Byłam w ciąży z Panienką, kiedy Marta Dymek zakładała bloga. Przez te kilka lat Panienka wyrosła na wygadaną przedszkolaczkę, a Jadłonomia stała się największym wegetariańskim blogiem w Polsce. To już prawdziwa marka. Pierwsza książka kucharska Marty Dymek (specjalnie piszę pierwsza, bo liczę na drugą!) rozeszła się błyskawicznie. Nie dziwię się! To zbiór pysznych i prostych przepisów. Podrzuciłam ją Babci!
Postanowiłam zapytać Martę o potrawy wigilijne dla wegan i nie tylko. Spotykamy się u niej, Panienka i Starszak zajmują się Zuzą Mopsem, a ja obserwuję Martę w kuchni. Rozmawiamy swobodnie w czasie, gdy rozdrabnia w palcach tofu, rwie jarmuż, kroi warzywa… Po jakimś czasie czuję kuszący zapach, w takich warunkach wspaniale rozmawia się o jedzeniu chociaż robię się głodna! Gdy kolacja ląduje na stole, widzę patelnię pełną aromatycznej tofucznicy i kanapki z pastą warzywną i kiełkami. Do tego pokrojone ogórki i pomidory. Wszystko podane naturalnie, bezpretensjonalnie, ale pięknie i kolorowo. Widać, że Marta kocha gotować! W czasie całej naszej wizyty Starszak zjadł chyba pięć kanapek z ajwarem. W domu by ich nie tknął!
Koralowa Mama: Paul, Stella i Mary McCartney przygotowali książkę zatytułowaną „Poniedziałki bez mięs” („Meat free monday”). To świetny pomysł na promocję diety wegetariańskiej, ale w Polsce lepiej sprawdziłyby się piątki, prawda?
Marta Dymek: Jasne, mamy w polskim kalendarzu dużo postnych dni, można jeść wtedy wegańsko!
KM: No i jest Wigilia :)
MD: Wigilia jest jarska. Odejmując karpia, to wszystkie tradycyjne wigilijne dania są wegańskie. Przecież barszcz z uszkami jest stuprocentowo wegański. A są jeszcze pierogi z grzybami, kapusta…
KM: A co przygotowałabyś na kolację wigilijną dla rodziny z dziećmi?
MD: Na pewno potrawy tradycyjne, ale oczywiście w wersjach wegańskich. Byłyby to na przykład karpacze z buraka, pasztety wegetariańskie, przynajmniej trzy rodzaje – z soczewicy, z grochu, z ciecierzycy. Myślę, że zrobiłabym też pieczeń z soczewicy i orzechów, a do tego wszystkiego podałabym ćwikłę z pieczonych buraków.
KM: A na deser?
MD: Na deser byłby makowiec! Tradycyjny, drożdżowy, z domową masą makową, z mnóstwem marcepanu i skórki. I jednego tofurnika, żeby przekonać, że tofu na słodko, w czekoladzie też jest dobre.
Potem zajęłam się jedzeniem tofucznicy… W moim wigilijnym menu znajdują się dania z przepisów Marty. Sprawdzone i pyszne! Kusi mnie przepis na makowiec. Pasztet z białej fasoli robię na każde rodzinne święta – Panienka miała dwa lata, kiedy wyjadała masę na pasztet z miski, jeszcze przed upieczeniem! A wegańskie pierniczki są tak proste (i pyszne), że następny raz to Starszak będzie je robił, poradzi sobie :)
4 Comments
Mio i Mao
Pasztet z białej fasoli – mniam!
Gdzie można kupić tą książkę?
Publiczna Pralnia
Ja chciałam kupić babci na święta,a to już się rozeszło! no nic, dostanie po :) A Ty, Koralowa Mamo, kiedy weganizm? :>>>
buziaki ;* zazdroszcze Martowej tofucznicy
Seb
ten twój artykuł/wywiad jest jak mała forma literacka
wszystko co dobre jest z natury
Seb
ERRATA
ten artykuł nie „jest jak”, tylko „jest” dla mnie formą literacką
wesołych świąt