Wreszcie nam się udało – poszliśmy na randkę w ciągu dnia. Wzięliśmy po jednym dniu urlopu, rano Starszak powędrował do szkoły, Panienka do przedszkola – a my zjedliśmy spokojne śniadanie i ruszyliśmy w miasto.
![]() |
„Warszawa Złego”, Muzeum Literatury |
Plan był prosty. Spacer z kubkiem porannej kawy w ręku, odwiedziny w dwóch muzeach i obiad w Krowarzywa. Było cudnie! Co z tego, że mżawka, co z tego, że niebo szare, kiedy ma się miłość?
Starówkę obeszliśmy omijając szlaki turystyczne i wpadliśmy do Muzeum Literatury na ciekawą wystawę „Warszawa Złego”. To jedna z naszych ulubionych powieści, a ekspozycja poświęcona jest i historii opisanej w książce, i jej głównej bohaterce, czyli Warszawie lat ’50. Bar Słodycz, kino, biuro redaktora Expressu Wieczornego…
Kronikom filmowym, zdjęciom Warszawy i jej mieszkańców oraz plakatom propagandowym towarzyszą przedmioty codziennego użytku, jak na przykład wózek dziecięcy. Co za szalone wzornictwo! W gablotach leżą dokumenty, między innymi taki:
Ostatnia sala, poświęcona wspomnieniom torturowanych więźniów m.in. Rakowieckiej, zamyka wystawę mocnym akcentem. Solidna dawka historii. Polecam.
Potem przespacerowalismy się ze Starówki tłocznym Traktem Królewskim (ach, ci studenci wszędzie) do Muzeum Narodowego na wystawę o Masonerii i krótki rzut oka na galerię sztuki średniowiecznej (znam ją dobrze, więc tylko wpadłam odetchnąć tą atmosferą). A na koniec zawędrowaliśmy na obiad i zrobiło się popołudnie, czas odbioru dzieci.
To było kilka godzin – spędzonych tylko we dwoje. Zajmowaliśmy się tym, co lubimy najbardziej, czyli łażeniem po swoim mieście we własnym towarzystwie. Z głowami wolnymi od pracowych problemów, wyrwani z codzienności. Dzięki temu, że dzieci były w swoich placówkach – nie musieliśmy szukać opieki dla nich. Kosztowało nas to po jednym dniu urlopu, a taki czas razem, kiedy jest się parą wiecznie zapracowanych rodziców, jest bezcenny.
Warto robić sobie takie wagary od codzienności, iść na randkę, chodzić za rękę i cieszyć się każdym głupstwem. Za kilkanaście lat Starszak i Panienka zaczną się wyprowadzać, zostaniemy sami. Dobrze będzie pamiętać, co nas połączyło. Tylko miłość rodzicielska nigdy nie gaśnie – tę do partnera trzeba pielęgnować.
Jeśli ma się dzieci już w szkole czy przedszkolu, to raz na jakiś czas – niech to będzie dwa razy do roku – warto odprowadzić je rano, a potem nie pójść do pracy. To przyjemna inwestycja.
3 Comments
Katarzyna O
Bajka. Czkam aż nasz Maluch zacznie chodzić do przedszkola, to może i nam uda się wyrwać na randkę. ;)
Vinti
Wspaniała sprawa! Też czasem nam się na przestrzeni lat takowe randki zdarzały i zdarzają :)
Dawid Grabski
Niedawno mieliśmy taką randkę. Pełny luz i swoboda.