Już chyba od 10 dni jestem chora. Pierwszy lekarz u którego byłam chyba mi nie wierzył i dla świętego spokoju dał dwa dni zwolnienia. Nie miałam kataru, kaszlu, bólu mięśni, głowy, niczego. Tylko podwyższoną temperaturę i ogólne osłabienie. Następnego dnia po wizycie czułam się już zupełnie beznadziejnie, a po weekendzie uznałam, że jest ok i poszłam do pracy. Cały dzień spędziłam w innej rzeczywistości, a kolejny lekarz wystawił kolejne zwolnienie. Tym razem doszedł mi kaszel i katar. I jeszcze większe osłabienie.
Kiedy zastanawiam się nad tą chorobą – jakieś paskudne przeziębienie, z temperaturą nie przekraczającą 38 stopni – myślę, że to mój organizm po prostu powiedział STOP. Nie byłam chora chyba od zeszłej wiosny, w każdym razie nie przypominam sobie, żeby przez ostatnie kilka miesięcy tak mnie położyło.
Osłabienia jakie czuję teraz jest stanem irytującym – nie mam siły sprzątać, uczyć się, czytać tekstów angażujących intelektualnie. Ale dochodzę do wniosku, że było mi to potrzebne. Wreszcie udało mi się spać dłużej niż 5-6 godzin na dobę. Wreszcie nigdzie się nie spieszyłam. Cały świat gdzieś sobie płynął, a ja otumaniona katarem, w oparach olejku eukaliptusowego, siedziałam na swojej wysepce zakopana pod kołdrą.
To całkiem niezła lekcja – cały czas czuję, że za mało robię, za mało pracuję, za mało zarabiam, za mało czytam, za mało się uczę. Ciągle stawiam sobie jakieś cele, dokądś biegnę, spieszę się. I nagle zostałam zmuszona do zatrzymania się, przynajmniej na chwilę. Nie mogę powiedzieć, żebym wypoczęła fizycznie, ale psychicznie owszem. To było mi potrzebne. Cieszę się, że nie postanowiłam zagłuszyć choroby preparatami leczącymi „objawy przeziębienia i grypy” które dałyby mi sztucznego kopa. Takie pogodzenie się z tym, że nie jest się mocarzem, a praca musi poczekać jest jednak potrzebne.
No ale ile można chorować?…
3 Comments
agnieszka
nie pytaj ile, przyjmuj z pokorą i wdzięcznością, to co ci niesie los, bo nie wiesz ile ci jeszcze zostało – jak mawia stare, chińskie przysłowie :)))))
Mifufu
Brawo. A to uczucie o którym piszesz znam. W depresję podczas takiego pędu, można wpaść. Więcej odpoczynku życzę :). Serdeczności.
Beata B
Ja się ostatnio rozłożyłam pierwszy raz od 1,5 roku przynajmniej. Zapalenie tchawicy, a później prawdopodobnie zapalenie oskrzeli. Jestem na drugim antybiotyku, a choroba choć już dogorywa, to wciąż się jeszcze tli… Ile można chorować? U mnie to już trzy tygodnie.