Nie szukam już nowego przepisu na piernik. Przepis na piernik idealny już mam. I chociaż to nie jest blog kulinarny, to zrobię wyjątek i podam tu recepturę. Bo piernik jest tego wart! Jest korzenny, ma cudowną chałwową polewę i robi się go banalnie łatwo!
Składniki:
700 g mąki
250 g polskiego miodu
350 g cukru
100 g masła 82%
2 jajka zerówki lub jedynki
30 g orzechów laskowych, rodzynki (opcjonalnie)
korzenie
20 g prawdziwego kakao
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
300 g chałwy bez dodatków
100 ml śmietany 36%
50 ml spirytusu lub wódki
Powidła śliwkowe
Wykonanie:
Miód, cukier i masło ucieramy w makutrze*. Dodajemy po jednym jajku cały czas ucierając. Potem dodajemy korzenie (mogą to być 2 łyżki przyprawy korzennej, może być domowa mieszanka), kakao i zaparzoną mocną kawę (ja robię sobie po prostu espresso, połowę wypijam, połowę dodaję do ciasta).
W osobnym naczyniu mieszamy przesianą mąkę, sodę i proszek.
Łączymy suche z masą miodową i wyrabiamy ciasto. To prawdziwa przyjemność! Zawijamy potem kulę ciasta w czystą, bawełnianą ściereczkę i odkładamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Po leżakowaniu ciasto podzielić na trzy części. Każdą z nich rozwałkować na placek grubości ok 1,5 – 2 cm. Upiec w 180 st (ok. 15 – 20 min, w zależności od piekarnika, obserwujcie rozwój sytuacji).
Kiedy piernikowe placki wystygną przełóżcie je powidłami śliwkowymi, a górny oblejcie polewą chałwową.
Jak ją zrobić? Chałwę topimy ze śmietanką w rondlu na małym ogniu, mieszając cały czas, żeby się nie przypaliła. Na koniec dodajemy trochę alkoholu i po lekkim przestudzeniu polewamy ciasto.
Do swojego ciasta nie dodaję nigdy rodzynek i orzechów, ale są w podstawowym przepisie. Dekoruję oszczędnie. Ciasto można upiec dwa dni przed podaniem, fajnie tężeje. Dobre jest też po świętach! Tak naprawdę, to wtedy lubię to ciasto najbardziej. Kiedy już mam święty spokój i mogę jeść podsuszony piernik popijając herbatą. I czytać!
Przepis pochodzi z bardzo fajnej książki „Kuchnia Polana w obiektywie Wellmana” wyd. Muza
* Kiedyś myślałam, że makutry się nie kupuje, tylko dziedziczy albo coś w tym stylu. W życiu nie widziałam makutry w sklepie! Teraz jestem już duża i wiem, że makutrę można kupić. Ale zawsze będzie dla mnie sprzętem z duszą!
8 Comments
Anonimowy
…jakiś taki blady ten piernik …ale może i dobry jest.
Pozdrowienia poświąteczne Ewa
Aleksandra
Na pewno jest dobry, w tym roku upiekłam dwa!
Magda
Piernik jest pyszny, ale polewa… <3 Ja zawsze piekę trochę wcześniej, bo jednak na samym początku wychodzi twardawy – jak prawdziwy piernik. Stały punkt na liście wypieków świątecznych od 2014 roku.
Ella
Czy można czymś zastąpić alkohol? Jaką funkcję pełni on w przepisie? Zmiękcza polewę?
Aleksandra
mam wrażenie, że on działa konserwująco :)
Ella
Jakiej wielkości blaszki użyć? Ile słoików powideł potrzeba? Mam już schłodzone ciasto i zastanawiam się nad dalszymi krokami :)
Ella
Upiekłam wałkując 3 zbliżonej wielkości placki i piekąc na dużej blasze z piekarnika. Zrobiłam znacznie cieńsze, poniżej centymetra po rozwałkowaniu i wyglądają dobrze, urosły. Zużyłam jeden standardowy słoik powideł. Teraz kolejne pytanie – jak przechowywać? Z polewą odpada
chyba zafoliowanie.
Aleksandra
Jeśli z polewą – to w pudle do transportu tortów i na balkon :)