Dziś w 38 Kręgach usiadło ponad 100 kobiet, by opowiadać swoje porodowe historie. To wydarzenie tak pełne pozytywnej energii, że inspiruje nawet wtedy, kiedy nie brało się w nim udziału. Miałam przyjść, ale jak to zwykle w życiu bywa – plany sobie, reszta sobie. Nie udało się. Żałuję.
Co jakiś czas, ostatnio niestety dość często, w mediach pojawiają się historie porodów zakończonych bardzo źle, niekiedy tragicznie. Niekompetencja, arogancja lekarzy, nieliczenie się z pacjentką i postępująca medykalizacja skutkują porodami o ktorych kobiety chciałbyby zapomnieć.
Łatwiej dziś usłyszeć o porodzie – rzeźni, niż o pięknym, mistycznym wydarzeniu. O takich się nie pisze i nie mówi, nie wzbudzają emocji. To powoduje, że kobiety boją się rodzić, boją się bólu, boją się złego traktowania. Boją się, że jeśli coś będzie szło nie tak, to lekarze je zlekceważą. Bo taki jest, niestety, obraz porodów na polskich porodówkach.
Krąg Opowieści Porodowych to inicjatywa wspaniała i mam nadzieję, że te spotkania będą odbywały się cyklicznie. Ja chciałabym zrobić jeszcze coś innego.
***
Jeśli chciałabyś podzielić się opowieścią o swoim porodzie, swoją radością, swoimi refleksami – zrób to. Jeśli uważasz, że Twoje słowa mogą przekonać chociaż jedną kobietę, że poród może być wspaniałym wydarzeniem – to warto się odezwać.
Dlatego zapraszam Was do dzielenia się swoimi opowieściami porodowymi. Przysyłajcie je na adres kontakt@koralowamama.pl – będę je publikować, z Waszym podpisem lub anonimowo, jak będziecie wolały.
W ten sposób można zrobić dużo dobrego dla innych.