Obejrzeliśmy sobie ostatnio ze Starszakiem film „Harry Potter i Insygnia Śmierci”, pierwszą część. Fajny jest, mroczny, klimatyczny. I jak się okazało, to świetny punkt wyjścia do rozmów na całkiem poważny temat.

Zwróciłam Starszakowi uwagę na to, jak śmierciożercy traktowali mugoli. Z jaką pogardą. Rozmawialiśmy o tym, że nawet dzieci z rodzin mieszanych były uważane za gorsze. Mugolska kultura, ich wynalazki, to wszystko było dla śmierciożerców śmieszne, głupie, żałosne. A to, jak odnosili się do Hermiony nazywając ją szlamą… To robiło wrażenie.

Powiedziałam Starszakowi, że tak właśnie zachowują się rasiści. Gardzą innymi ludźmi tylko dlatego, że nie są tacy sami, że mają inną kulturę czy zwyczaje. Opowiedziałam mu o segregacji rasowej, o niewolnictwie, o pogardzie, o antysemityzmie, o tym jak krótka jest historia praw kobiet. To nie była nasza pierwsza rozmowa na ten temat, ale opowiadałam odnosząc się do tego, co widzieliśmy na filmie. Porównałam śmierciożerców do rasistów. „Zobacz, oni chcieli wszystkie dzieci, które nie mają dwóch rodziców czarodziejów wyrzucić ze szkoły… Hermionę też. Beznadziejny pomysł, prawda?”. Potwierdzał, beznadziejny. Szkoła czarodziejów sporo by straciła gdyby nie było tam Hermiony! „A wiesz, że kiedyś kobiety nie mogły się uczyć na uniwersytetach?”. „A Maria Skłodowska?” rozsądnie zapytał Starszak, uczony przez polską szkołę o polskiej noblistce.” Ona musiała w tym celu wyjechać do Francji…bo tu na miejscu nie miała do tego prawa. Wyobraź sobie, co by było, gdyby nigdzie na świecie nie mogła studiować. Wyobraź sobie świat bez jej odkryć…”. Starszak tylko kiwał głową. Urodził się w 2005 roku, przez pół jego życia studiowałam, teraz znowu to robię i to dla niego zupełnie naturalne. W ogóle się nad tym nie zastanawia!

Gdy wróciliśmy do rozmowy o rasizmie powiedział, że przecież w USA jest teraz czarny prezydent. Opowiedziałam, że gdy Obama był w jego wieku, to nikomu się nie śniło, że to będzie możliwe. „Wiesz, że kiedyś osoba czarnoskóra miała obowiązek ustąpić w autobusie jeśli nie było wolnego miejsca dla osoby o białej skórze?”. Nie wierzył. Opowiedziałam mu o Rosie Parks. 1 grudnia 1955 roku ta dzielna kobieta odmówiła. Nie wstała. 

To na nim naprawdę zrobiło wrażenie. „Wiesz, ci którzy kazali jej wstawać, by jakiś biały facet usiadł to byli tacy właśnie śmierciożercy”.

Nikt przecież nie chce być śmierciożercą. Nie chce stać po złej stronie mocy. 

Tego nas nauczył Harry Potter.

 

Dzięki za lekturę!

Aleksandra

 

Zainteresował Cię ten tekst?

Możesz wspierać moją twórczość i postawić mi kawę http://buycoffee.to/koralowamama

Przeczytaj inne z kategorii RODZICIELSTWO

Obserwuj mnie na Facebooku

Obserwuj mnie na Instagramie