Od zawsze chodzimy z dzieciakami do muzeów. Od zawsze, czyli odkąd byli zupełnie małymi berbeciami. A od trzech lat nasze wyjścia są rejestrowane i możemy w każdej chwili sprawdzić gdzie i kiedy byliśmy, a nawet w jakim składzie i komu co się podobało. Albo nie podobało. W pewien zimowy wieczór założyliśmy nasz pamiątkowy album. I od trzech lat uważam, że to był świetny pomysł!
Pamiątkowy album
Zaczęło się od tego, że kupiłam piękny zeszyt formatu A4, z dość grubymi, gładkimi kartkami. Zastanawiałam się do czego go wykorzystać i wymyśliłam, że będzie to nasz rodzinny pamiętnik. W naszym przypadku głównym tematem są wyjścia do muzeów. Dodatkowo pojawiły się tam wpisy z wyjść na mecz czy do ZOO – wydarzenia na tyle ciekawe, że godne upamiętnienia.
Po wizycie w muzeum siadamy przy stole. Dzieci opowiadają, co im się podobało, a co nie, a ja piszę. Potem dzieci wklejają bilety, ulotki i rysują. Czasem samych siebie w muzeum, a czasem jakieś elementy wystawy. Co im przyjdzie na myśl. Przyjęliśmy zasadę, że każda wyprawa zajmuje jedną rozkładówkę. Po lewej stronie jest miejsce na bilety i ulotki, a po prawej na tekst i rysunki. Zawsze używam czarnego cienkopisu i czasem wprowadzam elementy dekoracyjne znane z bullet journals. Ale to już jest dodatek. Celem tego albumu nie jest bycie pięknym i fotogenicznym, a szczerym i wesołym.
Co jakiś czas przeglądamy nasz pamiątkowy album. Wspominamy wyprawy, planujemy kolejne. To wspaniały pamiętnik.
Dla wszystkich
U nas tematem są muzea. A co sprawdzi się w innych rodzinach? Może macie zwyczaj weekendowych wypadów za miasto, które można by opisywać? A może lubicie rodzinne seanse filmowe? Album obejrzanych filmów też może być fantastyczną pamiątką. Zeszyt dokumentujący rodzinne obiady poza domem? Albo wakacyjne wyprawy? Może razem chodzicie na mecze? Co Wy robicie wspólnie, jako rodzina?
Jeśli nie robicie niczego takiego razem, to zapewniam – warto zacząć. Bo pamiątkowy album to sprawa wtórna, chociaż bardzo fajna. Każde wyjście do muzeum to temat do rozmów – nawet jeśli Starszak się nudził, to mamy fajną dyskusję potem. Każde takie wyjście, to sposób na spędzenie czasu w spokojnym rytmie, razem. To jest kluczowe – robimy coś razem. Potem wspólnie przygotowujemy wpis do albumu. Siadamy razem przy stole i rozmawiamy.
W dzisiejszych czasach mało kto regularnie wywołuje zdjęcia. Fotografie poukrywane są na kartach pamięci. Pamiątkowy album jest analogowy. Wymaga czasu i uwagi, przemyślenia tego, co się pisze i jak rysuje. To cenne umiejętności, które wbrew pozorom wciąż są potrzebne, pomimo smartfonów i kultury xD.
8 Comments
Anna Kwiatek-Kucharska
Fajny pomysł, może by się udało? Mam taki album, który dostałam z okazji narodzin syna, nie uzupełniam… właśnie na wywołanie zdjęć nigdy nie mam czasu i jeszcze jest pełen stylizowanych zdjęć noworodków i jakichś randomowych rysunków :P Biały zeszyt jest lepszy pod tym względem.
Ania
Ale fajny pomysł
Katarzyna Mirek
Powiem Ci, że tytuł mnie zaciekawił i myślałam że będzie to bardziej pomysł na pomieszczenie w jednym tygodniu masy zajęć dla dzieci i zadań rodziców. Ale to o czym przeczytałam jest jeszcze ciekawsze! Będzie z tego świetna pamiątka!
Karolina | Odnova
Rewelacyjny pomysł. Zbiór pięknych wspomnień z wspólnie spędzonych chwil.
” odpuśćcie. Nie da się robić na 100% wszystkiego” – wywiad z Koralową Mamą, #czarujacamama | HELPA
[…] Pamiątkowy album rodzinnych wyjść […]
BLW przepisy
Właśnie szukam takiego albumu a ła kroniki, z twardą okładką i grubymi kartkami. Tylko wszystkie, które znalazłam, są trochę przesadne w wyglądzie :-) Koralowa mamo, może masz jakiś internetowy namiar na taki bardziej elegancki zeszyt z grubymi kartkami? :-)
Aleksandra
No właśnie internetowego nie bardzo. W tym temacie najbardziej lubię dotknąć, zanim kupię :)
DD
Fajny pomysl! Moja babcia prowadzila przez wiele lat kalendarze, takie biurkowe. Zawsze wpisywala info „D. jedzie na wycieczke do zoo”. „P. dostał pierwszą 6ke z matematyki” itp. Po latach pieknie do tego wrocic.