Książkę Natalie Angier, amerykańskiej publicystki i reporterki nagrodzonej Pulitzerem, przeczytałam dwa razy. Za pierwszym razem czytałam ją na leżąco, gdy mój drugi miesiąc ciąży przypadł na upalny sierpień i jedyne, na co miałam siłę, to leżenie i czytanie. „Kobieta. Geografia intymna” okazała się świetną lekturą w tych okolicznościach.
To opowieść o kobiecym ciele, o narządach i hormonach. To poszukiwanie odpowiedzi na pytania takie jak „dlaczego kobiety mają duże piersi, skoro praktycznie płaska klatka piersiowa szympansic wystarcza?”. To rozprawianie się z mitami męskiej agresji i kobiecej łagodności. Kopalnia wiedzy o tym, jak nasze organizmy działają, co zaburza ich funkcjonowanie i co z tych zaburzeń może wyniknąć.
Angier jest trochę dosadna, bardzo dowcipna i śmiała. Nazywa rzeczy po imieniu, jej opisy są soczyste, a metafory odważne.
„Wydolna seksualnie kobieta może przeżywać pięćdziesiąt do stu orgazmów na godzinę, a mężczyzna ma się za wielkiego koguta, gdy uda mu się szczytować trzy lub czterokrotnie w ciągu nocy”
Można się dobrze poczuć w swojej kobiecej skórze po takiej lekturze, prawda?
Angier świętuje kobiece ciało. Kiedy dowiedziałam się, że pod sercem noszę córkę, wiedziałam już, że w jej maleńkich jajnikach znajdują się komórki jajowe ( nawet ok. 2 miliony!). Ja, moja córka, moje potencjalne wnuki… Ciało jest cudem.
(Czytałam pierwsze wydanie, z momentami kulawym tłumaczeniem i błędami w redakcji. Nowych wydań nie znam, ale są zapewne poprawione.)
3 Comments
Beata B
Zachęcająco brzmi. Ostatnio przestaję lubić swoje ciało pod wpływem wszystkich zmian, które w nim zachodzą i może to jest dobry moment na tę książkę :)
Jowita Romaniuk
Na tą książkę zawsze jest czas. W każdym momencie naszego życia znajdziemy w niej coś dla siebie :)
Kasia
Nie słyszałam o tej książce! Dodaję do listy do przeczytania.