Jutro wsiadamy do pociągu o 6:50 i po wielu godzinach (absurdalnie wielu biorąc pod uwagę odległość!) wysiądziemy na stacji Jastarnia Wczasy. I jeśli stacja się tak nazywa, to nie może być źle :)

Tak więc znikam na tydzień, a kto nie zna jeszcze mojego profilu na Facebooku, to zapraszam do polubienia – będziecie mieli na bieżąco więcej moich pomysłów, a przede wszystkim linków.

Z newsów – Panienka zje w pociągu swój pierwszy słoiczek z jedzeniem dla dzieci. Kupiłam tylko dlatego, żeby mieć coś dla niej do jedzenia, co nie wymaga przechowywania w lodówce i nie jest kanapką. Jakieś owoce z twarożkiem. Kiedy Starszak był mały to nie wyobrażałam sobie, jak można wychować dziecko bez słoiczków. A teraz, kiedy Panienka ma rok i pięć miesięcy kupiłam jej pierwszy, w sumie bardziej dla zgrywu. A jednak da się bez :) I to fajnie!