Kawa… Wiecie, jak ją uwielbiam? Zapach świeżo zmielonej, zaparzonej kawy. Bez mleka, w ulubionej porcelanie. Bez pośpiechu, albo też inaczej, szybko, w biegu, przed pracą…. Mam już swój sobotni rytuał związany z piciem kawy. Przygotowuję peeling kawowy. Schowany do słoiczka i trzymany w lodówce jest moją tajną bronią w zmaganiach z tygodniem. Przepis na ulubiony peeling kawowy To nie jest trudne. Nie lubię wyrzucać resztek, więc do zrobienia porcji peelingu wykorzystuję zmieloną kawę z porannego parzenia. Lubię zapach cynamonu, ale przede wszystkim pamiętam o tym, że działa ściągająco i ujędrniająco, a co najważniejsze, łagodzi stany zapalne.. Read More