Nie mogę odtrąbić sukcesu po jednym, samodzielnym uśpieniu. Samodzielnym, bo bez pomocy Ojca Dzieciom. Ale Panienka zasnęła, bez piersi i bez płaczu. Trwało to godzinę – spokojną w sumie godzinę. Nie dłużej niż bywało to w czasie gorszych wieczorów jeszcze z piersią.

Temat mniam mniam Panienka zainicjowała sama. Powiedziałam jej, że mniam mniam się skończyło i, jak wczoraj, dodałam, że czeka ją mnóstwo buziaków, przytulania i czytania książeczek. Chwilę pomarudziła, a potem pomaszerowała na nasz fotel. No i na fotelu zupełnie już nie wróciła do kwestii mniam mniam. Przytuliła się, ułożyła wygodnie. Czytałam jej i śpiewałam. Potem powiedziała, że chce do łóżeczka. No proszę! pomyślałam zaskoczona. Tam trochę się kładła, trochę marudziła, układała pluszową małpkę, wierciła się. Była ewidentnie zmęczona i w końcu powiedziała „ja nie chcę spać, ja chcę leżeć” co było już czytelnym sygnałem, że chce spać :) A potem, kiedy poprosiła, wzięłam ją na ręce i chwilę ponosiłam mrucząc. Usiadłam na fotelu i zasnęła. I co sobie po fakcie uświadomiłam, ona zasnęła przy piersi. Bez kontaktu skóra do skóry, ale wtulona w miękkość mojego ciała. Ułożyłyśmy się instynktownie tak, by jej główka była jak najbliżej mojego serca. Słyszała jego bicie i zasnęła spokojna. Kiedy podniosłam się, żeby odnieść ją do łóżeczka, powiedziała przez sen „zostaw mnie, chcę do łóżeczka”. Położyłam ją, obok ułożyłam małpkę, przykryłam kocykiem i wyszłam. Spokój.
Bardzo pomógł mi dziś Ojciec Dzieciom, chociaż w tym momencie jest ponad 500 kilometrów od nas. Od samego początku umiał usypiać Panienkę, w chuście, MT albo swoich ramionach. Nigdy nie było tak, że Panienka zasypiała wyłącznie przy piersi, chociaż był to wieczorny standard. Ale czasami, kiedy wieczorem czułam, że usypianie się przedłuża, a Starszak mnie potrzebuje, to jeśli Ojciec Dzieciom był w domu, od razu mnie zmieniał i usypiał Panienkę. Mają własne rytuały, własne piosenki, czasem zasypiają razem. Podpytywałam go zawsze jakie są jego sposoby, co robią przed snem. Podpowiedział mi kilka rozwiązań, które dziś zastosowałam, między innymi zgaszenie całego światła po skończeniu czytania. Wcześniej zostawiałam sobie boczne światełko, żeby móc czytać swoje książki.
Muszę mu bardzo podziękować.
Na koniec cytat z „Księgi Rodzicielstwa Bliskości” Searsów, którą czytam za zakładkę mając ołówek:

Zaufaj swoim instynktom. Będziesz wiedzieć, kiedy to, czego doświadczasz, jest zwykłą rodzicielską nostalgią związaną z faktem, że dzieci rosną zbyt szybko, a kiedy popychasz swoje dziecko do zrobienia czegoś, na co nie jest jeszcze gotowe.