Karmienie piersią jest instynktowne, co wcale nie oznacza, że nie trzeba się go nauczyć. Jest naturalne i zdrowe, ale nie wszystko w nim jest oczywiste. Jak wszystkiego w życiu, musimy się tego nauczyć. To tak jak z seksem – równie ważne jak uczucie i pozytywne nastawienie są technika i doświadczenie. I tylko razem dają naprawdę dobry efekt.
Po porodzie kobieta układa dziecko na brzuchu, a ono próbuje podpełznąć w kierunku piersi. To właśnie instynkt. Co dalej? Zdrowe dziecko, z prawidłowym odruchem ssania od razu bierze się do pracy. Ssie, ale nie zawsze prawidłowo. Czasem nie umie złapać brodawki, czasem łapie zbyt płytko, może się denerwować, bo czuje zapach pokarmu, pracuje i nic z tego nie wynika. Jeśli złapie palec matki, można wyczuć ile energii wkłada w ssanie. Ale aby nauczyć się prawidłowo ssać pierś potrzebuje czasu i delikatnej pomocy.
Podobnie z kobietą. Instynktownie wie, jak wziąć dziecko w ramiona i przystawić do piersi. Ale brak pewnej wiedzy na temat karmienia może je bardzo utrudnić. Oboje są początkujący, noworodek i matka.
Duchowa rewolucja
Pierwsze dni, tygodnie z noworodkiem nie są łatwe. To rewolucja, fizyczna i duchowa. Wszystko jest nowe. Pojawiają się problemy z karmieniem i rodzice stają przed dylematem – co robić? Piersi bolą, brodawki krwawią, dziecko płacze, mama też. I owszem, można umówić się na konsultację laktacyjną, ale na jutro, pojutrze. A dziecko nakarmić trzeba teraz. Tu na scenę wchodzi butelka z mieszanką. Sprzęt kupiony „na wszelki wypadek”, czasem prezent. Wybawienie. Nie jest chyba zaskoczeniem, że matki, które miały w domu butelkę i mieszankę łatwiej rezygnują z karmienia piersią niż te, które nie przygotowały zawczasu tego zestawu.
Co zatem zrobić? Jeśli to pierwsza ciąża, jeśli karmienie piersią to tylko złe lub przykre wspomnienia i doświadczenia, warto umówić się na poradę laktacyjną jeszcze w ciąży. Indywidualne spotkanie w czasie którego można poznać technikę, dowiedzieć się wszystkiego na temat fizjologii karmienia piersią, obejrzeć jak to wygląda na zdjęciach i rycinach, obejrzeć model piersi pod kątem wybadania zastojów pokarmu i dowiedzieć się jak sobie radzić z różnymi przeszkodami na swojej drodze mlecznej.
Organizm kobiety przygotowuje się do karmienia piersią przez całą ciążę. Warto iść jego śladem. Przeczytałam ostatnio bardzo mądre zdania w bardzo mądrej książce „Jak kochać dziecko” Janusza Korczaka.
Rzecz dziwna: w mniej ważnych przypadkach skłonni jesteśmy zasięgać rad wielu lekarzy, w tak ważnym: czy matka może karmić, poprzestajemy na jednej, niekiedy nieszczerej, podszepniętej przez kogoś z otoczenia radzie. Każda matka może karmić, każda ma dostateczną ilość pokarmu; tylko nieznajomość techniki karmienia pozbawia ją przyrodzonej zdolności.
Uczcie się, zadawajcie pytania, drążcie temat i bądźcie dobrej myśli, bo pozytywne nastawienie ma spory udział w sukcesie. Ale jeśli mimo wszystko się nie uda, to nie obwiniajcie się, tylko przytulajcie.
16 Comments
Beata B
Prawda – najważniejsze jest pozytywne nastawienie. Ja tak mocno o karmieniu byłam przekonana, że wieczór przed planowaną cesarką zaczęłam brudzić koszule, a wcześniej praktycznie nie miałam siary. No i póki co idzie nie najgorzej chyba ;)
Anonimowy
mój odwieczny problem – czy wielkość piersi ma znaczenie? ja mam bardzo małe i obawiam się, że z karmienia nici :(
Aleksandra
Nie tkanka tłuszczowa produkuje pokarm, spokojnie :) Rozmiar NIE ma znaczenia, to mit :)
Bigosstud
Ja tak długo walczyłam o to, żeby karmić, że nie powstrzymały mnie ani pobyt mojego synka w inkubatorze, ani zatkane kanaliki mleczne, ani to, że mój Hubert nie chciał ssać nic co nie jest silikonowe (pielęgniarki karmiły go butelką przez pierwsze dni życia), ani też to, że nawet położna laktacyjna załamała ręce. Prawie miesiąc minął, gdy po morzu wylanych łez, Hubi złapał w końcu pierś i zaczął ssać. Teraz ma 8 miesięcy i wciąż go karmię. I jestem z siebie dumna, że pomimo wielu przeszkód, jednak mi się to udało :-). Walczcie dziewczyny, nie poddawajcie się, bo naprawdę warto!
Edith
Brawo! :)))
Aleksandra
Wspaniała historia!
visenna
Co jest z tym zastanawianiem się małe piersi, duże piersi! Moje piersi nie są duże, nigdy nie miałam nawalu pokarmu, a synek w pierwszych trzech miesiącach przybieral na wadze ponad 1200 g na miesiąc. Teraz zdarza się że się maluch zabiera się do ssania miękkiej piersi a mleko tryska jak fontanna. Więc naprawdę rozmiar biust nie ma znaczenia.
