Długo się zastanawiałam, od czego zacząć ten wpis. Od informacji, że pierwszy raz od kilku lat czytałam książkę dla młodzieży i Ojciec Dzieciom prosił mnie uprzejmie, żebym zgasiła światło i poszła spać? Czy też od opisu Starszaka, który swój egzemplarz zabrał nawet na weekend do Pradziadków, a teraz (jest po 22!) jeszcze czyta i stawia mnie przed dylematem, czy rozsądnie jest w dzisiejszych czasach zakazywać dziecku czytania?
Zrobię inaczej. Po prostu napiszę coś o książkach, a Wy już będziecie wiedzieć, że warto. U4 to seria składająca się z czterech powieści napisanych przez czterech autorów. Każda z książek ma swojego głównego bohatera, rzecz dzieje się w tym samym czasie, między początkiem listopada a 24 grudnia, a bohaterowie są ze sobą powiązani. Autorzy w czasie pisania kontaktowali się, w jednym z wywiadów wspominają niezliczone maile jakie przesyłali sobie codziennie. Stworzyli serię, której każdą część można czytać osobno, można zacząć od dowolnej, a każda uzupełnia pozostałe pokazując punkt widzenia swojego bohatera. Polski czytelnik może poznać te historie dzięki nowemu wydawnictwu dla młodzieży Polarny Lis.
Sytuacja jest dramatyczna – wirus U4 zabił w ciągu kilku dni 90% populacji, przeżyły tylko nastolatki. Muszą jakoś się zorganizować, zacząć funkcjonować, uratować się. Ja zaczęłam od części pt. Jules autorstwa Carole Trébor, Starszak sięgnął po Koridwen Yves Grevet. W trakcie lektury pytaliśmy się „który dzień jest u ciebie?”, „znasz już Maksa?”, „wiesz co się stało?….”. Emocje!

Bywało też trudno. Opisy są realistyczne, wręcz naturalistyczne. Sytuacja nastolatka, który traci całą swoją rodzinę i nie wie dlaczego przeżył, a wszystkie odgłosy jego rodzinnego miasta zostały zastąpione przez wycie psów i pisk szczurów – nie jest łatwo o tym czytać. Ale nie mogłam się oderwać, tak napisana jest ta książka. Widziałam, jak bohater zmienia się, jak dojrzewa, jak nabiera wiary w siebie. Kibicowałam mu. Teraz zaczęłam czytać o Koridwen i widzę, jak inna jest to postać. Chcę poznać jej historię.
Rozmawialiśmy ze Starszakiem o U4 i stwierdziliśmy, że jest w tych książkach trochę podobieństwa do pięknej Momo Michaela Ende. Wyobcowanie głównej bohaterki, która ratuje ludzkość, motyw czasu, tajemnicy. Jest też w tej serii coś z Władcy much czy Robinsona Crusoe. Jest też coś z rzeczywistości.
Historia (a nawet tragiczna współczesność) zna sytuacje, gdy nagle pojawia się wiele sierot, dzieci pozbawionych opieki, domu. Wystarczy zapytać dziadków i pradziadków o doświadczenie wojny, o to ile dzieci potraciło wtedy wszystkich. Świat jaki wszyscy znali przestał istnieć, trzeba było zbudować go na nowo. Stworzyć nowe relacje, nowe struktury. Nie tracić nadziei, nie załamywać się.
Jestem bardzo ciekawa pozostałych książek z serii U4, Stéphane i Yannis. Przeczytamy je ze Starszakiem, znowu będziemy wymieniać się refleksjami. I pewnie nie jeden raz nasze rozmowy zawędrują dalej – w stronę tego, co na świecie dzieje się naprawdę, co miało miejsce nie tak dawno temu.
Ale i bez tych skojarzeń to po prostu kawał dobrej literatury. Każdy autor ma swój styl, swój sposób budowania postaci – kolejna książka, mimo świadomości, że już znamy tę historię, jest nowa, inna. Kiedy zapytałam Starszaka, czy ma ochotę na następne powiedział krótko: szalenie!
Dziękuję wydawnictwu Polarny Lis za możliwość poznania pasjonujących historii Jules’a i Koridwen. A Wam polecam zaglądanie też na fanpage wydawnictwa.
I na zachętę, booktrailer:
4 Comments
Niko
Ciekawe. Trzeba bedzie siegnac po te ksiazke. Zapraszam tez do przeczytania mojej Słowo na A
Aneta
Uwielbiam czytać, ale odkąd mam dwójkę dzieci nie mam na to czasu, a tak bym się chętnie zatopiła w jakąś powieść.
Paulina
Muszę powiedzieć, że uwielbiam książki i filmy o takiej tematyce, wirusy, epidemie i… Zombiaki ;)
Dodatkowo zaciekawił mnie fakt tego, że serię możemy czytać w dowolnej kolejności :) teraz raczej nie, ale w wakacje już po magisterce pewnie wrócę, idealne na długą wakacyjną podróż :)
Aleksandra
Myślę, że można sobie pozwolić na krótką przerwę między rozdziałami magisterki ;)