Jestem żoną i mam swoje życie. Mam swoją pracę, swoje zainteresowania, swoich przyjaciół. Ale mamy też wspólne sprawy, wspólnych przyjaciół, wspólne zainteresowania. Normalny, zdrowy układ. Są rzeczy, których już nie robię, bo jestem żoną. Są też rzeczy, których już nie robię, bo jestem matką. Ich brak kompletnie nie wpłynął na jakość mojego życia, bo tak naprawdę robię to, co lubię. I bycie matką ani mi w tym nie przeszkadza, ani nie pomaga.