Jechałam dziś komunikacją miejską z miłą mamą (chyba) i miłym dzieckiem (na oko 2,5 roku). Trochę na nich zezowałam, bo byłam po całym dniu bez swoich dzieci i zaczynałam tęsknić. W pewnym momencie zwrócono mamie uwagę, że dziecko trzyma buty na siedzeniu. Zareagowała od razu, przesunęła chłopcu nóżki, a potem, gdy znów chciał je podnieść, powiedziała „przyjdzie pan!”.
Coś, o czym chcę napisać teraz, to nie jest mądrość, z którą się urodziłam. Założę się, że sama kiedyś też sypałam takimi tekstami do Starszaka. Teraz wiem jednak, że trudno o bardziej bezsensowny sposób mówienia do dziecka. Dlaczego?
To proste. Straszenie dzieci nie załatwia sprawy – być może zadziała doraźnie, wywołując rzeczywisty lęk u malucha. Ale za drugim razem dziecko zrobi to samo. Co można powiedzieć zamiast „bo przyjdzie pan!”? Wyjaśnić dziecku, dlaczego nie powinno robić tego, co robi. Dzieci są z natury empatyczne i warto odnosić się do nich jak do istot rozumnych, którymi w końcu są. „Nie kładź tu nóżek, możesz pobrudzić siedzenie, ktoś usiądzie i będzie miał brudną pupę, chyba nie byłoby mu miło, prawda?”. Albo, w innej sytuacji „kiedy tak krzyczysz, możesz komuś przeszkadzać, może ktoś chce sobie spokojnie poczytać?” zamiast „bądź cicho!”.
Czasami nam się po prostu nie chce, jesteśmy zmęczeni i zniecierpliwieni. Ale takie komunikaty, w których nie mówimy „nie” tylko wyjaśniamy jakie znaczenie ma to, co dziecko robi, oraz co i jak można zmienić, bywa lepiej zrozumiane i wysłuchane przez dzieci. Jednocześnie okazujemy dziecku szacunek ucząc je zarazem, by szanowało innych.
5 Comments
Marlena
Musze o tym pamiętać :) znalazłam Cię przez film KL. Fajnie tu u Ciebie. Pozdrawiam!
Dawid Grabski
O tak. Takich tekstów słyszy się nawet sporo. Przyjdzie pan i cię zabierze, schowam cię do torby i nie oddam itp. A gdyby tak tylko zamienić te słowa na inne…
Ola
Najgorzej jeśli obcy w ten sposób straszy MOJE dziecko..a to niestety też czasem się zdarza. Wtedy już wpływ na zasłyszane słowa znikomy. A dziecko przestraszone…
Izabela
Ja nie mówię takich tekstów do mojej 4-letniej córki i nigdy nie mówiłam. Szczególnie nie straszę panem policjantem, co akurat często słyszę ust mam. Z jasnej przyczyny. A co, jeśli dziecko znajdzie się w takiej sytuacji, że musiałoby prosić o pomoc (zagubi się, mama zasłabnie etc.?)? Nie poprosi, bo będzie się bało podejść do pana, nie pójdzie z policjantem, albo będzie się masakrycznie go bało. Tak samo nie znoszę, kiedy obce baby (tak, tak, baby) mówią do dzieci: „Bo Cię zabiorę”. Nosz k..wa. Już ja ją zabiorę :D
Pozdrawiam, Iza :)
Kinga
Ja dzieci nie straszę „Bo przyjdzie Pan”, ale muszę przyznać, że metoda tłumaczenia na moją córkę kompletnie nie działa. Nie wiem czemu, ale to tak jakbym mówiła do ściany. Ostatnio kilka razy spotkałam się z zarzutem, że zbyt często jej tłumaczę zamiast po prostu wydać polecenie. No i gdzie jest prawda? Chyba że na każde dziecko działa inna metoda?