Miałam dziś zły dzień. Coś na zasadzie wstałam lewą nogą, a potem potknęłam się o kapcie. Bywa. Chciałabym zakończyć ten dzień z uśmiechem. Ale że nadal pisząc te słowa myślę raczej o tym, ile mam na głowie i jakie kłopoty się piętrzą – łatwo nie będzie. Spróbuję znaleźć 10 różnych powodów do uśmiechu. To nie jest dużo. Powinno się udać. A czy zadziała?
 
 

 

1. Dzieci śpią

Śpią – w swoich łóżkach. Są! Są zdrowe. Zasnęły spokojnie, najedzone. Jest im ciepło.

 

2. Ojciec Dzieciom robi właśnie obiad na jutro

Mam fajnego męża. Bardzo go kocham.
 

3. Jest wieczór

A to oznacza, że niedługo położę się spać. Poczytam przed snem, wypiję ulubioną ziołową herbatę. Spokój.
 

4. Jutro idę do pracy

Mam pracę, pełny etat, zarabiam. To przyjemne.
 

5. Lubię swoją pracę

Interesuję się tym, co robię, rozwijam się, uczę. 
 

6. Idą święta

W sobotę jadę na ukochane Podlasie, spędzić z rodziną prawosławną Wielkanoc. Będzie wiosennie, tradycyjnie, cudownie. Jak zawsze.
 

7. Jutro idę na fitness

Bo mam na to ochotę, będę miała czas, jestem zdrowa i chce mi się poruszać i wyprodukować endorfiny. I po – będę uśmiechać się szeroko.
 

8. Czytam Cervantesa

A czytanie dobrej literatury jest zawsze przyjemne.
 

9. Mam zielony parapet

Pomidorki i rzodkiewki wykiełkowały. Wygląda na to, że się uda. Lubię podchodzić do doniczek i rozmawiać z roślinami.
 

10. Mam za plecami tysiąc płyt

To kolekcja mojego męża. Mogę sięgnąć ręką i wyjąć dowolną płytę. Usiąść na kanapie i słuchać muzyki.
 
 
Wracam do tej ostatniej myśli.
Jest mi ciepło, mam kochającą rodzinę. Jesteśmy zdrowi. Mogę wieczorem otulić się kocem i z herbatą słuchać muzyki lub czytać. Patrzeć przez okno. Cieszyć się spokojem.
 
 
Wszystkie moje problemy nadal SĄ.
Ale one znikną w końcu, kiedyś. A ja mam przecież więcej niż 10 powodów do uśmiechu.
Szukajcie swoich.
Warto.