Tak się cieszę! Pojawił się dziś trzeci numer Kwartalnika Laktacyjnego i przeglądając jego strony, które przecież znam już na pamięć, czuję prawdziwą dumę. To kawał świetnej roboty. Bardzo, bardzo potrzebnej.
Piszemy dla Was o karmieniu piersią, o macierzyństwie, o zdrowiu, rodzinie. To nie jest kolorowa gazetka do przeglądania u fryzjera, słodkie obrazki, dwa zdania o niczym. To źródło rzetelnej wiedzy, efekt naszych lektur, nauki, wymiany doświadczeń, rozmów ze specjalistami. To owoc ciężkiej pracy, pełnej emocji, nocnych dyskusji na czacie i pisania, sprawdzania, poprawiania…. Ale przy tym wszystkim to nie jest lektura nudna i śmiertelnie poważna. Jest na luzie. Tak, żeby było jak najlepiej. Dla Was.

 

Niedawno wpadłam na FB na wypowiedź mężczyzny, który podstępem podawał córeczce mleko modyfikowane tak, że odrzuciła w końcu pierś. Był z siebie zadowolony, w końcu jego dziecko zaczeło pić coś, co jest lepsze i zdrowsze od mleka matki. Tak uważa do dziś. To człowiek bardzo wykształcony, obyty w świecie, z tytułami (oczywiście, że go wygooglowałam!). Nie przeszkadza mu to w trwaniu w przekonaniu, że sztuczny produkt jest lepszy od naturalny. I również dla takich osób i ich poglądów piszemy.
Zdaję sobie sprawę, że osoba, która uważa mleko modyfikowane za równie dobre jak matczyny pokarm może nie zajrzeć do Kwartalnika. Ale czuję, że każda osoba, która zacznie go czytać – zostanie. Fakty, liczby, doświadczenia – to przekonuje. Chcemy pomagać Wam karmić Wasze dzieci, cieszyć się tym karmieniem, czerpać z tego radość. Chcemy, żebyście były dumne z tego, że potraficie wyprodukować pokarm dla swojego dziecka. Chcemy, żebyście wiedziały, że jeśli pojawią się jakieś kłopoty (to normalne, w końcu to życie!) to pomoc jest osiągalna i nie jest nią puszka z proszkiem. Piszemy też do ojców Waszych dzieci (zapraszam Panowie do lektury mojego tekstu na stronie 55).
Karmienie piersią jest super. I tworzenie Kwartalnika Laktacyjnego też jest super. Zapraszam do lektury.