Wiele osób zajmuje się teraz lepieniem pierogów, mieszaniem masy makowej czy też myciem łazienki. Zbliża się Boże Narodzenie. Zazwyczaj skupiamy się na Jezusie. Pamiętamy o żłóbku, osiołku i gospodzie, w której nie było miejsca.
Ja chciałabym, żeby na chwilę skupić się na postaci Marii.
Pomyślcie tylko. Młoda kobieta, ciężarna, w drodze. Zbliżał się termin porodu, jazda na osiołku nie jest chyba wymarzonym sposobem spędzania czasu gdy jest się w zaawansowanej ciąży. I ta noc – w obcym miejscu, w niewygodzie stajenki. Urodziła, a ewangeliści nie wspominają nic, czy miała kogoś do pomocy. Czy Józef pobiegł po kobietę, by jej asystowała? Czy znalazła się jakaś akuszerka, która pomogła Marii urodzić jej pierwsze dziecko? Czy też Maria była sama, tylko z Józefem? Nie był pasterzem, nawykłym do pomocy przy porodach owiec. Krew pewno była dla niego czymś obcym. Pewno nie widział wcześniej łożyska i pępowiny.
Boże Narodzenie to też święto rodzących. Pomyślcie o Marii jako o dzielnej kobiecie, która w trudnych warunkach, z dala od swojej matki i bliskich kobiet, urodziła maluszka. Anioł powiedział jej „nie lękaj się, Maryjo”. Może gdy pojawiły się pierwsze skurcze, pamiętała te słowa? Tego nie wiemy, w Ewangeliach nie to jest najważniejsze. Ale Maria miała przecież w sobie moc, również moc rodzenia. Jak każda kobieta.
5 Comments
Dag
Pięknie to wszystko napisałaś :-)
Wspaniałych Świąt :-)
aliszia
Chyba Ty jedyna napisałaś o Jezusie, Maryi, Józefie- nie wspomniałaś o prezentach, choince… i to właśnie w ten sposób :)
Happy Power Mama
Zgadzam się. dobrze, że to przeczytałam… dobrze, że o tym napisałaś…
Duśka
Prawda, duzo wnioslas przemyslem do mojej glowy tym postem. Dziekuje.
Mariola Majka
Dobrze, że odswiezylas ten post!