Wpadła mi w ręce broszura przygotowana przez producenta mleka modyfikowanego poświęcona karmieniu piersią. Takich broszur jest wiele – możecie znaleźć je w większości przychodni czy poradni dziecięcych. Na pewno każdy, kto był w takim miejscu, je widział. Na tej, którą mam, obok zdjęcia karmiącej mamy jest zdjęcie dziecka z butelką.
Tak, zawarta tam wiedza jest zgodna z aktualną wiedzą medyczną. Tak, to profesjonalnie przygotowane materiały. I tak, piszą tam o tym, że wyłączne karmienie piersią przez pierwsze sześć miesięcy jest ważne. Potem można utrzymać „częściowe karmienie piersią”, chociaż mleko kobiece powinno nadal stanowić podstawę w momencie rozszerzania diety. Według dołączonej do broszury ulotki, można skorzystać z mieszanki z numerem 2. A w razie problemów trawiennych, zagrożenia alergią czy czegokolwiek innego – są też inne, do wyboru.
Ale tym razem zwróciło moją uwagę coś innego, tytuł broszury: „Poradnik dla mam karmiących piersią”. Jeden z setek takich. A w środku zwroty typu „droga Mamo” (ogólną infantylizację stylu i zdania typu „kiedy Twój maluch skończy roczek” pominę). Kiedy czekałam w przychodni z Panienką obok mnie siedział Ojciec Dzieciom. I pomyślałam sobie a dlaczego to jest poradnik dla mam? Pomoc ojca w czasie karmienia piersią dziecka, szczególnie pierwszego, jest bardzo ważna. A co dwie głowy, to nie jedna. Chyba już nadszedł czas na to, żeby takie broszury tytułować „Poradnik dla rodziców dzieci karmionych piersią”. I zwracać się nie „droga Mamo”, a „drodzy Rodzice”. Bo wiedza jak rozpoznać, czy dziecko się najada, jak radzić sobie z kolką i kiedy rozszerzać dietę, jest tak samo ważna dla obojga, ojca i matki.
7 Comments
Matka Krolow
Tak to jeszcze pokutuje, że pewne tematy związane są tylko z mamą – choćby przez fizjologię. Ale masz racje – nic bardziej błędnego. Wszystkie sprawy związane z dzieckiem dotyczą dwojga rodziców, wszystkie i zawsze. Pozdrawiam :)
Anonimowy
A ja uwazam,ze Droga Mamo jest ok. Matka przy karmieniu jest zawsze, a ojciec czasem jest, czasem jest w pracy, a czasem go po prostu nie ma, bo Mama postanowila miec tylko dziecko, bez taty. Poza tym te poradniki, moim zdaniem, wcale nie ulatwiaja karmienia, czasami wrecz utrudniaja. Nie wydaje Ci sie, ze karmienie to taka naturalna czynnosc, ze najlepiej jak Mama robi to intuicyjnie? No, czasem potrzebna jest pomoc, ale w sumie to nic trudnego. Pozdrawiam,Marta
Ewa
oj oj, takim nurtem feminizmu tu powiało … i z ideą "Drodzy rodzice" to już całkiem 1 krok do ideologii gender :)
Znam rodziców, którzy karmią piersią (oboje). u mnie w domu tak jest. Faktycznie, kiedy jestem – to ja karmię i wtedy mój mąż tylko jest podczas odbijania, noszenia, masowania czy jako ekspert od kolki (nie ma większego i lepszego niż on!)
A jak jestem w pracy lub po prostu Nie TU – to i on karmi – moim mlekiem, odciągniętym. Więc też specem od "trawienia" i najadania się mlekiem naturalnym musi być, stąd pewnie warto, żeby taką wiedzę nabył, zgadzam się.
Tylko drogie Panie – może nie warto kruszyć kopii o każdą czynność, która jest przypisywana naturalnie kobietom? Wśród ogólnego nurtu równościowego i tendencji do równania tego co męskie i żeńskie powoli kobiety tracą tą unikalność, wyjątkowość i owiane aurą intymności macierzyństwo…
Bo jeśli jeszcze to pozwolimy sobie zabrać = zrównać z mężczyznami, to po co naszym mężom i dzieciom będą mamy?
ja karmienia piersią oddać nie zamierzam w pełni. To moje, nie mojego chłopa, i już!
Aleksandra
Ale nikt nie chce niczego równać – poza pensjami i prawami :) Z resztą ja też piszę tu na blogu, że karmienie piersią jest dla matek, a ojciec może budować bliskość na inne sposoby, a nie przez karmienie butelka (np tu: http://koralowamama.blogspot.com/2014/02/ojciec-karmiacy.html)
Anonimowy
Uważam, że przesadzasz. Piersią karmi matka, a nie rodzice. Czytelniczka Marta.
Aleksandra
Ale opiekują się dzieckiem oboje – i oboje mają do czynienia z tym karmionym piersią dzieckiem.
Anonimowy
Czytelniczka Marta, to nie ta sama co Pozdrawiam,Marta :)
Jak chca niech karmia oboje, tak jak sa w ciazy oboje i oboje rodza. Ale czasami jest tylko matka i w tym "oboje" zawsze jest matka.Bez matki nie ma "oboje". Moze najlepiej byloby "droga Mamo! drodzy Rodzice!" Wlasciwie to ojciec powinien dbac o jedzenie dla matki kiedy ona karmi potomstwo. Tak chyba jest naturanie….
Jeszcze dodam, ze moje dziecko, ma 1,5 roku, karmione bylo tylko przez matke(!) do 9 miesiaca, ale reke za koszule ´w celu pomacania cycka wklada i mamie i tacie. Zdarzalo sie, ze i siostrom szukala (ale nic nie znalazla ;) ) Pozdrawiam, Marta