Tup tup – o prowadzaniu za rączkę

Spędzam z Panienką praktycznie cały czas. Dwa razy w tygodniu wychodzę do pracy – znikam wczesnym popołudniem, wracam około 22. Nic wielkiego w sumie. W każdym razie dla świata, bo dla mnie to cudowne wakacje, ta praca ( męcząca dość, bo jednak praca). No i jestem ja sobie w pracy, Proszę Państwa, a tu nadchodzi sms. W wolnej chwili odczytuję. I co? Oto Ojciec Dzieciom raczy informować mnie, że Panienka trzymana za rączkę „stąpa”. No nie! Jestem z nią non stop niemalże, a ledwo się odwrócę, a ona zaczyna chodzić w towarzystwie swojego wiecznie-poza-domem.. Read More

Dzień Książki

Nie mogłabym nie napisać o książkach :) W końcu właśnie powoli kończy się ich święto. Panienka nie ma jeszcze zbyt wielu książek. Można nam to wybaczyć (usprawiedliwiam się). Kilka egzemplarzy to zachowane gdzieś po kątach domu Babci książeczki Starszaka. Większość jego książeczek z przedziału wiekowego 0-3 oddałam kiedyś jego młodszemu koledze. Zrobiły miejsce nowym, ale w efekcie Panienka ma teraz do dyspozycji Clifforda i Noddy’ego. Lubi te książeczki, ale to nie jest to, o co nam chodzi. Pamiętam, że pierwsza książeczka, jaką dostał Starszak, to „Lokomotywa” Tuwima, z ilustracjami Szancera, w wydaniu z grubej tektury, harmonijkowym… Read More

Fotel do karmienia. Gniazdko.

Usypiając dziś Panienkę pomyślałam z czułością o fotelu, na którym siedziałam. To niepozorny, stary mebel. Od ponad roku karmię na nim Panienkę, więc wiele widział i słyszał. Zalewany łzami i pokarmem, ugniatany gdy szukałam sobie wygodnej pozycji, przesuwany z miejsca na miejsce. Na początku stał koło drzwi i szafki. Ma bardzo brzydkie, stare obicie więc przykryłam go dużym, lekkim kocem. Przydaje się gdy marznę, mogę przykryć nogi lub ramiona. Mogę też okryć nim Panienkę. Na szafce stała szklanka z wodą, obok stos gazet, jakieś książki, telefon. Spędzałam na nim sporo czasu, dzień.. Read More

wieczór…

Spotkaliśmy się o 20, po mojej sesji jogi. Byłam w cudoooownym pojogowym nastroju. Poszliśmy spacerkiem z placu Bankowego na Krakowskie Przedmieście. Tam zjadłam szybki posiłek regeneracyjny i zamarzyły mi się lody. Był piękny, wiosenny wieczór – w sam raz na słodycze! Znalazły się, na Nowym Świecie. Imbirowe i bazyliowo – cytrynowe. Przepyszne! Byłam w siódmym niebie, naprawdę. I spacerowaliśmy dalej, trzymając się za ręce i rozmawiając. Doszliśmy do PKP Powiśle gdzie odbywał się koncert. Stanęliśmy z boku, Ojciec Dzieciom popijał zimne piwo, rozmawialiśmy miło ze znajomymi. Cud miód, piątkowy.. Read More

Czy pieluchy wielorazowe to narzędzie patriarchatu? Brrr!

Można odpalić mp3, z komputera, Iphone czy innego małego, plastikowego urządzenia. Można tak słuchać muzyki i jestem pewna, że to jeden z popularniejszych sposobów. Można też wyjąć z koperty czarny krążek, umieścić go na talerzu, opuścić ramię i słuchać muzyki z gramofonu. Trzeba się nieco bardziej wysilić, zwłaszcza jak się ma model manualny i przy końcu strony trzeba samemu pilnować, żeby igła nie wjechała na label. No i trzeba zmieniać strony. Ale jeśli mam być szczera, to nie wyobrażam sobie spędzenia wieczoru z Ojcem Dzieciom przy muzyce z laptopa. Jakość dźwięku jaką daje słuchanie.. Read More

Duchowe położnictwo. Ina May Gaskin

Dużo słyszałam o tej książce. Dużo słyszałam o Inie May. Że jest wspaniałą, doświadczoną położną. Że pomogła powitać na tym świecie ponad 2000 maluszków urodzonych w warunkach domowych. Że jej imieniem nazwano manewr położniczy (pomocny w przypadku dystocji barkowej), który pomaga uniknąć cesarskiego cięcia. Nie słyszałam tylko, że jest szaloną hipiską…

słodko gorzka kawa

Wróciłam z pracy, zjadłam kolację. Panienka obudziła się, zawołała. Usiadłam z nią w naszym fotelu, przytuliła się do piersi. Łypała na mnie okiem jakby chciała się upewnić, czy to na pewno ja, czy to mama wróciła z pracy. Oczko zamykało się, ale jakoś zwalczała senność. Przez chwilę, potem jednak sen ją zmorzył. Zasnęła, wzdychając lekko, z dłonią opartą o moją pierś. A ja siedziałam tak sobie i myślałam o tym, że bardzo się za nią stęskniłam przez te kilka godzin poza domem. I nie mogę się doczekać, jak jutro będziemy się bawić, rozmawiać, łaskotać i przytulać.

am! am!

Staliśmy z Ojcem Dzieciom na peronie, w oczekiwaniu na pociąg. Panienka spała w nosidle na ojcowskiej klacie. Jedliśmy spokojnie batony w celu uniknięcia śmierci głodowej przed kolacją. Nagle Panienka otworzyła oko, potem drugie i widząc nas jedzących zawołała 'am! am!’ głosem wyrażającym oczekiwanie, lekkie zdziwienie i prośbę. Jedzenie i ruszanie się to dwie główne aktywności życiowe Panienki. Próbowałam notować co, kiedy i w jakich ilościach zjada, ale zarzuciłam to uznając, że jest tak samo bezsensowne jak ważenie noworodka przed i po każdym karmieniu. Po co tworzyć sobie problemy? Panienka jest uśmiechnięta, rumiana, aktywna.. Read More

NHN. Co to jest?

Od 3 miesiąca życia wysadzam Panienkę. Zapoznałam się z zasadami Naturalnej Higieny Niemowląt i postanowiłam wprowadzić w życie swoją, modyfikowaną wersję. Ustaliłam, że skoro dzieci załatwiają potrzeby fizjologiczne po spaniu i po jedzeniu, to właśnie wtedy będę wysadzać Panienkę. Na początku wysadzałam ją nad umywalką. Przyznam, że duma jaką czułam po złapaniu pierwszego siku była porównywalna z dumą z piątki na dyplomie magisterskim. Czad. To się sprawdza! W zasadzie dopóki Panienka nie zaczęła raczkować, to 9/10 kup lądowało w miseczce/umywalce. Kiedy zaczęła siedzieć, wprowadziłam nakładkę na sedes. Ściągnięta ze strychu pamiątka po Starszaku. Na początku Panienka.. Read More