BLW czyli Bobas Lubi Wybór
albo Bobas Lubi Więcej…

Jak do tej pory udało nam się nie kupić ani jednego słoiczka i ani jednej kaszki. Co rano córka podjada mi śniadanie (jaglanka z gadżetami). W porze obiadu dostaje coś z naszych talerzy. Jeśli oczywiście znajduje się na nich coś baby friendly. Ale staramy się, żeby tak było. Czasem jest tak, że wymaga to karmienia łyżeczką. Ok, niech będzie i tak. Karmimy się na kilka łyżeczek. Córka powoli ale skutecznie opanowuje tę trudną umiejętność i udaje jej się kilka razy zanurzyć swoją łyżeczkę w jedzeniu a potem umieścić zawartość w paszczy. Resztę jedzenia dostarcza dorosły posiadacz łyżeczki.
Dziś przy obiedzie po raz kolejny utrwaliłam się w przekonaniu, że BLW pozwala na oszczędność czasu i pieniędzy. I jest super wygodne. I fajne, bo miło tak całą rodziną jeść to samo. Dziś zrobiłam na obiad risotto z pomidorami. Podlewane pachnącym wywarem na niczym (dla aromatu ziele angielskie, pieprz, listek laurowy i opalona cebula), z dodatkiem zeszklonej cebulki było pysznym, delikatnym obiadem, który zaspokoił głód dużych i małych. Panienka jadła i jadła. Chyba ze 40 minut spędziła przy tym posiłku, pod koniec wymazana była już cała. Szczęśliwa i najedzona. A potem przed snem przytuliła się do mojej piersi i zjadła kolację.

Jak patrzę na jej brzuszek, to mam ochotę go schrupać.