życie rodzica który chce wyjść z małoletnim dzieckiem na tzw miasto i spotkać się ze znajomymi pozbawionymi progenitury nie jest łatwe. W ogóle wyjście na tzw. miasto z dzieckiem nie jest łatwe. Zwłaszcza, jeśli dziecko zaopatrzone jest w pieluszkę i wymaga karmienia piersią. Nie wszędzie da się to zrobić, zwłaszcza przewinąć, bo karmienie to w sumie pestka. W ciepłe, letnie dni zmienić pieluszkę można na trawniku, ustronnej ławce w parku, byle gdzie. Przewijałam Syrenkę w pociągu PKP, KM, w toalecie przedszkola starszaka, na stole na zapleczu sklepu itd itp. Da się. Ale czasami fajnie jest pójść do miejsca, w którym można napić się kawy, a w przerwie od plotek w cywilizowanych warunkach zmienić pieluszkę dziecku nie zakłócając tym spokoju innych konsumentów.
W związku z tym, że często nie po drodze mi do miejsc nastawionych na mamy z bobasami, moim bezdzietnym znajomym też nie, stworzyłam sobie mapę miejsc w stolicy, gdzie mogę bez strat w ludziach i sprzęcie zająć się panienką.
Dziś odwiedziłam warszawską księgarnio – kawiarnię Tarabuk. Miejsce które odwiedzałam często jako studentka (sernik…). Mają fantastyczny wybór książek (zauważyłam też kilka pozycji wydawnictwa Mamania !), można wygodnie usiąść z książką i do kompletu zjeść coś dobrego. Dziś mogłam też nakarmić córcię siedząc na wygodnej kanapie, a potem – co za przyjemność! – przewinąć ją w toalecie. Chociaż malutka – obsłudze udało się wygospodarować miejsce na przewijak. Jest nieduży, to w zasadzie rodzaj szerszego parapetu, ale troskliwie wyłożony miękką matą i dziecięcym prześcieradełkiem. Naprawdę, niewiele mi trzeba.