Nie ma rzeczy, zjawisk bez wad. Tak mówią. I teoretycznie się z tym zgadzam, chociaż zauważyłam, że lepiej mi się żyje, gdy zamiast wad myślę o cechach. Staram się też do niczego nie przyzwyczajać, a szczególnie do niewygód. Jak do tej pory, a żyję już parę lat, szczęśliwie wszystkie się kończyły.
Tak też jest z chustami. Nie mogę powiedzieć, że chustonoszenie jest czymś w 100% idealnym, bezproblemowym, ma same zalety. Tak nie jest. Ale myślę, że warto rozprawić się z opiniami, które najczęściej można spotkać w tekstach i wypowiedziach poświęconych wadom chustonoszenia.
- Są drogie.
No cóż. I tak, i nie. Niewiele osób decyduje się na to, żeby mieć tylko chustę, a wózka już nie. Jeśli ktoś chce używać wózka naprzemiennie z chustą, może i jedno, i drugie kupić używane. Można też chustę od kogoś pożyczyć. Dobrą zasadą jest „jedna chusta – jedno dziecko” czyli powstrzymanie się przed kupowaniem co raz to nowych chust. Za naszą chustę zapłaciłam 150 zł (porządny Hoppediz, właśnie nosi się w niej kolejne dziecko), wózek miałam pożyczony, spacerówkę po Starszaku. Nowe kupiłam tylko mei tai i Tonga, ale to nadal nie jest równowartość ceny dobrego wózka.
- Są trudne w użyciu
Umiejętność jak każda inna. Trzeba włożyć trochę wysiłku w naukę, ściągać się nie da, trzeba poćwiczyć. A jak się człowiek nauczy, to już nie zapomni. Przy odrobinie wprawy wystarczy jakieś 30 sekund, żeby zamotać niemowlę. Liczyłam kiedyś z ciekawości, kiedy Ojciec Dzieciom motał Panienkę na peronie metra, kiedy zbliżał się pociąg. Zależało nam na czasie :)
- Brudzą się
To jedna z najbardziej kuriozalnych wad chust o jakich słyszałam. Generalnie rzecz biorąc, wszystko się brudzi. Wiadomo, że czasem się szurnie rąbkiem chusty o chodnik – ale da się tego uniknąć. A upranie chusty późnym popołudniem sprawia, że rano jest sucha, więc naprawdę można sobie z jedną poradzić.
- Dziecko wyrywa się do raczkowania
Nie każde, szczególnie nie noworodek albo dziecko trzymiesięczne. Zanim dziecko pomyśli o raczkowaniu można je nosić i nosić.
- Latem jest gorąco
Dużo rozmyślałam na ten temat nosząc Panienkę w upalne dni. I chociaż czasem po zdjęciu chusty okazywało się, że mam wilgotną bluzkę, to nie odczuwałam dyskomfortu. Mądrzy ludzie twierdzą, że ciała noszącego i dziecka dostosowują się temperaturą i nie ma ryzyka przegrzania. Jesli ktoś szczególnie cierpi może pomyślec o kupnie chusty wełnianej lub specjalnej cienkiej, letniej.
- Dziecko przyzwyczaja się do noszenia
To jest tak niemądra opinia, że w zasadzie nie powinno się jej przypominać. I komentować. A może jedna wymaga to komentarza? Dajcie znać
A teraz dwie tzw.wady chust które sama zauważyłam.
- Warto dostosować swoje ubranie.
A precyzując – lepiej sprawdzają się bluzki dłuższe niż krótsze. Oraz takie, które nie gniotą się bardzo. Na czas intensywnego chustowania schowałam do szafy kilka ulubionych ubrań wiedząc, że nie założę ich w czasie chustowania. Teraz już je wyjęłam :)
- Trudno podjąć decyzję
Producenci chcą zarobić, wiadoma rzecz. I stąd ten wysyp chust o różnych splotach, z różnych materiałów, o co raz to nowych wzorach i kolorach. Trzeba trochę samozaparcia, żeby mieć tylko jedną chustę. A olbrzymi dziś wybór trochę przeraża osoby dopiero zaczynające tę przygodę, którym może się wydawać że różnica między chustą z lnem, z jedwabiem czy z wełną jest sprawą fundamentalną. Ja zdecydowałam się kupić zwykłą bawełnianą chustę, ale widzę po znajomych, że czują się zagubieni w tym gąszczu.
