Znowu wieczór, zmęczenie, płacz. Dużo aktywności na podwórku, przyszła wiosna. Dzień jest dłuższy, więc więcej czasu Panienka spędza na zewnątrz. To jednak pewna zmiana po zimie, więc wieczory bywają trudniejsze. Jak wczoraj, przy kolacji. Rączki oblepione, prośba o umycie rąk. Nagłe nie, wejście pod stół, płacz. Wiem, o co chodzi. Jest zmęczona. Jest rozdrażniona (może coś w przedszkolu?), płacze bardzo głośno. Nie reaguje. Mam do wyboru dwie ścieżki, w tym jedną tradycyjną. Mogę stać koło stołu i mówić „wyjdź proszę, uspokój się, idziemy umyć ręce”. Ale przecież.. Read More