Nie tylko kocham, ale też po prostu lubię.
Spędziliśmy dziś dzień razem – ja na zwolnieniu, on w szkole poczuł się słabo i musiałam po niego pójść. Na szczęście szkoła jest blisko, ale i tak wróciłam z nim półżywa. Kolejne kilka godzin spędziliśmy odpoczywając, czytając, obejrzeliśmy „Julie&Julia”. Po południu poszłam po Panienkę do przedszkola, a kiedy wróciłyśmy Starszak zapytał ją, czy jadła pączki. „Małego” odpowiedziała Panienka.

Starszak trochę się pokręcił, a potem zapytał mnie, czy może iść do sklepu, bo ma ochotę na sok. Zgodziłam się zaznaczając, nie mam żadnej gotówki przy sobie. Powiedział, że weźmie swoje pieniądze. Zabrał torbę na zakupy i mój odtwarzacz mp3 (ostatnio zaczął słuchać muzyki). Wrócił po kilkunastu minutach.
Z sokiem dla siebie, sokiem dla Panienki. Rogalikiem dla mnie i po WIELKIM pączku dla siebie i dla Panienki.
Co za chłopiec.