Jeśli przychodzą Wam do głowy jeszcze jakieś niedogodności związane z chustowaniem, piszcie w komentarzach. O zaletach będzie potem :)
31 Comments
Magda
Mnie ciekawi i nurtuje pytanie, czy da radę obejść się bez wózka. Doradczyni chustowa tutaj ode mnie twierdzi, że tak, że ma takich klientów. A jak było u Ciebie? Jak u Cztelniczek/Czytelników? :)
Moja mama ostatnio stwierdziła z całym przekonaniem i troską w głosie, że no bez wózka dziecka nie wychowamy. ;)
Aleksandra
Myślę, że się da bez wózka. Ale wtedy wysłanie np. babci na spacer może być problematyczne – moja Mama nauczyła się korzystać z mei taia, w chuście wnuczki nie nosiła, wolała wózek.
Magda
Tak, właśnie dziadki z mojej strony postanowiły, że wózek kupią, na spacery to chcą normalnie jak ludzie chodzić ;) Cóż. A pomysł Gagatkowej Mamy o wózku, drzemce, ławeczce i książce (głównie to ostatnie) przemawia do mojej wyobraźni, więc nie będę specjalnie protestować.
Dziękuję za podpowiedzi!
Bajka
Poznałam na warsztatach chustowania Dziewczynę, która z premedytacją zrezygnowała z wózka, będąc samodzielnie wychowującą mamą na trzecim piętrze mieszkającą :) Także widocznie się da. Niestety temat babcio-dziadkowy się nie przewinął wtedy w rozmowie.
Anonimowy
Bedac w ciazy kupilam wozek i chuste z pelnym przekonaniem ze wozek to podstawa a chusta to tak troche z ciekawosci i co sie okazalo? Bez chusty nie idzie sie obejsc – to podstawowe narzedzie i najlepsza inwestycja jakiej dokonalam! Wozek natomiast… hmmm, stoi w duzym pokoju i sluzy za dzienne lozeczko, a i to rzadko! Moj synek wozka nie znosi i nie chce w nim przebywac, a w chuscie mozemy spacerowac godzinami, robic zakupy ito a Mlody spi, a ja mam dwie wolne rece! Chuste mam elastyczna wiec jak dla mnie ma ona jednak 2 (ale baaardzo male) wady – po pierwsze naprawde jest w niej goraco, a po drugie nie da sie zmienic pozycji. Ale to drobiazgi :)
Agiszon
my pojechaliśmy na dwa tygodnie na wakacje z samą chustą, kiedy Lila miała niespełna 2 lata. to był nasz top sezon na noszenie, ale odczuliśmy brak wózka np na lotnisku o 4 nad ranem, albo w każdej jednej restauracji, kiedy mała akurat spała. może i się da żyć bez wózka z samą chustą, ale ja potrzebuje obydwu na pełen etat. przydają się w różnych sytuacjach.
Pamela Kucińska
moja córka ma 9 miesięcy, w wózku leżała od urodzenia może z 5 razy. da się, da… ;)
Anonimowy
Da się! My mieliśmy wózek, którego użyliśmy dosłownie parę razy. Pozbyłam się go czym prędzej. Nawet spacerówki nie mieliśmy i nie mamy. Jak złamałam rękę, chusty poszły w odstawkę na rzecz Tuli.
Tedi
Ja niestety wiem od rehabilitantki zajmującej się malutkimi dziećmi, że chusty w pierwszym okresie rozwoju (do 3-4 miesiąca) nie są najzdrowsze. Rozpisywać się dlaczego, nie będę, bo lekarzem nie jestem, ale to nie pierwsza opinia tego typu co słyszałam od lekarzy.