Aleksandra
pod koniec karmienia nie miewałam już w ogóle pełnych piersi. a jeszcze 2 miesiące po skończeniu miałam pokarm – chociaż piersi wyglądały na 'puste'. Po wyglądzie tu się niczego nie da ocenić :)
cykada
Chciałabym, żeby wszystko było tak pięknie ładnie… Bardzo ale to bardzo chciałam karmić piersią, marzyłam o tym całą ciążę. Piersi mam wręcz stworzone do karmienia, synek chwycił brodawki tuż po porodzie i od razu pięknie ssał. Niestety pokarmu nie miałam prawie w ogóle – mimo, że do upadłego przystawiałam małego do piersi, również fantastyczne położne w szpitalu mi pomagały. Synek już był tak wycieńczony płaczem z głodu, że niestety trzeba było dokarmić sztucznie. Walczyłam o pokarm miesiąc, cały czas byłam przekonana, że pokarm kiedyś napłynie – niestety tak się nie stało. Teraz mały ma 2 miesiące i jest wyłącznie na mleku modyfikowanym, bardzo to przeżywam, bo wiem ile straciłam nie karmiąc piersią…
Aleksandra
Najważniejsze, żeby synek rozwijał się u boku spokojnej mamy! Zrobiłaś, co mogłaś. Widocznie tak miało być.
Namaste
Pięknie napisane!!! Dokładnie to samo powtarzam. Karmienie piersią to sztuka i aż dziw zbiera ile się słyszy sztampowych, stereotypowych i w większości nieprawdziwych frazesów na temat karmienia piersią. Najczęstsze:
– za mało mleka
– za wodniste mleko
– dziecko się nie najada itd.
Podczas mojej walki o pokarm zamiast łapać za butlę przeczytałam kilka pozycji książkowych napisanych przez mądre kobiety. Polecam " The womanly art of breastfeeding" i "Karmienie piersią" Ina May Gaskin oraz stronę internetową International Breastfeeding Center. Zaskoczyło mnie jak mało wiedziałam o karmieniu pomimo uczęszczania na szkołę rodzenia.
Prawda jest taka, że tylko ok 2-3% kobiet nie jest w stanie wykarmić swojego dziecka z powodu jakichś wada anatomicznych przewodów mlecznych. Reszta jest w stanie to zrobić. Częste przystawianie do piersi nie zawsze wystarcza, bo dziecko może po prostu nie potrafić prawidłowo chwytać piersi. To my powinnyśmy go tego nauczyć, ale żeby to zrobić trzeba wiedzieć jak. Karmienie piersią to pewnego rodzaju speczność natury- niby intuicyjne a jednak kobieta nieświadoma może popełnić mnóstwo błędów nie znając tej sztuki. W Polsce potrzebna jest edukacja na ten temat! Moim zdaniem powinni powyrzucać wszystkie mieszanki ze szpitali tak jak np. w Norwegii gdzie w szpitalach nie ma dokarmiania tylko uczy się kobiety jak karmić.
G.
Lada tydzień przyjdzie czas na mnie, żeby rozpocząć przygodę z karmieniem piersią. Mam optymistyczne podejście, ale wiem, że początki bywają trudne. Chyba skuszę się na zakup polecanej przez Ciebie książki "Karmienie piersią" :)
cykada
Przed porodem czytałam właśnie "Karmienie piersią" Gaskin, dodam również, że moja teściowa jest położną. Przygotowanie do karmienia miałam wg mnie bardzo dobre (tak mi się przynajmniej wydaje) i mimo na prawdę ogromnej walki nic z tego nie wyszło. Pierwszą butlę mały dostał nie na moją prośbę, lecz na wyraźne polecenie pediatry, który od początku namawiał mnie tylko na karmienie piersią. Mimo wszystko również uważam, że dokarmianie w szpitalach nie jest najlepszym pomysłem, bo większość matek traktuje to jako usprawiedliwienie do nie karmienia dziecka piersią.
zuz_anna
No dobrze, tak wygląda początek przy porodzie naturalnym. A co z cesarką? Jestem na nią skazana a chcę karmić piersią. Po cesarce będę leżeć plackiem, czy już wtedy można karmić piersią? Czy położne przykładają dziecko matce? Czy można poratować się wtedy odciągnięciem pokarmu i podaniu go dziecku? Tylko na takie rzeczy pozwalają w szpitalach czy od razu ładują w tym czasie sztuczne mleko, bo jest łatwiej?
Aleksandra
Położne powinny położyć Ci dziecko na piersi już w czasie szycia po cc. Masz prawo się tego domagać, zwłaszcza, że to planowane cc. Są w szpitale w których procedury nakazują dokarmiana mm w nocy po cc, zawsze. Ale masz prawo oczekiwać, że będą przestrzegane Twoje prawa i prawa dziecka do najlepszej opieki – a wchodzi w to karmienie naturalne od początku. Dowiedz się, jak jest w Twoim szpitalu.
Bo karmić po cc można normalnie, z powodzeniem. nie martw się, jeśli nie zobaczysz pokarmu od razu, to normalne. Przystawiaj malca, leżcie sobie razem i jeśli czujesz niepokój – zawczasu spotkaj się z doradcą laktacyjnym. Powodzenia!
Unknown
No niestety, z moich obserwacji wynika, że w większości szpitali dziecko po cc dopiero po kilku godzinach jest przynoszone do matki :( I oczywiście zdarza się niestety, że jest dokarmiane od razu, bez powiadomienia mamy o tym. Dlatego trzeba być świadomym praw swoich oraz praw dziecka i pilnować, domagać się ich itd. Na szczęście znam dużo osób, które mimo takich początków karmią piersią :) Rzeczywiscie, pomocna moze być konsultantka laktacyjna oraz własne chęci do karmienia