Kiedy się ma 2 miesiące i 3 tygodnie, cieszą proste rzeczy. Mała odkryła jakiś czas temu swoje dłonie. Zaczęła nieśmiało, od oględzin. Potem nauczyła się trafiać dłonią do ust. Odkrycie było to wielkie, sądząc po entuzjazmie z jakim oddaje się zjadaniu swojej ręki. Wczoraj w nocy nie mogłam zasnąć, tak głośno i zapamiętale ssała przez sen swoje palce (trzy na raz). Ciamka je, dłubie nimi w buzi, jest bardzo tym zaaferowana. Fakt faktem, że to bardzo ważny krok w jej rozwoju, odwrażliwia sobie podniebienie i te sprawy. Chociaż czasami mam wrażenie, że odwrażliwia sobie również migdałki ;)
Nie mogę się doczekać, kiedy córka odkryje, że ma stopy!