Aleksandra
A ja wiem coś zupełnie przeciwnego, też od rehabilitantów. Ale ci moi są z Niemiec, czyli z kraju gdzie tradycja chustnoszenia trwa tak dugo, że noszone dzieci już noszą swoje. Polscy specjaliści dopiero zaczynają się tym tematem interesować.
Tedi
Ja to wiem od węgierskich specjalistów akurat :-)
Anonimowy
Polecam książkę Evelin Kirkilionis "Dobrze nosić",tam jest fajnie napisane, dlaczego wskazane jest noszenie już od pierwszych dni życia.
Truscaveczka
Latem nosiłam w kółkowej lnianej w naturlanym, jasnym kolorze i bardzo sobie chwaliłam. Nigdy też nie było problemu z przegrzaniem itp. Jedyne, co praktykowałam, to podkładanie kawałka tetrówki pod buzię dziecka, żeby nie dotykało odsłoniętego dekoltu, bałam się potówek.
Aleksandra
Ja często wkładałam dziecko w samej pieluszce do chusty, też było ok. Z tetrówką to doby pomysł.
Monika Mo
Ja również wkładam w chustę małego golasa w samej pieluszcze gdy na zewnątrz gorąco. Sama też zakładam tylko coś cienkiego i odsłaniam jak najwięcej skóry, bo dzięki temu łatwiej regulować sobie nawzajem temperaturę ciała i uniknąć przegrzania.
Jowita Romaniuk
Nic dodać, nic ująć :)
Gagatkowa Mama
Czy ja wiem, czy chusty są drogie. Ja swoją używaną kupilam za 140 zł, sprzedałam za 120. Także całkowity koszt chusty wyniósł mnie 20 zł.
Co do bezwózkowania to nie wyobrażam sobie nie mieć wózka. Trafił mi się egzemplarz momentalnie usypiający w wózku i sobie spała a ja na ławeczce z książką.
Pamela Kucińska
ja bezwózkowa. też czytam na laweczce z książką jak zaśnie… w chuście/nosidle :)
Anonimowy
Też w ciepłe dni używaliśmy tetry.
Co do wychowania bez wózka.. Myślę, że jak najbardziej się da, wystarczy chcieć ;)
Bawią mnie komentarze rodziców, że kupią mi nosidło (zapewne wisiadło ;)) żebym tak dziecka tą szmatą nie męczyła :D
erec
Ja wychowalam trojke bez wozka :) Tzn. przy trzecm uzywalam spacerowki sporadycznie – glownie jak trzeba bylo tone rzeczy zabrac do pobliskiego parku – ale i to zaczelam omijac dajac starszym dzieciom plecaki z zabawkami czy torbe na rolki. Jedyny moment, kiedy wozek mi sie przydawal przy trzecim, to spacer do i z biblioteki: bierzemy zawsze pelno ksiazek, ktore sie nawet ledwo pod wozkiem mieszcza :) Nie mam samochodu, wszedzie zasuwam per pedes, na rowerz lub komunikacja miejska – w takich warunkach wozek to tylko udreka.
Anonimowy
Jakoś nie widzę sensu dźwigania dziecka, i jemu, i mnie wygodniej z wózkiem. Chustowanie nie byłoby tak potępiane, gdyby nie otoczka, jak w nawiedzonej sekcie.
Aleksandra
A próbowałaś? Trzeba ponosić, żeby ten sens znaleźć :) A chusty wcale nie są tak potępiane patrząc po ich rosnącej popularności.
Monika Mo
Spróbować to pierwsza sprawa. A sens jest taki, że ewolucyjnie człowiek jest stworzony do bycia noszonym jako dziecko. Jest stworzony do bliskości opiekuna, do bycia w ciągłym ruchu, do doświadczania hałasów i temperatur. Sens noszenia jest taki, by się wgłębić trochę w to, co nam wdrukowała natura by być tego trochę bliżej :)
Bliżej mamy
Fakt wady są, ale i tak zalety chostonoszenia są znaczniejsze. Zgadzam się szczególnie z punktem o konieczności dobierania ubrań. Dopiero z czasem nabrałam nawyku myślenia jakie ciuchy wybrać, żeby nam obojgu było przyjemnie.
