Trenowałam kiedyś krav maga, potem kick boxing. W sumie krótko, jakieś 2 lata, ale z dużą pasją i przyjemnością. W swojej grupie jako kobieta byłam w mniejszości, bywało, że na trenigu byłam jedyną dziewczyną. Trenerzy zawsze starali się tak nas ustawiać, żeby wszystkie ćwiczenia i sparingi odbywały się w grupach mieszanych, chociaż nie zawsze się to udawało. Opór chłopaków przed ćwiczeniem z dziewczyną był ogromny. Pamiętam ich kpiące spojrzenia, komentarze, drobne złośliwości. Pamiętam też te cudowne chwile satysfakcji i dumy, gdy udało mi się położyć sparingpartnera, zobaczyć na twarzy zaskoczenie. W środku pękałam ze śmiechu, gdy przegrani komentowali, że dawali mi fory. Sorry stary, wszyscy widzieli jak było.
Zawsze na hasło „kick boxing” spotykałam się z niedowierzaniem. Taka subtelna dziewczyna się bije? Gdy z treningów krav maga przynosiłam pierwsze siniaki, fioletowe ślady na udach i poobijane golenie, moja mama załamywała ręce, że to nie dla kobiet.
Dlaczego nie?
W poprzedniej drużynie piłkarskiej Starszaka grała dziewczynka. W czasie turnieju była jedyną zawodniczką wśród zawodników czterech drużyn. Uśmiechnięta, zadowolona dziewczynka, niezła piłkarka. Miała w sobie dużo radości – widać było, że kopanie piłki sprawia jej przyjemność. Myślę, że gdyby usłyszała, że treningi są tylko dla chłopaków byłoby jej bardzo przykro. Byłam zachwycona postawą trenera, który traktował ją na równi z resztą drużyny.
Pamiętacie taki film o chłopcu z górniczego miasteczka, który chciał tańczyć?
![]() |
Billy Elliot |
W pewnym sensie, to wszystko związane jest z tym robiącym teraz dużą karierę pojęciem gender (które wszyscy słyszeli, ale mało kto rozumie). Jestem kobietą, więc nie powinnam mieć przyjemności z low kicków? A może Starszak nie powinien pomagać mi w kuchni i uczyć się gotować, powinnam poczekać aż Panienka podrośnie i zaprosić ją do obierania ziemniaków? Czy Ojciec Dzieciom zmieniając pieluchy był niemęski? Czy jeśli gdy wściekając się klnę zmiast płakać jestem niekobieca?
Nie chcę, żeby ktokolwiek mówił mojej córce, że „złość piękności szkodzi”, a synkowi, że „płacz jest dla bab”. Panienka chciałaby dostać na urodziny samochód zdalnie sterowany. Nie znoszę komentarzy dotyczących tego, że to oryginalny pomysł jak na dziewczynkę. Nie. To jest normalny pomysł jak na dziecko. Samochód się rusza i świeci więc jest interesujący. Płeć nie ma tu żadnego znaczenia.
Chciałabym, żeby moja córka cieszyła się z tego, że jest kobietą. Nie brzydziła krwi menstruacyjnej, karmienia piersią, całej swojej kobiecej fizjologii. Jeśli zdecyduje się rodzić, chciałabym, żeby było to dla niej źródłem siły i przyjemności a nie przykrą koniecznością. Tak samo jak chciałabym, żeby mój syn był zadowolony z bycia mężczyzną. Jednocześnie staram się tak ich wychowywać, żeby nie uważali, że lepiej być chłopakiem/dziewczyną, żeby przeciwną płeć szanowali i uważali za równie dobrą i ważną. Za równoważną. Zadowolenie z siebie i z tego, kim się jest powinno być niezależne od tego, czy jest się kobietą czy mężczyzną. A wybory dróg życiowych, uprawianych sportów, zawodu nie powinny być związane z płcią.
I takiego świata chciałabym dla siebie i swoich dzieci – w którym każdy może być sobą, nie obawiając się kpiących, dyskryminujących lub po prostu złośliwych komentarzy. Żeby małe dziewczynki nie rosły w przekonaniu, że chłopcom jest łatwiej. A chłopcy nie cieszyli się, że nie są dziewczynkami.
A co do tego zmitologizowanego już przebierania chłopców w sukienki (zgroza)…
10 Comments
Gagatkowa Mama
Fajny tekst.
Jestem wychowawczynią w przedszkolu. Teraz na wychowawczym i szczerze, nie wiem jak ten cały gender w przedszkolu wygląda. Ale moim skromnym zdaniem wcale nie jest tam tak potrzebny. Bo dziewczynki bawią się samochodami, a chłopcy jeżdżą wózkami sami z siebie. W ich główkach nie ma jeszcze stereotypów, choć identyfikują się już z płcią. Po drugie nie lubię eksperymentów na dzieciach, niech one spokojnie bawią się w swoim pełnym fantazji świecie.
Cały medialny nurt feministyczno-genderowy trochę mnie przeraża swoją krzykliwością i szokowaniem, moim zdaniem nie tędy droga. Uważam, że wśród tych nurtów zbyt dużo czarnego pr-u (poniekąd na własne życzenie).
Ja uczę moją córkę wolności. Ma wolność w wyborze zabawek i strojów. Pomaga mi przy garach, jak i ojcu przy śrubkach. I wiem, że tylko my (mama i tata) może jej dać siłę bycia niezależną kobietą.
Nie wiem jak wyglądała kwestia z sukienkami, ale gdyby ktoś kazał założyć wbrew woli mojego potencjalego syna sukienkę to zrobiłabym aferę. W wieku przedszkolnym dzieci przeżywają silną fascynacje własną płcią i jeśli trafi się na syna "przetestosterowanego" tatusia to więcej z tego szkody niż pożytku. Podobnie jest z dziewczynkami o księżniczkowatym poczuciu stylu.
