Pierwszy raz w tym sezonie założyłam wełnianą czapkę. Jest wielka i w kolorze szalonej fuksji. Widać mnie z daleka. Jestem zadowolona, bo wełna grzeje, jest lekka, miękka i nie niszczy włosów. Zima, chyba mamy zimę. I zimowe spacery z dziećmi. Ciepło, zimno…
Ciepło?
Mam delikatne tendencje do bycia mamą-kwoką i łapię się na tym, że jeśli jest mi chłodno, to każę dzieciom cieplej się ubrać. Błąd! Od pewnego momentu dziecko jest w stanie samo określić, czy jest mu ciepło czy nie i samo zdecydować, czy potrzebuje założyć kolejną warstwę.
Niemowlęta i małe dzieci nie mają jednak tej umiejętności, więc to my musimy za nie wiedzieć, czy jest im ciepło. Popularnym sposobem jest dotykanie stópek i dłoni. I kompletnie niemiarodajnym. Jeśli chcemy sprawdzić, czy nasze małe dziecko nie marznie, dotknijmy jego karku lub brzuszka. Niekoniecznie lodowatą dłonią, wiadomo. Kark lub brzuszek powinny być suche i ciepłe.
Małym dzieciom powinno się zakładać o jedną warstwę ubrania więcej niż zakładamy na siebie. Warto jednak brać pod uwagę okoliczności. W czasie spaceru, gdy dorosły maszeruje pchając wózek, jest mu cieplej niż leżącemu dziecku. Gdy dziecko jest w chuście, grzeje się od rodzica. Dziecko uczące się chodzić inaczej będzie odczuwało temperaturę niż maluch, którego szczytem możliwości jest przewrócenie się na drugi bok.
Dlatego warto ubierać dzieci warstwowo i na bieżąco reagować.
Zimno.
Temperatura ciała dziecka obniża się szybciej niż u dorosłego. Jednak chłód nie jest wrogiem dziecka. W dobrze wywietrzonej sypialni lepiej się śpi, bardzo ciepła kąpiel nie jest zdrowa, a w domu powinno się utrzymywać raczej niższą temperaturę. Lepiej założyć cieplejsze skarpetki i bluzę, niż doprowadzać do sytuacji, w której w domu robi nam się gorąco. Kiedy wychodzimy z dzieckiem pamiętajmy o tym, że nawet krótka podróż metrem wymaga zdjęcia czapki i rozpięcia kurteczki. Możemy nawet nie zauważyć, że dziecko się spoci. Jeśli dziecko jest w chuście, warto rozpiąć kurtkę lub odchylić zasłonkę, zdjąć dziecku czapkę.
To są wszystko niby banały, ale wciąż jeszcze pokutuje opinia, że dzieci trzeba za wszelką cenę dogrzewać, czego efektem są maluchy opatulone po nos gdy temperatura nie spadła poniżej zera. A za przegrzewaniem idzie obniżenie odporności, więc każde zmarznięcie może skutkować przeziębieniem. I tak w kółko…
Zainteresował Cię ten wpis? Zapraszam do lektury podobnych:
Przeziębienie – naturalne sposoby na początek infekcji
10 Comments
Małgorzata Ostrowska
Krótko i na temat.Nie przegrzewam i ja zawsze ubieram na cebulkę. Inaczej tez jest jak dziecko biega i się rusza a inna sytuacja jak mamy wózkowego maluszka. Jedna warstwa więcej niż ma dorosły.
Kasia Lorenc
Staram się nie orzegrzewac córki tym bardziej ze ona bardziej lubi zimno niż ja.
Karolina K.
Ja mam zagwozdkę jak noworodka ubrać po wyjściu ze szpitala. Co prawda rodzę dopiero w marcu, ale myślę czy muszę nabyć jakieś dodatkowe ciepłe ciuszki czy coś wykombinuję z tego co podostawałam. A co do przegrzewania dziecka mam nadzieję, że będę rozsądna, ponieważ sama jestem ogromnym zmarzluchem i jest mi wiecznie zimno, chodzę grubo ubrana i kąpię się prawie we wrzątku. Za to z rodzicami mam wieczny spór co do ubierania dziecka i kupowania mu śpiworków, kocyków i kombinezonów. Mój ojciec jest zwolennikiem hartowania, najlepiej wystawiać dziecko w zimę na balkon, a niech się hartuje :P Za to moja mama cały rok by ubierała w milion warstw i same polarki i kożuszki.
Aleksandra
Moje dzieci rodziłam w marcu :) NA wyjście ze szpitala, do samochodu, zakładałam body, ciepłe śpioszki, czapeczkę i solidny kocyk na to. Miałam naszykowane kombinezony, ale zawsze wydawały mi się mocno za duże jak na taki drobiazg ;) Przejście ze szpitala do samochodu i z samochodu do szpitala było zawsze tak zorganizowane, żeby trwało jak najkrócej.
EwelinaG
U nas w mieszkaniu jest ustawiony piec na 21 stopni, maksymalnie nagrzewa do 21,5 stopnia i tej temperatury nie zwiększamy nawet jak kąpiemy maluszka (3 miesiące). Ostatnio z ciekawości sprawdziłam temperaturę u mojej mamy bo zarówno mnie jak i mężowi jest u niej ogromnie gorąco i pierwsze co robimy po przyjściu to ściągamy z siebie wszystko co się da – w ramach przyzwoitości rzecz jasna ;) okazało się, że u niej jest 26 stopni… nie wiem jak tak można żyć ;) A u Was jaka panuje temperatura?
Aleksandra
Około 20-22, zależy od pory dnia. Mieszkaliśmy kiedyś w domu, w którym w sypialni bywało 18 i mniej. I to było nawet fajne!
kaa
Ja się cała poce patrząc na dzieci w tramwaju, w którym sama często ściągam nawet kurtkę, bo nie wyrobka! W domu mamy 19-20 stopni, w nocy 18. Jak dla mnie idealnie, a moja mama juz się przyzwyczaiła, że w odwiedziny musi zabrać sweterek;-)
Wypaplani
Ja też jestem mamą kwoką! A do tego zmarźluchem, więc miałam niestety tendencje do znacznego przegrzewania starszego syna, gdy był niemowlęciem. Skończyło się zapaleniem oskrzeli i taką miałam nauczkę. Teraz wiem, że oni doskonale wiedzą sami kiedy im zimno ;)
Gosia
Staram się nie przegrzewać, ale czasem niestety mi się to zdarza, bo sama jestem zmarzluchem. Mój mąż lata za dziećmi i je rozbiera z tych kilku warstw, które ja założyłam:P
Zuzia - Szpinak Robi Bleee
Mój synek ma dość często chłodne dłonie :) Na szczęście wiem, że najważniejsza jest temperatura karczku! Muszę tylko dodać, że każde dziecko jest inne. Mój ma zdecydowanie tendencję do przegrzewania się, łatwo się poci, dlatego zimą ubieramy się dosyć lekko :D Podejrzewam, że niejedna mama by się przeżegnała :D:D