesz zrobić szalik tylko prawymi oczkami, albo od połowy długości prawymi i lewymi na zmianę (ale uwaga, tak się będzie zwijał na krawędziach, więc doczytaj o brzegach). Poćwiczysz technikę, a przy okazji uzyskasz fajny efekt. Ja kiedyś ćwiczyłam tzw. brioszkę (bardzo fajny rodzaj ściągacza, o cudnej fakturze), w efekcie szalik mojej córki ma taki początek i koniec.
Najpierw wybierz włóczkę na szalik. Odradzam serdecznie kupowanie taniego akrylu, bo przecież nie kupisz sobie akrylowego szalika, prawda? Bardzo, bardzo lubię wełnę merynosa, na której pracuje się bardzo dobrze i to świetna włóczka na początek. Gdy kupujesz włóczkę, masz przy niej informację, na jaką grubość drutów się nadaje. I właśnie takie druty kup (albo pożycz!). Do wyboru są albo druty proste, albo na żyłce. Ja, przyznam się, nie używam już prostych, bo drutów na żyłce można używać i pracując w rzędach (szaliki, kocyki), i na okrągło (czapki, kominy, swetry). Najbardziej lubię druty metalowe, robi się na nich jak na masełku, ale rzeczywiście, na początku to, że są śliskie może powodować uciekanie oczek i frustrację. Niektóre osoby wolą druty z drewna lub bambusa. Kwestia upodobań!
No dobrze, masz już druty i włóczkę. Co dalej? Najpierw trzeba narzucić oczka, co ja najbardziej lubię robić metodą krzyżową:
Czy to wygląda skomplikowanie? Na początku tak! Dlatego ja niektóre filmiki oglądam w zwolnionym tempie, kilka razy. Narzucasz, poprawiasz, zaczynasz od nowa. Aż w końcu się udaje!
Masz już nabrane oczka? No to dalej, prawe i lewe:
To tak na początek. Filmiki to ogromna pomoc i warto się nimi posiłkować. Po pierwszym szaliku przyjdzie czas na kolejne robótki!
Gdzie szukać wiedzy i inspiracji?
Internet to prawdziwa kopalnia wiedzy. Poniżej przedstawię źródła, z których sama korzystam najczęściej i które sprawdziłam na sobie i swoich drutach.
- Strona i Instagram Alicji Szyntor czyli Konturek. Moją pierwszą robótką na okrągło była Czapka Klasyczna z wzoru kupionego u Ali. Wzór jest rozpisany na wielu stronach, dodane są do niego filmiki, więc robi się naprawdę spokojnie i pewnie. A w czasie pracy nabywa się kolejne umiejętności, więc na koniec ma się i czapkę, i wiedzę. Wszystko jest bardzo jasno wytłumaczone. Co więcej, satysfakcja jest OGROMNA. Kolejny będzie sweter :)
- Strona i youtube Dagny Zielińskiej to kopalnia wiedzy i wzorów. Jej filmiki są bardzo jasne, wzory wyraźnie omówione, wszystko bardzo przystępne. Polecam też facebookową grupę! Pracuję teraz nad bluzką właśnie ze wzoru Dagny. Czuję, że moja szafa wzbogaci się w to lato w top z lnu i tencelu, mam na oku i wzór, i włóczkę!
- Kanał na youtube Iwony Eriksson, której filmiki widzicie powyżej. Bardzo je lubię! Autorka wszystko bardzo cierpliwie, spokojnie pokazuje. To świetne miejsce, by ogarnąć zupełne podstawy.
- Filmiki na stronie producenta włóczek Drops, czyli Garn Studio. Na nagraniach wykorzystywane są grube druty i włóczki, więc wszystko bardzo wyraźnie widać. Na stronie znajdziecie też bezpłatne wzory. Skorzystałam z dwóch i to świetna sprawa. Opis i filmiki do poszczególnych technik bardzo pomagają w pracy.
Z czasem będziesz wiedzieć najlepiej, które wzory i filmy najbardziej Ci odpowiadają. I wtedy, gdy juz zrobisz swój pierwszy szalik i będziesz szykować się do kolejnych robótek, możesz zacząć się zastanawiać, czy druty i włóczka to na pewno wszystko, czego potrzebujesz? Otóż i tak, i nie.
Akcesoria dla dziewiarek
Każda grupa ma swój język, ma swoje gadżety, ma swoje grupy dyskusyjne. Normalna sprawa. A gdy wpadnie się w druty, to na zdjęciach dziewiarek widać takie śliczne nożyczki w formie czapli, urocze misy dziewiarskie i stylowe blokery do skarpetek (takie formy na których skarpetki nabierają kształtu). Moje minimalistyczne serce mówi: nie trzeba. Te nożyczki, które mam w domu, są wystarczające. Co kupiłam dotychczas?
- markery, czyli takie małe kłódeczki wskazujące miejsce, gdzie coś w robótce ma się wydarzyć, na przykład zamknięcie okrążenia, narzut czy odejmowanie oczek.
- igła dziewiarska, która służy do wrabiania nitki w zakończonej robótce lub zszywania robótki (używałam już przy pierwszej czapce i przy opasce)
- taśma krawiecka, której nie kupiłam, bo miałam w domu, ale to bardzo przydatny sprzęt (obwodu głowy linijką nie zmierzymy)
I tyle! Więcej mi na razie nie trzeba. A jeśli myślisz o robieniu na drutach w duchu zero waste, to… szukaj w lumpeksach wełnianych swetrów. Wiele osób kupuje takie ubrania, pruje je i odzyskuje włóczkę (instrukcję ma u siebie między innymi Alicja Szyntor), a potem taki stary sweter przerabia na coś nowego i fajnego. Sprytne, prawda?
Robienie na drutach to nowa joga
Podobno tak właśnie jest. Ja polecam jednak dbanie o kręgosłup na macie, a nie przy drutach, ale aspekt relaksacyjny jest nie do przecenienia. Mam nadzieję, że ten wpis będzie zachętą do rozpoczęcia dziewiarskiej przygody. A gdy już zaczniesz, to pracuj uważnie. Patrz na oczka, obserwuj jak się układają, gdzie mają przód i tył, jak się przekręcają i łączą. Zrozumienie, jak zbudowana jest dzianina bardzo Ci pomoże przy kolejnych stopniach wtajemniczenia. Ja jestem na początku mojej drogi i to ekscytujące!
Miłego dziergania!
Ola
Zainteresował Cię ten tekst?
Możesz wspierać moją twórczość i postawić mi kawę http://buycoffee.to/koralowamama
Przeczytaj inne z kategorii CODZIENNOŚĆ
Obserwuj mnie na Facebooku
Obserwuj mnie na Instagramie