Rozpisałam się. A i tak nie wszytsko napisałam co pomyślałam
KasiaS1980
Nie rozumiem tego całego szumu wokół ról mężczyzn i kobiet czy też chłopców i dziewczynek. Osobiście uważam, że są miejsca gdzie kobiety sprawdzają się lepiej, a są takie, gdzie to mężczyźni wiodą prym. Nie oznacza to jednak, że są dla nich zastrzeżone. Niestety wychowujemy się w takim społeczeństwie jakie jest i nadal kobietom i mężczyznom przypisuje się określone role. I nie widzę w tym nic złego o ile my sami czujemy się z tym dobrze. Jestem za równouprawnieniem, uważam jednak, że to miło jak facet odsuwa Ci krzesło, otwiera przed Tobą drzwi, czy przepuszcza Cię w nich zanim sam przejdzie. I nie uważam, że to kobietom w jakikolwiek sposób uwłacza. Co nie znaczy, że chcę się zamknąć w domu i zająć kuchnią, sprzątaniem, praniem i wychowywaniem dzieci.
Na gender jest teraz moda, tak jak kiedyś była moda na wyzwolone kobiety, feministki i obnoszenie się ze swoją orientacją. A skoro jest moda, to kiedyś minie. Oby jak najszybciej.
Każdy powinien czuć się dobrze i sam wybierać sobie miejsce w życiu, bo to nasze życie, nikt nie przeżyje go za nas więc nie sądzę, że ktokolwiek powinien decydować o tym co nam wolno, a czego nie wypada.
Pozdrawiam :)
Bliżej mamy
Słusznie piszesz, że pojęcie gender zostało dziś zdeformowane, gdyby wszyscy zwolennicy tej mody wychodzili z takich założeń jak w twoim poście, pewnie świat wyglądałby nieco lepiej. Niestety zamiast zrozumienia i tolerancji, ja u "genderystów" widzę jakieś totalne rozmijanie się z rzeczywistością:( Napisałam ostatnio post w reakcji na jeden z artykułów http://blizejmamy.blogspot.com/2014/03/dlaczego-kolor-dzieciecych-ubranek-ma.html
Tedi
Kiedyś czytałam, że jest takie przedszkole, w którym chłopcy chodzą ubrani jak dziewczynki i na odwrót. Cóż. Dla mnie to głupota, bo płeć to nie tylko cechy fizyczne i wychowanie społeczne ale też jest to kwestia zapisana w mózgu. Mózg dziewczynki i mózg chłopca różni się. Dlatego dziewczynki częściej wybierają prace tzw "kobiece" a chłopcy wolą "męskie" zabawy. Oczywiście nie jest to sztywna reguła. Dzieciom powinno się pozwolić rozwijać w tym co chcą. Nie widzę nic złego w tym, aby chłopiec pomagał w kuchni a dziewczynka w garażu. Całe to "gender" to jak z "feminizmem". Takie uszczęśliwianie na siłę, które nikogo nie uszczęśliwia.
miejskiewiejskie
a ja wdzę, że koleżanki w przedszkolu mojej córki tylko umacniają w niej dziewczyńskie odruchy, gesty, pogląd na rzeczywistość. Kiedyś waczyłam z tym, że najlepiej jest być księżniczką. Bo może i fajnie – ale może obrze by byo spróbować być też kuchciiem? albo rycerzem. ale to nie. to nie jest fajne. a dziewczyny w przedszkolu mowią, że……….. no i wygraj z takimi. więc nie walczę. pokazuję możliwości i inne drogi. a Ona sama wybiera, choć czasami wolałabym, żeby był inny:)
Gagatkowa Mama
A ja sama nie wiem, czy kobiety w mózgu nie mają zakodowanego gdzieś "strojenia się". Patrząc na kobiety z plemion pierwotnych one też się zdobią.
Ja sama jestem dorosłą "punkówą" nie lubię świecidełek, nie mam make-upu, córko do przedszkola nie chodzi, a dziś w sklepie wybrała buty świecące z brokatem – te żadne inne.
Także ja jestem zdania, że każdą fazę trzeba przejść zanim znajdzie się własne ja – od księżniczkowatości w przedszkolu, później skrajny indywidualizm.
Jestem też zdani, że każdy wiek ma swoje prawa. Przedszkolak bez obciachu może założyć księżniczkowatą sukienkę, czy strój batmana, nastolatk może szaleć z kolorami, fakturami dziwactwem itd.
Aleksandra
No a mężczyźni z plemion pierwotnych? Toż to kolorowe ptaki! Inna sprawa, że mężczyźni z mojej rodziny zawsze przywiązywali i przywiązują dużą wagę do stroju – mój brat lepiej "czuje" modę niż ja. A Starszak… kolejne pokolenie…
visenna
Mój starszy synek jest przytulakiem, uwielbia się przytulać. Podbił tym serca cioć przedszkolanek. Na szczęście nikt tam mu nie powiedział, że to "niemęskie". Regularne przynoszenie ukochanego misia ze sobą też jest tam OK. Z tym, że przedszkole też nie jest typowe, bo ręka w górę kto widział, żeby dyrektorem przedszkola i ulubionym opiekunem dzieciaków był mężczyzna :))
visenna
Mój starszak jest przytulakiem, uwielbia to. Przytulaniem podbił serca cioć przedszkolanek. Na szczęście nikt mu nie mówi, że to niemęskie. Ale to przedszkole tez nie jest typowe, bo dyrektorem i ulubionym opiekunem dzieciaków jest tam mężczyzna
Publiczna Pralnia
amen!