Rozsiadłam się wygodnie na kanapie trzymając kubek kawy w ręku. Dzieciaki hałasowały w pokoju obok, a ja rozmawiałam z gospodarzem krzątającym się między pokojem a kuchnią. Pachniało domem, praniem, obiadem. Do mojej nogi łasił się pies o krzywych łapach. Wyglądał, jakby chciał wskoczyć na kanapę i też uraczyć się kawą. W obcych domach zawsze rozglądam się w poszukiwaniu regałów z książkami. To takie moje małe dziwactwo. Kiedy na półce znajdę takie samo wydanie książki jak u siebie, od razu czuję bliskość z właścicielami. Tym razem poza książkami dostrzegłam stos gazet na parapecie,.. Read More