Wina się napiłam. Święto! Wino było bezalkoholowe…Ha! Nie wiedziałam o istnieniu tego trunku w wydaniu non alco aż do środy. Chardonnay bez alkoholu okazało się pyszne i dzięki lampce wina wieczór stał się jeszcze milszy. Wino to zawiera mniej alkoholu niż piwo bezalkoholowe, poniżej 0,2%.
Spotkałam się z wieloma opiniami na temat picia alkoholu w ciąży. Większość znanych mi mam mówi, że lampka wina nie zaszkodzi, czerwone wino robi dobrze na trawienie itd itp. A ja pytam – pokażcie mi badania, które wskazują jaka ilość wypitego alkoholu zaczyna szkodzić dziecku, a ile można napić się mając 100% pewności, że mu nie zaszkodzimy. Łyk? Dwa łyki? Pół szklanki a może małe piwo?
Takich badań, mili państwo, nie ma. Podobnie jak kwestia picia piwa karmelowego na laktację. Działanie polega na tym, że kobieta po wypiciu szklanki słodkiego piwa osiąga miły stan chilloutu. A po osiągnięciu tego stanu łatwiej karmić. Kluczem do sukcesu jest relaks i pozytywne nastawienie mamy, a nie magiczne działanie piwa karmelowego. No proszę..

Piszę to wszystko z nieskrywanym żalem, ponieważ jestem namiętną piwoszką i bardzo, bardzo chciałabym napić się teraz Ciechana Miodowego, albo zimnego Królewszczaka z puszki (yhy). Ale się nie napiję.

Jeśli mama osiąga stężenie alkoholu we krwi o wartości n, to takie samo stężenie alkoholu znajduje się we krwi dziecka. Jeśli mama waży 60 kg, a dziecko 1kg, to niewiele już więcej muszę pisać o wpływie na mały mózg tegoż dziecka.
 a tu artykuł