Kiedy urodziłam Starszaka zabrali mi go od razu, więc żeby jakoś odsunąć od siebie smutne myśli zajmowałam się intensywnie tematami zastępczymi. W pewnym momencie olśniło mnie i zadałam siedzącemu koło mnie młodemu lekarzowi pytanie: a co ja właściwie mogę teraz jeść?
Lekarz podrapał się w głowę i powiedział: wie pani, jakieś lekkie, jogurty, takie rzeczy. Moja żona niedawno rodziła i takie rzeczy jadła.
Pełna profeska ;)
Dawniej położnice dostawały do picia pożywne wywary. Zachowały się stare naczynia ceramiczne, najczęściej fajansowe, w formie niedużych wazek z sitkiem* służące do tego, by wygodnie podawać kobiecie leżącej w łóżku aromatyczny wywar. Pomysł, by kobiecie po porodzie podawać zupę jest całkiem niezły. Wiele „domowych” położnych daje swoim rodzącym przepis na zupę z jarzyn i czasem też mięsa. To zupa, którą powinno zacząć się gotować wraz z początkiem porodu. Szorowanie i krojenie warzyw może nieźle odwrócić uwagę od pierwszych skurczów, a atmosfera gotowania rozluźnić i wprowadzić dobry nastrój w domu (jeszcze lepszy :)). A gdy kobieta urodzi, będzie już na nią czekała aromatyczna zupa.
Taki wywar, pełen buraków (żelazo!) i ulubionych warzyw można pić zamiast herbaty, dla wzmocnienia już w czasie porodu. Po porodzie, gdy wiele kobiet cierpi na problemy z perystaltyką jelit wskazana jest duża ilość płynów, którą można uzupełniać właśnie takimi zupami.
Innym, dobrym pomysłem na lekkostrawne, zdrowe przekąski po porodzie są zielone smoothie. To obecnie jeden z najmodniejszych napojów – wpiszcie celebrity green smothie w wyszukiwarkę i zobaczycie ;) W każdym razie taki koktail z bananem (potas!), szpinakiem (żelazo!) i awokado (omega-3!) to niezły pomysł na drugie śniadanie czy coś do zjedzenia po nocnej pobudce.**
Dodatek suszonych owoców takich jak daktyle, śliwki czy figi pomoże rozwiązać sprawę leniwych jelit, a przy okazji dosłodzi koktail.
W miejscu, gdzie młoda matka karmi dziecko powinna zawsze stać woda lub coś innego do picia – szczególnie na początku drogi mlecznej kobietom bardzo chce się pić. Jest to związane również z intensywnym poporodowym poceniem się. Inna rzeczą, którą warto mieć pod ręką są bakalie, krojone warzywa itd. Czyli to, co można utrzymać jedną ręką, gdy drugą podtrzymuje się noworodka przy piersi.
To, o czym piszę, nie oznacza, że kobieta po porodzie powinna trzymać się jakiejś specjalnej diety. Powinna po prostu odżywiać się zdrowo. Jeść rzeczy świeże, dobrej jakości, smaczne (to ważne!). Nie ma czegoś takiego jak specjalna dieta mamy karmiącej ani specjalna dieta położnicy. Warto iść za tym, co podpowiada nam organizm. No dobrze, mój organizm podpowiadał mi, bym żywiła się rogalami marcińskimi i kiedy byłam w szpitalu po urodzeniu Panienki moja Mama została ich dilerką. Byłam w stanie zjeść każdą ilość! Ale trzeciego dnia, już w domu, poczułam nagle, że muszę jeść gotowane i pieczone buraki. Pierwszy mój posiłek w domu to był właśnie burak. Nic więcej – jeden duży, słodki, upieczony burak. Smakował wspaniale :) I myślę, że mój organizm był równie zachwycony, jak ja.
* Jak znajdę zdjęcie, to pokażę.
** Przepisów i możliwości jest mnóstwo i nie powinno się trzymać jednego zestawu – z niczym nie można przesadzać, a surowy szpinak w nadmiarze nie jest zdrowy.