Książki obecne są w życiu Panienki i Starszaka od zawsze, ale od czasu gdy koło naszego domu otwarto bibliotekę dla dzieci świat literatury jeszcze bardziej się powiększył. Dziś chciałabym napisać o dwóch przedszkolaczkach, polskiej i szwedzkiej, których przygody śledzimy i w książkach kupowanych, jak i wypożyczanych. Te pierwsze znamy już na pamięć.
Basia i Nusia to dwie małe dziewczynki. Obie chodzą do przedszkola, obie są nieco introwertyczne, a ich spojrzenie na świat i wyobraźnia, tak bliskie małym czytelnikom, uświadamiają dorosłym wagę dziecięcych spraw. To co je niepokoi, cieszy, martwi i ciekawi to przypomnienie dla nas, rodziców czytających, jak patrzy na świat małe dziecko. Przygody Basi i Nusi, zanurzone w codzienności, chociaż czasem zupełnie abstrakcyjne (z naszej dorosłej perspektywy), są bardzo bliskie dzieciom i to między innymi decyduje o popularności książeczek. Nie bez znaczenia jest też fakt, że dorośli mogą przy tej lekturze pośmiać się (w momentach nie do końca zrozumiałych dla dzieci), przejrzeć w lustrze, zastanowić.
Basia ma dwójkę rodzeństwa, jej tata jest lekarzem, a mama pracuje w domu. Nie wiemy dlaczego – czy tak zawsze pracowała, czy może Franek nie dostał się do żłobka? Żyją jak przeciętna, inteligencka polska rodzina. Jeżdżą na krajowe wakacje, często kupują ubrania w lumpeksach (chociaż nie zawsze), a w nagrodę po dentyście idą kupić sobie po książce. Są związani ze sobą, to taka ciepła rodzina na którą patrzy się z przyjemnością.
http://www.basia.com.pl |
Nusia jest jedynaczką. Nie wiemy o niej tak dużo jak o Basi, ponieważ część książeczek autorki poświęcona jest sprawom innych dzieci z jej przedszkola: Zlatance, Filipowi, Soni i Igorowi. W tych historyjkach pojawiają się m.in. babcia hippiska, homoseksualny wujek, samotna mama i wytatuowana opiekunka. Przy okazji tych lektur dzieci mogą obserwować świat w jego różnorodności. To normalne, że wujek Zlatanki ma przyjaciela, nadal jest ukochanym wujkiem. Samotna mama czasem dostaje świra od nadmiaru obowiązków, ale najbardziej na świecie kocha swoje dziecko. Chłopiec może bawić się lalkami i to zwyczajna rzecz.
O autorce |
Obie serie, zarówno Basia Zofii Staneckiej jak i Nusia i reszta dzieciaków Piji Lindenbaum są nie dość, że dobrze napisane, to jeszcze inteligentnie zilustrowane (Basia przez Mariannę Oklejak, Nusia przez autorkę) i stanowią bardzo dobry zestaw. Warto czytać te serie razem. Niektóre części fajnie się uzupełniają, np. Basia nowy braciszek oraz Nusia i bracia łosie.
Historyjek słuchają z uwagą i trzyletnia Panienka, i dziewięcioletni Starszak. My, rodzice, poza przyjemnością znajdujemy w nich też pouczenie: sprawy dzieci są ważne, warto dzieciom zaufać.
6 Comments
Mio i Mao
Dzięki za rekomendacje. Tylko gdzie ja pomieszczę te wszystkie książki?
aeljot
Uwielbiamy Basię. Już trzecia córą lubi te książki.
miejskiewiejskie
Basi mama przestała pracować kiedy została mamą. A kiedy pojawił sie Franek- zaczęła pracować w domu i pisać podręczniki i projekty:) ha ha ha:) udało mi sie zagiąć nawet Marianne Oklejak kiedys:) ale jak ma byc inaczej kiedy Basię chyba na pamięć znam? Nusie mam tylko jedną. Chyba zła wybrałam. Za to Filip, którego mama zamieniła sie w smoka jest mega:) dla Panienki polecam jeszcze serię trzech książeczek o Florce. Z pamiętnika ryjowki. Ale na początek polecam listy do babci:) nie pozalujecie. I – oczywiscie Panamę Janosha;)
miejskiewiejskie
I jeszcze Felek i Tola!!!! Koniecznie:)
Jowita Romaniuk
A Nusia i wilki? uwielbiamy ja bardzo, a od wczoraj Filipa :)
Ronja St
My wszyscy uwielbiamy książki Pii Lindenbaum (duzi i mały), ale Basi nie jestem w stanie czytać. Drażni mnie język, którym jest napisana. Obrazki są spoko, młodemu się podoba, ale mnie zęby bolą jak to czytam ;)