O spaniu z dzieckiem sporo się mówi. W USA co jakiś czas niektóre stany przestrzegają przed spaniem z dziećmi strasząc, że to śmiertelne zagrożenie dla niemowląt. W Hong Kongu, gdzie dzielenie łóżka z niemowlętami jest normą kulturową, SIDS występuje najrzadziej na świecie.* Doradcy laktacyjni zgodnym chórem przyznają, że spanie z dziećmi ułatwia karmienie i wpływa na zwiększenie ilości mleka.
Ale do tego tanga trzeba trojga. Ważne, żeby spanie z dzieckiem było akceptowane przez wszystkich zainteresowanych. Bywa, że z jakiegoś powodu któryś rodzic woli, żeby dziecko nie spało we wspólnym łóżku. Czasem nie chce nawet, aby dziecko spało w tym samym pomieszczeniu. Nie chcę tu wchodzić w rozważania dlaczego człowiek jako jedyny ssak nie chce spać blisko swojego potomstwa. Warto jednak zauważyć, że spanie z dzieckiem niejedno ma imię.
Spanie z dzieckiem w jednym pokoju.
To rozwiązanie dobre dla rodziców, którzy chcą mieć dziecko blisko, ale nie czują się komfortowo z myślą o dziecku w swoim łóżku. To też rozwiązanie dla rodziców, którzy nie mogą spać z dzieckiem w jedynym łóżku, na przykład z powodu palenia, picia alkoholu, chorób (na przykład cukrzycy) lub brania leków (np. nasennych). Wtedy koło łóżeczka dziecięcego powinien stać fotel, na którym można dziecko w nocy nakarmić na siedząco, ale wygodnie. O wygodnych fotelach do karmienia pisałam w tym poście.
Rodzice w łóżku, a dziecko na dostawce.
Dostawka do łóżka rodziców to bardzo praktyczny wynalazek. Malec może spać tam czując bliskość rodziców. Ten, który leży bliżej dziecka może je głaskać, położyć swoją rękę obok – dając znać, że rodzice są tuż obok i wszystko jest ok. Na czas karmienia nie trzeba nic specjalnego robić, czasem wystarczy, żeby to mama się przesunęła w stronę malucha, czasem dziecko można przenieść z dostawki na materac rodziców. W zależności od preferencji. Taka dostawka jest dobrym rozwiązaniem na przykład jeśli śpi się z jeszcze jednym dzieckiem (które powinno spać po stronie drugiego rodzica). Jeśli jest możliwość, żeby dziecko spało w dostawce obok zdrowego rodzica, wtedy można rozważyć taką formę kiedy drugi rodzic jest chory lub bierze leki. Radzę jednak skonsultować się ze specjalistą.
Bardzo ładną dostawkę wyprodukowali Włosi (jakoś mnie to nie dziwi!), ale działa również zwykłe niemowlęce łóżeczko ze zdjętym jednym bokiem.
Dziecko w łóżku rodziców.
To rozwiązanie najbliższe naturze, a szczególnie „rodzinnemu gniazdu”** naszego gatunku. Można je jednak realizować różnie. Dziecko może w ogóle nie mieć swojego łóżeczka i zasypiać od razu w łóżku rodziców. Można też dziecko usypiać (jak komu wyjdzie, na rękach, przy piersi itd.), odkładać do łóżeczka, a dopiero kładąc się spać zabierać malca do siebie. To było właśnie nasze rozwiązanie. Panienka lądowała u nas około 1 w nocy, a do tego czasu spała w swoim łóżeczku.
Jak widać, różni rodzice mówiąc, że śpią z dzieckiem, mogą mieć na myśli różne sytuacje. Spanie z dzieckiem, czy to jest, że posłużę się angielskim, cosleeping czy też bedsharing pomaga się wysypiać – nie trzeba krążyć z sypialni do pokoju dziecięcego, gdy tylko maluch zakwili. Niemowlęta śpiące z rodzicami śpią zazwyczaj spokojniej wyczuwając zapach i rytm oddechu opiekunów, który działa na nie uspokajająco. Matki karmiące piersią mogą robić to praktycznie przez sen. Jest to też przyjemne i kojące, szczególnie gdy wraca się do pracy i nie widzi się dziecka przez długie dzienne godziny. Sen z wtuleniem nosa w czubek głowy dziecka jest balsamem, który może pomóc przetrwać najgorszy audyt.
** O bardzo ciekawej książce „Rodzinne Gniazdo” pisałam TU. W ramach promocji możecie kupić ją u wydawcy www.cyklady.com.pl który po zamówieniu zgłosi się do was. Wtedy podajecie hasło „Koralowa Mama” i dostajecie atrakcyjną cenę. Fajnie?
9 Comments
Mama i jej świat
Zastanawialiśmy się nad dostawką jednak cena potrafi odstraszyć zaważywszy na fakt, że średnio dziecko śpi w niej do 6 mca, a później należy dokupić łóżeczko jak nie chcemy, aby pociecha spała z rodzicami.
