Przytulając Panienkę na fotelu, przed usypianiem, powiedziałam „no, kochanie, już niedługo pożegnamy się z mniam mniam*”. Obecny przy tym Starszak otworzył szeroko oczy i ze zmienionym wyrazem twarzy powiedział „nie, dlaczego?”. „Bo czuję, że już zbliża się ten czas synku”. Popatrzył smutno i powiedział „jest jeszcze za malutka, gdybym był tobą to karmiłbym ją aż będzie miała trzy lata, ona tego teraz nie zrozumie”.

Zaniemówiłam. Karmiąc Panienkę niejako przypadkiem sprawiłam, że rośnie mi w domu mężczyzna, który ma zdrowy stosunek do karmienia piersią i będzie wsparciem dla matki swoich dzieci. Moja synowa będzie miała w nim pomoc… Wzruszył mnie też ten wyraz miłości do siostry, pragnienie, by nie odbierać jej tego, co wydaje się tak ważne i pomocne.
To było naprawdę bardzo piękne.
*Mniam mniam to nasze określenie na karmienie. Panienka wie, że pije mleko, a cała czynność to właśnie mniam mniam. Weszło do języka, kiedy malutka nie umiała jeszcze powiedzieć „poproszę kawałeczek!” tak jak teraz.