Dla mnie wadą, bo najwięcej nosiłam w zimie, była konieczność wkładania dziecka pod kurtkę, przez co wyglądałam jak przetrącony wielbłąd:) Myślałam nawet o specjalnej kurtce, ale cena mnie odstraszyła:(
Aleksandra
Kiedyś jak niosłam Panienkę pod kurtką to jakieś dzieco zapytało mamę "co się stało tej pani?…" :)
Margaretka
Hm, ja zimą trochę się bałam chustować. Bałam się, że się poślizgnę i spadnę na Fasolkę.
No a po drugie, to nie miałam takiej kurtki w której mogłabym ją przy ciele nosić, więc próbowałam na jej kombinezon, i po nieudanych próbach zamówiłam Miecia, bo dziecko już siedziało.
Ewa
Nie mialam chusty a nosidło. Sprawdzało sie krótki czas. Dla mnie podstawowa wadą byl nol kręgosłupa i całych pleców. Czlowiek urodzil sie 4290 a potem bylo tylko ciężej wiec dla mnie dla duzych dzieci odpada. Chyba z chusta jest podobnie.
Aleksandra
A co to było za nosidło? Raczej nie spotyka się nosideł dla noworodków, z nimi wchodzi się ok 6 miesiąca życia. Wisiadła czyli nosidła twarde są polecane przez producentów dla noworodków, ale to szkodliwe i niewygodne.
miejskiewiejskie
Ja mam trzy. Pierwsza kupiona na szybko. Druga przemyślana. Trzecia kolkowa. Pierwsza sprawdziła sie idealnie- mimo ze sztywna. Nosilam i uwielbialam to. Ostatni raz włożyłam starsza córkę do chusty gdy miała trzy lata i miała ospę:) potem przemyslal sprawę i chciałam delikatniejsza chustę. Złamaną. Kupiłam używana, polskiej firmy,.za 160 zł. Ale młodsze dziecko odmówiło jakiegokolwiek noszenia. W domu tulko moje ręce. Na zewnątrz wózek. W chuście protestowała i koniec i tak oto mogłam sobie wsadzić moja nowa chustę:/ za to kupiłam trzecia- bo zabrakło mi ręki. Dziecko ewidentnie potrzebowało kontaktu i noszenia a ja – ponieważ ona była coraz większa- potrzebowalalm dwóch rak by ja trzymać. Jedna z nich zastąpiła chusta kolkowa. Ratuje nam życie w chwilach kryzysowych. Noszę ja na biodrze – i wiem ze w zwykłej chuście tez mogłabym zamiatać ja na boku/ ale tu czesto chodziło o czas. Nie żałuje zakupow. Dwie chusty sprawdzają sie jako hamaki zawieszone jedna przy drugiej na stole…. Bskakują wszystkie znajome dzieci… Przyjdzie czas to je sprzedam:)
Katarzyna Projs
Właśnie kupiłam chustę, czekam aż dojdzie pocztą, za tkaną używaną zapłaciłam 120zł, więc nie jest źle. Mam nadzieję, ze moja córka, niecałe 5miesięcy ma,ją polubi :) Przy synu jakoś obyłam się bez, na wszystko miałam czas, lubiłam spacerować z wózkiem, ale teraz gdy syn ma pięć lat, a pojawiło się kolejne dziecko, brakuje mi rąk. Żeby wziąć syna za rękę, iść za nim szybko, gdy jedzie na rowerze, zrobić jeszcze jakieś zakupy. Dodam, że mieszkam na 4piętrze bez windy.
Boję się tylko, że córka, nieprzyzwyczajona do motania, będzie się buntować.
Anonimowy
nie jestem do konca pewna czy to prawda, ale żeby nosic prawidłowo należy przejść specjalny kurs z chustonoszenia? jesli tak, to dla mnie jest wada