Ile razy mówiono nie słyszałem, żeby ktoś tak długo karmił…. Jak często lekarze mówią, że po roku mleko już nie ma żadnych wartości? Wiecie, że wciąż dla większości społeczeństwa kobieta karmiąca dłużej niż półtora roku zaczyna nieco przeginać? Bo albo nie umie postawić granic, albo jest wariatką, albo rekompensuje sobie karmieniem jakieś braki, albo chce uzależnić dziecko od siebie. Takie właśnie teksty słyszą karmiące mamy.
I to one mogą to zmienić.
Zauważyłam, że wiele kobiet na pewnym etapie karmienia zaczyna to ukrywać. Nie mówią tego lekarzom w czasie bilansów, nie karmią przy znajomych ani publicznie. Tworzą z tego temat tabu. Trochę to rozumiem. W końcu ile razy można słuchać spokojnie bzdur o wodzie z piersi, patologii i sugestii, że robi się dziecku krzywdę? Ile razy można znieść spojrzenia wyrażające ubolewanie zmieszane z obrzydzeniem? I czy na pewno zawsze chce się uchodzić za rodzinną świruskę? Taka mądra była, a teraz patrzcie, odbiło jej. Mleko jej mózg zalało.
Ale wiem też, że ukrywanie faktu, że karmi się dwulatka nie sprawi, że takie karmienie będzie postrzegane jako normalne. A każda karmiąca trzylatka kobieta, która robi to tylko za zamkniętymi drzwiami sprawia, że karmienie trzylatków traktowane jest jako anomalia.
Gdyby każda kobieta karmiąca swoje dziecko dłużej niż półtora roku mówiła o tym – normalnie, ani nie chwaląc się, ani nie ukrywając tego – to ludzie by się do tego przyzwyczaili. Lekarze widząc dobrze rozwijające się, wesołe przedszkolaki i słysząc, że są nadal karmione piersią być może zastanowiliby się, że to nie jest tak bezsensowne.
A nakarmienie piersią w parku trzylatka który rozbił sobie kolano i płacze, albo podanie mu piersi w czasie szczepienia pokazałoby, że to jest normalne, dobre i czułe.
Tak, wiele kobiet odczuwa dyskomfort karmiąc publicznie większe dzieci. Ale warto zastanowić się dlaczego. Ulegamy przekonaniom ukształtowanym przez reklamy mleka modyfikowanego w których przejście na butelkę traktowane jest jako kolejny etap rozwojowy. A przecież żadna organizacja, ani WHO, ani AAP nie podały górnej granicy wieku do którego można karmić piersią. Warto o tym pamiętać.
14 Comments
Matka Krolow
Bardzo cenne spostrzeżenie – i kolejny przykład na to, że matki rozliczane są publicznie ze wszystkiego. Karmienie piersią to dla mnie intymna strefa Matki i Dziecka – nie wchodzi się tam z butami. Ani komentarzami :)
uanset
Świetny temat poruszyłaś Ja karmie 29 miesięcznego syna i często spotykam się ze zdziwieniem, szokiem Zawsze mowie że jestem mama dlugokarmiaca Nie mam juz w sobie potrzeby ani ochoty by komuś tłumaczyć, dlaczego to robię Czasami odnoszę wrażenie że moje długodystansowe kp jest czymś gorszym od bicia dziecka bo ludzie twierdzą ze to może być wstyd w przedszkolu lub że uzależnieniam dziecko od siebie lub inne bzdury…
kaa
Ja na poczatku tej mlecznej dlugodystansowej drogi… I o ile nocne karmienie wogole mi nie przeszkadza, z racji wspolnego spania jakos tak mimochodem wychodzi i jest bardzo bardzo mile, to dzienne cycowanie zaczyna mnie powoli wpieniac. A to przede wszystkim dlatego, ze synek (11 msc) bez krempacji praktycznie sam sie obsluguje i to w bardzo krotkich odstepach czasowych Nie ma mowy o jakims "karmieniu wg potrzeb" (mamy i dziecia) – jak mu nie dam, robi sermierzne awantury. I o ile w domu to jeszcze jest do przelkniecia (choc i tak frustrujace, ze ja tu z nim na dywanie chce ksiazeczki poogladac, klocki poukladac, a ten tylko o jendym;), to poza domem zaczyna mnie krepowac…. Nie mam absolutnie problemow z nakarmieniem glodnego dziecia w miejscu publicznym, ale jak on non stoper mi sie do bluzki dobiera, albo wklada tam swoja pulchna lapke, to troche mi niewsmak… Moze on jeszcze za maly i tlumaczenia nie rozumie, ale jest szansa, ze zrozumie? :>
