Czy już wspominałam, że są w naszym domu prawdziwi fani komiksu? Ojciec Dzieciom do późnych lat nastoletnich kolekcjonował je, a teraz powoli, powoli zaszczepia komiksową pasję w Starszaku. Starszak kolekcjonuje głównie buty i karty piłkarskie, ale czytanie komiksów sprawia mu coraz więcej frajdy. Ja obserwuję to z rozbawieniem, ale… też zaczęłam po nie sięgać. Dziś wypożyczyłam „Ucztę u królowej” autorstwa Rutu Modan, a w Polsce wydaną przez Kulturę Gniewu i…było nieźle!
Dlaczego?
To jest dobre. Niby dla dzieci, ale rodzicom też nie zaszkodzi. Zwłaszcza sceny posiłku:
Kto nigdy nic takiego nie powiedział przy stole, ręka w górę! Być może nie wiecie, że w Izraelu istnieje pewne określenie takiej strasznej, zrzędliwej, nadopiekuńczej matki. To… Ima Polania czyli Matka Polka. Taka, która chodzi i gada teksty typu „nie zjadłeś…pewnie ci nie smakowało…” czy „lodówka to nie telewizor!”. No i taki tekst, złośliwo-zrzędliwy, chociaż u Modan wypowiadany przez ojca, pada w komiksie, gdy dzieczynka je jakby miała w pogardzie dobre maniery. „A co byś zrobiła, gdy królowa Anglii zaprosiła cię na ucztę do pałacu Buckingham?”
Na szczęście – mamy okazję się tego dowiedzieć, dzięki wyobraźni autorki, która wysyła swoją małą bohaterkę na ucztę do królowej. Jak to się kończy? Powiem tylko tyle, że dorośli czegoś się od tej małej dziewczynki nauczą.
Komiks jest bardzo, bardzo fajny, jak to u Modan świetnie narysowany, dowcipny i niegłupi. Polecam wszystkim rodzicom marudzącym przy jedzeniu!