Wczoraj przed usypianiem znowu powiedziałam Panience, że powoli już kończy się czas mniam mniam i kończy się mleko dla niej. Zrobiła bardzo, bardzo zmartwioną minę i powtarzała „nie kończy…nie kończy…”. Zasnęła przy piersi.

Dziś powtórzyłam komunikat. Powiedziałam „nie będzie już mleka, ale będą buziaki i przytulaski”. Poszłyśmy na nasz fotel i zaczęłyśmy czytać książeczki. Panienka przytuliła się tak, jakby układała się do karmienia, ale nie wspomniała nawet o piersi. Przytulała się, czytałyśmy, śpiewałyśmy sobie. Ani słowa o mniam mniam, spokój.
Teraz jest u niej Ojciec Dzieciom, słyszę jak jej śpiewa „Ring of Fire” Johnny’ego Casha, a potem „Close your eyes, close the door. You don’t have to worry any more.” Boba Dylana.
Jutro i pojutrze wieczorem będziemy same. Zobaczymy, jak mi samej pójdzie…