Usłyszałam od lekarzy wiele: że suche rączki u dziecka są efektem częstego mycia (to była alergia), że dieta wegetariańska jest fanaberią, że mleko matki po pół roku nie ma żadnych wartości odżywczych. Przepisywano antybiotyki bez sprawdzenia, co dokładnie dopadło dziecko (w efekcie trzeba było po kilku dniach gorączki podać inny), a w czasie bilansu badanie słuchu polegało na mówieniu do dziecka szeptem „krzesło…krzesło…”. Czasem z gabinetu wychodziłam pukając się w głowę, czasem zdezorientowana, a czasem mając więcej pytań, niż odpowiedzi. Aha, jestem dużą dziewczynką, a w czasie wizyty ginekologicznej badano mi piersi dwa razy… Read More