Życzę ci samych szóstek!

No i życzę ci samych szóstek!  Usłyszeliście to kiedyś? Wypowiadane w waszą stronę lub teraz, w stronę waszego dziecka? Standardzik. Same szóstki to oczywiście szczyt marzeń każdego ucznia i zapowiedź przyszłych sukcesów w dorosłym życiu. A jak mawia wychowawczyni mojego syna – nam za pracę płacą pieniędzmi, a naszym dzieciom ocenami. Zaraz…

Sklepiki szkolne i gdzie są moje zapiekanki?

Ogary poszły w las, a rozporządzenie weszło w życie. Polak jak to Polak, jest niezadowolony, bo mu zabraniają. Na przykład solić zupę i jeść chipsy w szkole. Pamiętam jak szukałam kiedyś przedszkola dla Panienki i jedno z nich odpadło, gdy przeczytałam co dzieci mają na podwieczorek: chałka z nutellą i kakao. W obecnym, państwowym przedszkolu podwieczorek to jogurt naturalny i borówki albo ryż pełnoziarnisty z jabłkami. Albo jeszcze coś innego, ale codziennie coś smacznego, sądząc po plamach na bluzkach Panienki (ma zwyczaj wycierania buzi w rękaw, łatwiej usunąć plamy niż ten nawyk…)

Chore czy leniwe? Jakie jest twoje dziecko?

Profesor Jerzy Vetulani, psychofarmakolog, neurobiolog, biochemik, jest popularyzatorem nauki, światłym człowiekiem o rozsądnych poglądach. Tym razem jednak zaistniał jako specjalista od  dzieci i szkolnictwa. Jego wpis na Twitterze jest dość szeroko komentowany, udostępniany, a sam zainteresowany rozwinął myśl na swoim blogu. 

Wegetarianka w przedszkolu

Panienka jest weteranką. Ma za sobą rok w żłobku i dwa lata w przedszkolu. Obie placówki – prywatne. W żadnej nie było problemu z tym, że jest wegetarianką. Szefowa żłobka, cudowna ciocia Asia, do tego stopnia zainteresowała się dietą wegetariańską, że czasem wszystkie dzieci na podwieczorek dostawały ciecierzycę. W przedszkolu przyjęto informację o diecie Panienki z luzem. Śniadania są domowe, więc Panienka czasem swoje kanapki z humusem je siedząc koło najlepszej koleżanki pogryzającej kabanosy. Pytałam przedszkolne ciocie, czy Panienka nie zagląda do „mięsnych” talerzy i nie podpytuje o inne jedzenie. Usłyszałam, że nie ma takich sytuacji. Przed nami.. Read More

Popek, policja i szkolna dyskoteka

Gang Albanii to jedno z tych zjawisk, których mam nadzieję nigdy nie usłyszeć – podobnie jak nigdy nie widziałam teledysku Gangnam style i cieszę się, że nie nabiłam nikomu statystyk na yt. Udało mi się dziś przeczytać tekst o szkolnej dyskotece na Podlasiu i nie odsłuchać piosenki, która doprowadziła dyrekcję na skraj szaleństwa. Ale i tak się załamałam.  

Czego twoje dziecko nauczy się w szkole?

Kiedy szukam dobrej definicji, sięgam do mojego ulubionego Słownika Języka Polskiego z 1861 r. Tak było i tym razem, gdy zastanawiałam się czym jest szkoła. A więc: „Miejsce, gdzie się uczą nauk rozmaitych, języków, sztuk pięknych; zakład naukowy.” Czasem myślę, że od 1861 dużo się zmieniło.

Co zamiast smartfona

Pierwszy telefon komórkowy dostałam wyjeżdżając na jakiś wakacyjny obóz. Został mi wypożyczony na dwa tygodnie, do zwrotu. Nie minęło 20 lat, a dzieci dostają smartfony na pierwszą komunię. Ja dostałam „Pana Tadeusza”, globus i rolki. Dziś minęła mnie wycieczka szkolna uzbrojona w telefony komórkowe i kijki do selfie.

Jak zachęcić dziecko do czytania?

Czytelnictwo sobie, wydawcy sobie. Patrząc po półkach w księgarniach dziecięcych można odnieść wrażenie, że dzieci w Polsce nic nie robią, tylko siedzą nad książkami, bo jest co czytać i oglądać. Czy tak jest w rzeczywistości? Niekonieczne. Co więc możemy zrobić my – rodzice – żeby nasze dzieci pokochały czytanie? Przedstawiam kilka sposóbów, a na końcu znajdziecie bezcenne rady Starszaka.   – mamo, przeczytałam dwie strony – ok, oddaję ci iPhoneza:twitter.com/WebHistoryPics     Czytać   Pierwsze i najbardziej oczywiste. Jak często dzieci widzą nas z książką w ręku? Nie smartfonem, nie gazetą, nie pilotem ale książką? Dzieci naśladują.. Read More

Czy uchronimy nasze dzieci przed całym złem tego świata?

Obiecywałam sobie wielokrotnie – żadnych newsów. Nie chcę wiedzieć niczego o tym, co złego dzieje się z dziećmi, to nie na moje nerwy. Wystarczy mi, że ostatnio widziałam jak nauczycielka w szkole mojego syna szarpała ucznia… Niestety – nie żyję w próżni i dziś jak podgryzające nogawki kundelki złapały mnie dwie informacje. O szkole, w ktorej uczniów się tresuje i o szkole, w której uczniów się prześladuje. Co ja piszę, jakich uczniów? Dzieci. Ludzi!