Albo jeszcze inaczej – starsi ludzie. Rodzice, teściowie, dziadkowie. Sąsiedzi i pan ze sklepu pod blokiem. Każdy Polak zna się na medycynie, piłce nożnej i wychowywaniu (cudzych) dzieci, więc prawie każda z nas słyszała jakieś rady od innych. Nie nosić, karmić tym, nie karmić tamtym, rączki zimne, na rączki nie brać, nie idź do pracy, zostań przy dziecku, uważaj, bo się przyzwyczai!
To potrafi irytować, męczyć, psuć nastrój. Czasem zastanawiamy się – co to w ogóle są za pomysły? Herbatniki dla dziecka sześciomiesięcznego?? Piersi smarować pieprzem? Kto to wymyślił?
Ktoś musiał być pierwszy…
Wpadł mi ostatnio w ręce „Domowy poradnik medyczny” wydany przez PZWL, pod redakcją prof. dr hab. med. Kazimierza Janickiego. Rok wydania nie tak znów dawny, bo 1991. Książka wydała mi się całkiem sensowna, z opisem postępowania w różnych sytuacjach, informacjami o chorobach dziecięcych i tak dalej. Dotarłam niestety do rozdziału dotyczącego niemowląt i zaczęłam się zastanawiać jak ziemia, która wydała Janusza Korczaka, wydała jednocześnie autora słów, które cytuję poniżej.
Książka opublikowana przez wydawnictwo lekarskie to poradnik o dużej wiarygodności. Dla wielu osób lekarz jest tym, który WIE. Jeśli w 1991 pisano o tym, że dziecko powinno odstawić się od piersi przed ukończeniem 1 roku i było to stanowisko lekarzy, to czemu dziwimy się, że nasze matki i babcie uważają, że długie karmienie jest bezsensownym wymysłem? Jeśli naszym babciom, mamom i teściowym powiedziano, że nie da się urodzić dziecka bez nacięcia krocza – to skąd miały wiedzieć, że jest inaczej? My żyjemy w luksusie – mamy Internet, dobre wydawnictwa, solidne wsparcie merytoryczne. Wiedza jest na wyciągnięcie ręki.
Wszystkie rady, które dostajemy, nawet jeśli są kompletnie niezgodne z dzisiejszą wiedzą medyczną, to jest wiedza osób starszych od nas, przekazywana nam w dobrej wierze. Owszem, czasami ktoś mówi, by mówić. Wtrąca się, bo taki ma zwyczaj. Wie lepiej, bo taki ma charakter. Ale przeważnie w takich uwagach chodzi o dobro dziecka. Ludzie widząc niemowlę wracają do przeszłości, przypominają sobie swoje wczesne rodzicielstwo i rady, jakie wtedy dostawali. Oczywiście często zwycięża zdrowy rozsądek, czułość, empatia. W bolesnych początkach karmienia piersią bardzo wspierała mnie moja Mama, która sama karmiła mnie tylko 3 miesiące, ponieważ w latach osiemdziesiątych mieszankę uważano za nowoczesny i zdrowy wybór i podawano ją przy pierwszym kryzysie. Kiedy próbowałam usypiać Starszaka metodą wypłakiwania, wyczytaną w prasie dla rodziców, mój Ojciec otwierał drzwi sypialni i brał płaczącego wnuka na ręce mówiąc, że to znęcanie się nad dzieckiem i tak nie wolno.
Ale ile dzieci zasypiało zgodnie z metodą opisaną w „Domowym poradniku medycznym” tylko dlatego, że ich rodzice zaufali lekarzom i wierzyli, że robią dobrze?
Choć kolka już minęła, krzyczą nadal, domagają się noszenia lub kołysania, bo są do tego przyzwyczajone. Nie mogą zasnąć do późnych godzin, początkowo do 21, potem do 22, 23, a nawet do północy. Jeśli zasną wcześniej, to budzą się z krzykiem w ciągu nocy. Gdy tylko ułoży się je w łóżeczku, zaczyna się gwałtowny protest. Wszyscy domownicy są już skrajnie wymęczeni. Jeśli poza tym dziecku nic nie dolega, a widać to po jego pełnym zadowoleniu zachowaniu się, gdy weźmie się je na ręce – trzeba koniecznie skończyć wojnę o nocne spanie. Kładziemy dziecko do łóżeczka i wychodzimy z pokoju, nie zaglądając tam więcej. Pierwszą noc dziecko będzie krzyczało nawet 20 min, drugą już tylko ok.10 min, a w trzecią zaśnie bez krzyku. Dla spokoju domowników i sąsiadów można wyciszyć krzyk dziecka przez zawieszenie koca w oknie i położenie dywanu lub koca na podłodze.
6 Comments
Anita
O matko, dobrze, że nie zaproponowali przuduszania poduszką…
Moja babcia karmiła swojego syna 5 lat, drugiego 2,5. Żałuję, że nie widzi mnie karmiącej 16m-cy, miałybyśmy o czym rozmawiać.
Bajka
Niezbyt elegancko mam ochote powiedziec, zeby pan doktór na głowe sobie ów koc zawiesił…
kaszubkowo
Jacież pierdziele! Jako wyraz mojego zdania.
Magda
Odkąd dotarło do mnie, że starsze pokolenia nie miały innej wiedzy i dlatego dają rady takie, a nie inne – zeszło ze mnie powietrze. Nie wkurzam się już na nich, ale i nie próbuję nawracać (nie wszystkich przynajmniej). Mówię np. "tak, mam tego świadomość" czy "ależ to świadomy wybór".
Natomiast moja mama przechodzi samą siebie. Bo wiem, że dostawała dokładnie takie same rady jak w tym poradniku. Ale teraz stoi murem za mną i ostatnio z samochodu chciała wysiadać i nawracać dwie panie z dziećmi w wisiadłach ;)
tarnina
Twój post przypomnial mi, ze moja mama tez smarowala sobie piersi jakimś świństwem, zeby odzwyczaić od karmienia moja siostre (rocznik tozsamy z rokiem wydania poradnika prof. Janickiego)! Ale nie poskutkowalo ;))
Jul
Moja teściowa odstawiła rocznego syna od piersi przez podawanie mu środków nasennych… Brak wiedzy to jedno, ale dochodzi do tego jakaś perwersyjna kreatywność. No i oczywiście wielu przedstawicieli starszego pokolenia (również obcych) próbuje się kreować na autorytety. Z natury jestem towarzyska, ale od urodzenia dziecka, gdy ktoś mnie próbuje zagadać na spacerze, to udaję, że nie widzę…