Tak zły, że nie chciała mieć więcej dzieci. Moja babcia ledwo przeżyła narodziny pierworodnego, cesarka jest bezpieczniejsza. Kobiety w naszej rodzinie nie mają pokarmu. Mam genetyczne skłonności do rozstępów. Karmienie nie niszczy biustu, mój jest świetny.
Znacie to?
Słuchanie dobrych historii jest miłe i pożyteczne. Słuchanie zdań, które z osobistego doświadczenia robią uniwersalną prawdę – jest szkodliwe.
Geny są ważne, ale nie najważniejsze. Wiele kobiet martwi się, że czeka je zły poród, ponieważ doświadczenia ich matek i babć są złe. Zapomina się jednak, że w czasie porodu kluczem są warunki, w jakich się rodzi. Nasze mamy i babcie nie miały wolności, a fizjologia jest nieubłagana i samo leżenie na plecach wpływa negatywnie na dotlenienie dziecka, a to przecież tylko jeden z punktów…
Karmienie piersią, kolki? Znam historię kobiety, której lekarz w czasie nawału pokarmu powiedział, że nie może karmić. Moja Mama karmiła mnie trzy miesiące, potem skończył jej się pokarm. Tak wtedy myślała, nikt jej nie powiedział, że to był skok rozwojowy, kryzys laktacyjny, zupełnie normalne zjawiska.
To, jak funkcjonujemy, zależne jest od wielu czynników. Owszem, geny mogą mieć wpływ na skłonność do występowania rozstępów, ale za sposób odżywiania, pielęgnację skóry, aktywność fizyczną odpowiadamy już samodzielnie.
Jedne kobiety zauważają wpływ karmienia na kształt biustu, inne nie. Jedne noszą lepiej dobrane biustonosze, inne gorzej. Jedne mają biust o budownie gruczołowej, inne o budowie tłuszczowej. Kombinacji jest mnóstwo.
Złe doświadczenia kobiet w wielu rodzinach wynikają z braku pomocy, a nie ich wybrakowania. Warto pamiętać o tym i doceniać fakt, że teraz jesteśmy dobrze odżywione, żyjemy w spokojnych czasach i łatwiej nam o wsparcie.
Nie porównujmy się z naszymi mamami, siostrami, koleżankami. To nie ma sensu.
Ty to Ty.
Z Twoją historią, Twoją wiedzą, Twoim ciałem, Twoim zdrowiem.
Nie ma takiej drugiej kobiety na świecie.
4 Comments
Cinnamonn'es Beauty Corner
Wzruszyłam się… Zgadzam się całkowicie. Ja byłam karmiona 3 tygodnie. Mama do dziś jest przekonana, że zabrakło mleka. Lekarz zamiast kazać przystawiać, mówił, że koniec i nic nie można zrobić. Moja babcia karmiła mamę rok i 2 miesiące. Ja na razie przebijam ten wynik o 3 miesiące :)
mo wie
O tak, to myślenie "genami" może wyrządzić sporo złego.
O tym, że to tylko punkt wyjścia, dowodzi wiele historii. Z nieco innego podwórka – niedawno czytałam wywiad z dermatologiem, który opowiadał o swoich pacjentkach – bliźniaczkach jednojajowych. Jedna siostra uwielbiała opalanie, druga słońca unikała. Ta pierwsza – po latach wyglądała ponoć jak matka tej drugiej.
Anonimowy
U mnie to samo- moja mama karmila mnie i brata po 6 tyg. – podobno sie pokarm skonczyl. Ja swoich synkow karmilam po 10 mies. [niestety dluzej nie udalo mi sie karmic z przyczyn zdrowotnych]- przy pierwszym nonstop slyszalam, ze jak to:"ty jeszcze masz pokarm???" – normalnie cuda na kiju…i co chwile dogadywanie by przejsc na mleko sztuczne-by sie czegos konkretnego napili-bo glodni sa….Akurat mnie to strasznie bolalo w czasie gdy ich karmilam i sie bardzo przejmowalam rodzinnymi radami. Na szczescie karmic nie przestalam, a w internecie trafilam na znakomite forum laktacyjne, gdzie wszystko bylo wytlumaczone jak krowie na miedzy. Stad wiedzialam i o skokach rozwojowych i kryzysach laktacyjnych, o sciaganiu mleka i jego przechowywaniu.
Pozdrawiam,Magda
Agnieszka W
U mnie moja mama przed porodem, to tak mnie nastraszyła, że aż mi się odechciało wszystkiego.