Ex Libris Aivi
Nasza córeczka spała z nami w jednym pokoju, ale przeważnie w swoim łóżeczku, do trzeciego roku życia. Niestety nie była karmiona piersią, ale spanie obok siebie ułatwiało wszelkie nocne interwencje. Kiedy miała 18 miesięcy mąż wyciągnął kilka szczebelków i od tamtej pory nasz maluszek przestał mnie budzić w nocy, tylko w dogodnym dla siebie momencie pojawiał się w naszym łóżku:) Często nawet nie byłam świadoma jej wędrówki, za to rankiem budziłam się z cieplutkim ciałkiem pod ręką. Od roku córka śpi w swoim pokoju, ale prawie co noc ląduje w naszym łóżku. Kiedy przenosiliśmy ją do jej pokoju, korzystając z doświadczenia przyjaciółki, kupiliśmy od razu pełnowymiarowe łóżko i to rozwiązanie polecam wszystkim rodzicom. Kiedy tylko pojawia się taka potrzeba, mogę położyć się obok niej i w miarę spokojnie spać resztę nocy. Czasem, kiedy w małżeńskim łóżku robi nam się w trójkę za ciasno, jedno z nas śpi u małej. Wszelkie konstelacje są dopuszczalne, a my możemy w miarę spokojnie spać. Jako dziewczynka bardzo często biegłam do łóżka rodziców, kiedy w nocy obudził mnie zły sen, a do dzisiaj, kiedy jesteśmy w moim rodzinnym domu, lubię wsunąć się do łóżka mojej mamy na poranne przytulaski i pogaduchy, tylko teraz jesteśmy już we trzy:)
Najgorszy moment mojego macierzyństwa to pierwszy miesiąc, kiedy moja córka walczyła z chorobami i leżała w szpitalu, a ja nie mogłam zostawać z nią na noc. I noce, kiedy budziłam się co chwilę ściskając poduszkę przekonana, że przytulam moje dziecko.
Paula R
Nasza Agatka od niemowlęcia spała sama. Na początku zasypiała odłożona do łóżeczka. Ale im jest starsza tym bardziej potrzeba jej bliskości. Teraz ma 2,5 roku i lgnie do nas. Nie chce spać sama. Tylko z nami. I najczęściej zasypia u nas, przenosimy ją na jej łóżko i jak się w nocy przebudzi to idzie do nas. Ostatnio nie mogliśmy jej pozwolić przyjść do nas. I był straszny płacz. A mi serce pękło, że musi się czuć odrzucona :(
mama na wygnaniu
moj starszy spał z nami, w doczepionym lozeczku (zdjelam jeden bok, dostawilam do lozka), cycowalismy 9 miesiecy, a w nocy do 2 lat budzil sie co godzinę, na picie… bylo mi latwiej…chcial to przylazil do nas, nie przeszkadzalo nam to. Kiedy jednak moja druga ciaza nie przebiegala pomyslnie i trzeba bylo szybko organizowac miejsce dla Maluszka (grozil mi porod w 31 tygodniu) Kuba dostał DUŻE łóżeczko i o dziwo, od razu z 15 pobudek w nocy, zrobily sie 2… Dziecko zaczelo przesypiac noce, w swoim pokoju.
Kiedy urodzil sie Adas, spal od razu u siebie i w swoim lozeczku. Cycowałam na siedząco i odkladalam po odbiciu.
Nie uwazam spania z dzieckiem za NIC ZLEGO. Jesli rodzicom to pasuje…. :) A maluszek? 9 miesiecy wtulony w mamę, urodzony zwyczajnie teskni, tak mysle, za biciem serca i szumem krwi.
Pamietam, jak w Stanach byla kiedys paskudna kampania, przedstawiajaca spiace dziecko w lozku rodzicow, a obok dziecka byl tasak, noz, pila… Niby ku przestrodze, ze spanie z dziekiem moze skonczyc sie dla niego smiercia. Ja jako rodzic- poczulam sie wtedy urazona…
Megi W
do pol roku synek spal ze mna w sypialnianym lozku,najpierw mial kocyk,pozniej kolderke. ja nie uzywam loduszek,wiec ryzyko niskie,na dodatek sen mega czujny.. karmilam piersia wiec bylo wygodnie. teraz mlody ma 15 mcy,nadal spi ze mna,ale i w lozeczku polna pol. czasem spimy z mezem i mlodym we trojke. budzi sie czesto,bo nadal karmie w nocy,czasem jest to meczace,ale przytulenie jego slodkiego cialka- bezcenne
. w koncu z tego wyrosnie.. a zaznaczam,ze przed ciaza bylam z tych kobiet nie chcacych spac z dzieckiem i nie planujacych karmic piersia.,zycie i natura,milosc do maluszka zmienila wszystko:-)
hornet
Ten wipis to jak dla mnie na zamówienie, dziękuję :)
Aleksandra
Myślałam o Was pisząc :)
Hally (Raczek)
My śpimy z dziećmi w jednym pokoju….myślę o wyprowadzce z ich królestwa ale jeszcze nie jestem na to gotowa. Wikusia (2,5 rku) czasem ma takie noce że budzi się koło 3ej i przechodzi do naszego łóżka. Franuś (10 m-cy) wylądował w naszym łóźku dwukrotnie….jednak on woli spać w swoim łóżeczku, czasem się przebudza i wtedy szybko mogę zareagować…śpimy w tym pokoju ze względu na wygodę…naszą i dzieci:P
Anonimowy
My na ten moment dzielimy sypialnie z naszą małą Igą. Ma swój pokój, oczywiście totalnie odpicowany, ale podjęła decyzję, że będzie spać z nami w pokoju i koniec! :D No więc w taki oto sposób, sypialnia małżeńska, stała się sypialnią rodzinną, ale ok, ma to swoje plusy, mamy Małą cały czas na oku i jesteśmy trochę bardziej spokojni :) W wolnej chwili zapraszam do mnie http://www.simed.pl/blog/razem-czy-jednak-osobno-czyli-spanie-z-dzieckiem/ , można przeczytać o moim spojrzeniu na ten temat,
Pozdrawiam,
Krzysiek :)