Długo się zastanawiałam, od czego zacząć ten wpis. Od informacji, że pierwszy raz od kilku lat czytałam książkę dla młodzieży i Ojciec Dzieciom prosił mnie uprzejmie, żebym zgasiła światło i poszła spać? Czy też od opisu Starszaka, który swój egzemplarz zabrał nawet na weekend do Pradziadków, a teraz (jest po 22!) jeszcze czyta i stawia mnie przed dylematem, czy rozsądnie jest w dzisiejszych czasach zakazywać dziecku czytania?