Anonimowy
moj tez swoje prosby zaczynał od dzikiego wrzasku. Zacznie rozumiec, kolo 16/17 miesiaca…moj zaczal:)
Matka Kwiatka
Wspaniały tekst. Czuję się zainspirowana. Chyba, jak wena mnie nie opadnie, będę Cię cytować :)
Zamotani
Chyba też już weszłam w okres kiedy czas się chować po domach, najlepiej sypialniach. W końcu 3 lata nie w kij dmuchał. Piszę, że czas się chować, bo nie czuję przestrzeni na karmienie swojej prawie 3 latki przy ludziach. Ogromnie mnie to stresuje, kiedy widzę te spojrzenia, zdziwienie i brak akceptacji. Nikt mi nigdy nic nie powiedział, ale to się czuje, a na mnie takie emocje za bardzo działają, bym sobie mogła to olać. Karmimy się już tylko w domu. Albo na terenie przyjaznym i bezpiecznym, gdzie nie czuję zagrożenia.
Anonimowy
No wlasnie, dzieki za tekst. Ja ukrywam sie przed rodzina po nieudanych probach tlumaczenia dlaczego karmie dwa lata:( ania
hornet
Trafiłaś w sedno, Olu. 18 miesięcy to taki moment, kiedy pomyślę zanim przyznam się że karmię piersią lub zrobię to publicznie. Raczej nei afiszuję się z tematem, ale też nie ukrywam jeśli ktoś zapyta. Jednak jak już o tym mówię to w ten sposób: "Oczywiście karmię piersią" a nie: "Nadal karmię piersią".
Ewa- matka nie stąpająca twardo po Ziemii
Moja córeczka ma dopiero pół roku a już słyszę komentarze jak ją prawidłowo odstawić od piersi, żeby nie było kłopotu i ostrzeżenia , że jak za długo to nie będę miała życia i zrobię jej krzywdę.
WSZYSTKO SIĘ DA !
Usłyszałam od ginekologa, że karmienie piersią bardzo wyjaławia organizm matki i należy przed kolejną ciążą odczekać tyle czasu ile trwało karmienie, żeby organizm się zregenerował i zgromadził potrzebne zapasy. Nie wiem czy ma rację. Karmię syna 11 miesięcy więc jeszcze nie jestem hardcorem ;)
Jul
Gdyby organizm kobiety był "wyjałowiony" karmieniem to mimo odstawienia nie miałyby okresu – po co obciążać organizm utratą cennej krwi, skoro i tak z ciąży nici? Kobiety są różne – jednym okres wraca po 4 miesiącach od porodu przy intensywnym nocnym kp a innym dopiero pół roku po skończeniu karmienia. Lekarze lubią generalizować, ale imho dla każdej kobiety to indywidualny koszt.
Aleksandrina
…jak ja uwielbiam twojego bloga… Jestem mamą karmiącą prawie dwulatka, niestety niewiele osób z mojego otoczenia akceptuje ten zupełnie naturalny fakt… Ty potrafisz dodać mi siły aby po raz setny stwierdzić: Mam was w nosie!
miejskiewiejskie
Hmmm a ja mysle, że w pewnym momencie zmienia sie tez cała otoczka związana z karmieniem. Ciezko powiedzieć ze karmi sie malucha dwuletniego – zapewniając mu przede wszystkim pokarm. Dla mnie karmienie starszaka bardziej wiąże sie z emocjami niz z zapewnianiem posiłku. Wiem, ze i noworodek potrzebuje bliskości ale ta relacja jest po prostu inna. Nie wiem czy uciekam od innych…. Na pewno nie chce juz wsród nich karmić. Nie tego na naszym etapie potrzebuje ja czy moje dziecko
mon
Karmię i się ukrywam, nie chcę narażać siebie i synka! na komentarze i uwagi. Tak, to przykre. Ludzi szokuje karmienie piersią starszych dzieci.