Ręka w górę, kto dodał dzika od Wajraka do profilówki na fejsie? Kto zapałał świętym oburzeniem na wieść o tym, co z dzikami ma się stać (i już dzieje)? Ja jestem poruszona. To jest straszne. To jest oburzające. Ale większość z Was ma krew dzików na rękach. A raczej na talerzu.
Dlaczego zabijają dziki?
ASF czyli Afrykański Pomór Świń to choroba wirusowa, która zabija trzodę chlewną, czyli świnie. I dziki. Służby weterynaryjne wykryły tak liczne zachorowania na ASF u dzików, że ze względu na ryzyko przenoszenia ich na świnie Ministerstwa środowiska i rolnictwa zdecydowały o zmniejszeniu populacji dzików. Zmniejszenie populacji to taki ładny eufemizm na zabijanie.
Główny Inspektorat Weterynarii zaleca hodowcom świń różne działania prewencyjne, a wśród nich:
- rezygnacja z udziału w polowaniach i nie wnoszenie na teren gospodarstw części dzików
- zastosowanie podstawowych zasad higieny takich jak odkażanie rąk i obuwia, stosowanie odzieży ochronnej
- zastosowanie mat dezynfekcyjnych
To tylko część listy, ale jak widać – albo hodowcy nie odkażają obuwia między polowaniem, a pracą w gospodarstwie, albo ten wirus jest tak złośliwy. No ale co mają do tego osoby, które nie są rolnikami?
Jak możemy ratować dziki?
Po kolei. Dziki są teraz zabijane przez myśliwych, ponieważ mogą roznosić ASF. Co prawda zabijane są te, które są nosicielami i te, które nie zarażają, ale to nie ważne. Chodzi o to, by chronić świnie. A po co są świnie? Albo inaczej, co się dzieje ze świniami, które teraz myśliwi, ministerstwo i inspektorat weterynaryjny bronią przed chorobą? No… są zabijane. I zjadane.
Każdy niedzielny schabowy, każda szynka na kanapce, żeberka w kapuście, golonka z piwem, schab ze śliwką, pyszna karkóweczka z grilla… To wszystko pokrojona, wcześniej zabita świnia. Mam nadzieję, że czujesz, jak ciąży ci teraz na żołądku. Może nawet czujesz metaliczny posmak krwi w ustach. Krwi świni, czy dzika?
Te świnie są hodowane na śmierć. A dziki są zabijane, żeby nie zaszkodziły świniom. Każdy, kto decyduje się na to, by jeść mięso – mówi wprost: myśliwi, ministerstwo, inspektoracie weterynaryjny, chrońcie moją szynkę!
Oczywiście, wiemy, że sprawa jest złożona, że lobby myśliwych, że niechęć do przyciśnięcia rolników, by lepiej zabezpieczali hodowle, itd., itp. Ale gdyby zapotrzebowanie na wieprzowinę nie było tak duże, nie byłoby tego problemu.
Gdybyście przestali jeść karkówkę z grilla, szynkę, schab ze śliwką, boczek, golonkę, żeberka. Gdybyście przestali jeść mięso – dziki by żyły.
3 Comments
Małgosia
Temat tak złożony, że na poważną pracę naukową się nadaje.
wielopokoleniowo
… ja akurat tego mięsa nie jem… Ale temat niełatwy.
Ania
Odstrzał dzików jakkolwiek wpływa na wyobraźnię, zwłaszcza liczba to jest niestety niezbędny. Dziki niszczą też pola uprawne. Są zagrożeniem dla mieszkańców wsi. To na co powinno się zwrócić uwagę to humanitarny sposób i to żeby omijac ciężarne lochy. Kiedy było zagrożenie ptasiej grypy to wybili miliony ptaków i nikt słowem się za nimi nie wstawił ;)