Długopisy, kredki pożyczane od dzieci, mandale rysowane cienkopisami w czasie zebrań, wijące się kwiaty i liście, które pojawiają się nie wiadomo jak na kartce, gdy długo rozmawiamy przez telefon.
Znacie to? Ja tak. I zawsze z zazdrością patrzyłam na dziecięce kolorowanki.
Dzięki prezentowi od kochanej Jowity z bloga Miny Niny mam wreszcie swoje własne, piękne rysunki do kolorowania! Książeczka którą dostałam pełna jest roślin i zwierząt. To prawdziwy tajemniczy ogród. Najpierw musiałam nacieszyć oczy tymi ilustracjami, ale nie mogłam długo sie powstrzymywać…
Nie przepadam za dawaniem dzieciom kolorowanek – są odtwórcze i w większości po prostu brzydkie. Ale kolorowanki z przeznaczeniem dla dorosłych to świetny pomysł. Takie pracowite zapełnianie kart kolorem to niesamowity relaks. Nie myśli się o kłopotach, o pracy, tylko koloruje, koloruje, koloruje…
Książki z kolorowankami dla dorosłych, traktowane jako forma treningu antystresowego, są od jakiegoś czasu popularne za granicą. W Paryżu widziałam piękne kolorowanki z mandalami, wzorami jak z tkanin (piękny paisley!) czy arabeskami. Są też kolorowanki z ilustracjami jak z tatuaży, komiksami czy nawiązującymi do plakatów z lat ’60. Podoba mi się to!